Pogoda już właściwie wiosenna - dziś był cieplutki słoneczny dzień, ale zieleni jeszcze brakuje, więc do robótek zaczęłam używać wiosennych kolorów. Już wcześniej pokazywałam zajawkę mojej nowej pracy, nie ujawniałam co to, bo nie wiedziałam czy dam radę. Teraz mogę się pochwalić - to moje pierwsze dziecięce poncho! Taka jestem z siebie dumna, że sfociłam je z każdej strony hehe...
Już wiecie do czego mi były potrzebne jajeczne kwiatki!
Teraz chcę jeszcze dorobić do niego jakąś czapusię lub opaskę.
środa, 29 lutego 2012
sobota, 25 lutego 2012
Jajecznie
Tak dla odpoczynku od pisania zrobiłam sobie jajucho-karczocha. Niestety miałam za mało wstążki i wyszedł jaki wyszedł... trzeba będzie uzupełnić zapasy.
Dziergnęłam też parę takich kwiatuszków... mają swoje konkretne przeznaczenie, ale o tym innym razem. Czy nie są podobne do jajek sadzonych? ... hehe.
Buziaczki dla moich nowych Obserwatorów:):):)
piątek, 24 lutego 2012
Drugie Candy
Ogłaszam candy nr 2. Powody zawsze jakieś się znajdą: nadchodząca wiosna, Wielkanoc, a w maju stuknie mi roczek na blogerze. Tym razem cukierasy są i dla mnie wielką niewiadomą, ale na pewno będzie coś z biżuterii, coś wielkanocnego, wiosennego i przydasie.
Zasady:
1. Tym razem candy jest dla wszystkich, czyli dla blogerów i osób bez bloga (proszę tylko o pozostawienie adresu maillowego w komentarzu). Jedynym warunkiem jest zamieszkanie na terenie Polski.
2. Osoby posiadające bloga umieszczają banerek z aktywnym linkiem do mojego bloga.
3. Pozostawienie komentarza o udziale w candy w tym poście.
4. Zapisy do 24.03. - losowanie 25.03.
S e r d e c z n i e z a p r a s z a m :)
Zasady:
1. Tym razem candy jest dla wszystkich, czyli dla blogerów i osób bez bloga (proszę tylko o pozostawienie adresu maillowego w komentarzu). Jedynym warunkiem jest zamieszkanie na terenie Polski.
2. Osoby posiadające bloga umieszczają banerek z aktywnym linkiem do mojego bloga.
3. Pozostawienie komentarza o udziale w candy w tym poście.
4. Zapisy do 24.03. - losowanie 25.03.
S e r d e c z n i e z a p r a s z a m :)
środa, 22 lutego 2012
Nalot dzwońców
Dziś dzwońce zrobiły nalot na mój karmnik... w podziękowaniu za ucztę nawet pozwoliły się sfotografować.
Zrobiłam też trochę elementów na Magiczny Kocyk
Są większe i masywniejsze od sikorek, ale potrafią zgodnie korzystać z jednego karmnika.
Zrobiłam też trochę elementów na Magiczny Kocyk
wtorek, 21 lutego 2012
Wszystkiego po trochu
Przede wszystkim moja koleżanka założyła sobie nareszcie bloga. Zajmuje się dekupażem. Od niej dostałam taką cudną butlę i szkatułeczkę na drobiazgi.... Zaglądajcie do niej, bo warto Dzień za dniem
A teraz druga odsłona mitenek - już wykończonych...
A na koniec mój drugi hipek... miał 3 pączki, a ja sierota mu ułamałam... to wszystko przez dokarmianie sikorek!!!
A teraz druga odsłona mitenek - już wykończonych...
No i to co robię oprócz elementów na Magiczny Kocyk... jeszcze nie powiem co to jest, bo nie wiem czy mi wyjdzie - to mój pierwszy raz. Jednak kolorek bardzo mi się podoba - to moje lekarstwo na zimową depresję...
A na koniec mój drugi hipek... miał 3 pączki, a ja sierota mu ułamałam... to wszystko przez dokarmianie sikorek!!!
poniedziałek, 20 lutego 2012
Trochę radości
Wiele jest nieszczęść na świecie, najbardziej niesprawiedliwe jest jednak według mnie, gdy dotykają one dzieci. Nie możemy wszystkim pomóc, ale możemy choć niektórym ubarwić szarość życia.
Jest wiele akcji charytatywnych mających na celu przynieść im trochę radości ... biorę już udział z moimi uczennicami w szyciu hafcików na poduszki dla chorych dzieci ... teraz zgłosiłam się do następnej akcji "Magiczny kocyk". Tworzymy z małych, szydełkowych elementów kolorowe kocyki dla dzieci z "Marzycielskiej Poczty". W tym celu powstał blog http://magicznykocyk.blogspot.com/ Zapraszam do obejrzenia:)
Pierwszy kocyk będzie dla Małgosi ... szydełkujemy elementy Afrikan Flower w kolorystyce różu i żółtego.
Jest wiele akcji charytatywnych mających na celu przynieść im trochę radości ... biorę już udział z moimi uczennicami w szyciu hafcików na poduszki dla chorych dzieci ... teraz zgłosiłam się do następnej akcji "Magiczny kocyk". Tworzymy z małych, szydełkowych elementów kolorowe kocyki dla dzieci z "Marzycielskiej Poczty". W tym celu powstał blog http://magicznykocyk.blogspot.com/ Zapraszam do obejrzenia:)
Pierwszy kocyk będzie dla Małgosi ... szydełkujemy elementy Afrikan Flower w kolorystyce różu i żółtego.
Zapraszamy do współpracy wszystkie chętne osoby.
Więcej wiadomości na blogu Magiczny Kocyk ... ja również, w miarę swoich możliwości, bardzo chętnie odpowiem na wszystkie pytania.
niedziela, 19 lutego 2012
I znów brązy...
... nie lubię ich, a ciągle wybieram taką kolorystykę... może dlatego, że wszyscy moi znajomi kochają się w nich.
Tym razem zrobiłam szydełkowy naszyjnik...
Ponieważ pierwszy kwiatek okazał się za duży, zrobiłam z niego broszkę...
Takie naszyjniki robiłam już wcześniej... ten jest w Kanadzie
... a ten jest tylko mój!
Tym razem zrobiłam szydełkowy naszyjnik...
Ponieważ pierwszy kwiatek okazał się za duży, zrobiłam z niego broszkę...
Takie naszyjniki robiłam już wcześniej... ten jest w Kanadzie
... a ten jest tylko mój!
sobota, 18 lutego 2012
Robótkowa depresja???
Nie wiem co się dzieje... zmarnowałam całe dwa dni!!! Wyciągam różne wzorki, łapię za druty, zaczynam, pruję.. łapię za szydełko - to samo... na hafty tylko spoglądam z niechęcią... chcę coś robić, ale nie mogę się zdecydować na konkretną rzecz i w rezultacie nie robię nic!!!
W końcu wzięłam się za siebie i zaczęłam następne mitenki...
Najpierw jednak pokażę jakie zrobiłam wcześniej....
Z Renią z bloga Ulubione robótki umówiłam się na prywatną wymiankę. Renia chciała mitenki, a ja ... nie, powiem dopiero jak dostanę.
Powstały też następne czarne, jeszcze nie wiem co z nimi zrobię, ale przecież od przbytku głowa nie boli...
A dziś, przez moją robótkową depresję, powstała tylko jedna mitenka!!!
Pozdrawiam Was cieplutko :)
W końcu wzięłam się za siebie i zaczęłam następne mitenki...
Najpierw jednak pokażę jakie zrobiłam wcześniej....
Z Renią z bloga Ulubione robótki umówiłam się na prywatną wymiankę. Renia chciała mitenki, a ja ... nie, powiem dopiero jak dostanę.
Powstały też następne czarne, jeszcze nie wiem co z nimi zrobię, ale przecież od przbytku głowa nie boli...
A dziś, przez moją robótkową depresję, powstała tylko jedna mitenka!!!
piątek, 17 lutego 2012
Candy już u zwyciężczyni
Właśnie dowiedziałam się, że Renia otrzymała cukierasową przesyłkę. Co tam włożyłam możecie zobaczyć TU
Przy okazji... jak już zapewne wiecie dzisiaj Dzień Kota. Początkowo nic na ten temat nie pisałam, bo u mnie na stanie tylko dwa psy i rybka... Przypomniało mi się jednak, że jakoweś kotki jednak posiadam ... hihi
Spokojnej nocy:)
Przy okazji... jak już zapewne wiecie dzisiaj Dzień Kota. Początkowo nic na ten temat nie pisałam, bo u mnie na stanie tylko dwa psy i rybka... Przypomniało mi się jednak, że jakoweś kotki jednak posiadam ... hihi
Spokojnej nocy:)
W karmniku...
Za oknem śnieżna zima... rano namachałam się konkretnie łopatą, ale od południa zaczęła się odwilż i kapie z dachu...brrr, nie lubię tego!!! My narzekamy na zimę, bez różnicy jaka jest - ciepła czy mroźna, ze śniegiem czy bez śniegu, ale jakoś sobie radzimy... a co mają zrobić ptaszki? Bez naszej pomocy nie dały by rady przetrwać. W moim ogrodzie jest parę krzewów z owocami dla nich - irga, aronia... wiosną sięję też więcej słoneczników, by zgromadzić zapas ziaren na zimę, no i gdy nadchodzi sezon rozwieszam jabłka dla kosów, słoninkę i kulki smalcu z ziarnami dla sikorek, a za okno wystawiam karmnik, by móc na bieżąco uzupełniać, a poza tym, by je obserwować. Są strasznie szybkie, więc trudno jest robić im zdjęcia, ale nieraz cierpliwość się opłaca.
Wszystkie zdjęcia, które pokażę są zrobione przeze mnie, ale w różnych latach. Od razu muszę przeprosić za ich jakość - nie mam jakiegoś wypasionego aparatu, no i nie jestem mistrzem w tej dziedzinie...
Najczęstszymi gośćmi są sikorki...
Moje ulubienice to modraszki, czyli sikory modre. W tym maleńkim ciałku drzemie odważne serducho - potrafi przegonić od karmnika większe od siebie ptaki.
Sikora bogatka
Ubiegłej zimy miałam niecodziennego gościa - to grubodziób. Potężny dziób służy mu do wydobywania nasion z pestek. Trochę byłam zła na niego, bo stukał mi w okno tak mocno, że bałam się o szybę.
Przylatują też dzwońce, kosy, kwiczoły i trznadle. Niestety, albo siadają za daleko, albo szybko uciekają. Mam jednak nadzieję, że kiedyś uda mi się je upolować apartem.
A teraz z innej beczki... Nie mogę wychodzić z domu, bo tak to się kończy hehe...
Wszystkie zdjęcia, które pokażę są zrobione przeze mnie, ale w różnych latach. Od razu muszę przeprosić za ich jakość - nie mam jakiegoś wypasionego aparatu, no i nie jestem mistrzem w tej dziedzinie...
Najczęstszymi gośćmi są sikorki...
Moje ulubienice to modraszki, czyli sikory modre. W tym maleńkim ciałku drzemie odważne serducho - potrafi przegonić od karmnika większe od siebie ptaki.
Sikora bogatka
Ubiegłej zimy miałam niecodziennego gościa - to grubodziób. Potężny dziób służy mu do wydobywania nasion z pestek. Trochę byłam zła na niego, bo stukał mi w okno tak mocno, że bałam się o szybę.
Przylatują też dzwońce, kosy, kwiczoły i trznadle. Niestety, albo siadają za daleko, albo szybko uciekają. Mam jednak nadzieję, że kiedyś uda mi się je upolować apartem.
A teraz z innej beczki... Nie mogę wychodzić z domu, bo tak to się kończy hehe...
Z tęsknoty za wiosną kupiłam tylko dwie torebki nasion - jak na mnie to wielki sukces.
środa, 15 lutego 2012
Złośliwa zima
Candy do Reni wysłane, hafciki na poduszki do Celinki również - czas pomyśleć o Wielkanocy... lubię dziergać kurki, ale mam problem z krochmaleniem... podpowiedzcie mi, czym je usztywniacie?
U mnie do tej pory zima wyglądała jak jesień - zero śniegu,... tylko mróz do 26 stopni był jak najbardziej zimowy. Na dziś miałam wcześniej wyznaczoną wizytę u lekarza - wiązała się ona z ok. 50-cio kilometrową podróżą i ... - oczywiście, po co mam mieć za dobrze!... zasypało, zawiało, zakurzyło - ech...szkoda słów. Na szczęście jakoś dojechałam, wróciłam, samochód cały... teraz niech sobie zawiewa - nawet przez tydzień... mogę podziwiać zimowe widoczki przez okno.
wtorek, 14 lutego 2012
Wyniki candy
Na wstępie chciałam Wam bardzo podziękować za udział w moim pierwszym candy:)
A teraz do dzieła -... maszyna losująca została przygotowana, Niko na tak doniosłą chwilę też się przygotował - chciał czy nie chciał, poszedł do fryzjera(to ja i córa żeśmy ganiałyśmy za nim z nożycami...hehe). Miał losować, ale stwierdził, że jego łapka za krótka, dlatego posłużył się ręką mojej córci ... wszystko jednak dokładnie sprawdził.... szczęśliwy los został obwąchany i łaskawie zaakceptowny...
Wygrała Renia z bloga http://mojakopalniapomyslow.blogspot.com/
Muszę się przyznać, że gdy córa otworzyła - parsknęłam śmiechem - sorki, wiem że to bardzo niekulturalnie, ale już się tłumaczę... Parę dni temu umówiłam się z Renią na prywatną wymiankę ... dziś miałam ją wysłać, ale prawdę mówiąc nie chciało mi się ubierać i wychodzić na pocztę .. po prostu leń mnie dopadł... no i wyszło na to, że na szczęście...
Reniu - gratuluję! Adres mam, więc jutro leci podwójna przesyłka.
Pozdrawiam wszystkich biorących udział. Spodobało mi się to, więc myślę że na święta ogłoszę następne cukierasy:):):)
A teraz do dzieła -... maszyna losująca została przygotowana, Niko na tak doniosłą chwilę też się przygotował - chciał czy nie chciał, poszedł do fryzjera(to ja i córa żeśmy ganiałyśmy za nim z nożycami...hehe). Miał losować, ale stwierdził, że jego łapka za krótka, dlatego posłużył się ręką mojej córci ... wszystko jednak dokładnie sprawdził.... szczęśliwy los został obwąchany i łaskawie zaakceptowny...
Muszę się przyznać, że gdy córa otworzyła - parsknęłam śmiechem - sorki, wiem że to bardzo niekulturalnie, ale już się tłumaczę... Parę dni temu umówiłam się z Renią na prywatną wymiankę ... dziś miałam ją wysłać, ale prawdę mówiąc nie chciało mi się ubierać i wychodzić na pocztę .. po prostu leń mnie dopadł... no i wyszło na to, że na szczęście...
Reniu - gratuluję! Adres mam, więc jutro leci podwójna przesyłka.
Walentynki i ... premiery
To co dziś pokażę to zupełna premiera, dlatego bardzo proszę o wyrozumiałość:)
Potrafię filcować, ale zupełnie nie wiedziałam jak obfilcowywać formy - styropianowe czy inne.... Uparłam się, poszperałam w necie, uruchomilam myślenie i .... tadaaaaam - jest!!! Od razu szybciutko zaznaczę, że jestem antytalencie rysunkowe, więc kwiatki wyszły bzdurne, ale serducha już nie mam - syn zabrał do dziewczyny. Fioletowe kwiatki były robione właśnie pod nią - uwielbia fiolety.
Potrafię filcować, ale zupełnie nie wiedziałam jak obfilcowywać formy - styropianowe czy inne.... Uparłam się, poszperałam w necie, uruchomilam myślenie i .... tadaaaaam - jest!!! Od razu szybciutko zaznaczę, że jestem antytalencie rysunkowe, więc kwiatki wyszły bzdurne, ale serducha już nie mam - syn zabrał do dziewczyny. Fioletowe kwiatki były robione właśnie pod nią - uwielbia fiolety.
No i druga z moich premier...
Podglądając Wasze blogi trafiłam na Anię i jej wspaniałe prace http://annakrucko.blogspot.com/ koniecznie zobaczcie co ta kobietka wyprawia hehe. Korzystając z jej kursu spróbowałam swoich sił w papierowej wiklinie... ech, pierwsze prace wyszły okropnie koślawe, ale to wina drutu - mam za cienki...
Nie poddałam się - zrobiłam dwa następne... może troszkę lepsze, ale tu znów miałam problem z malowaniem. Ozdobiłam jednak jak umiałam (różyczki gotowe)... mam dwoje dzieci, więc serduszka trafiły do nich. Nie poddam się - będę ćwiczyła dalej!
Miłych Walentynek Wam życzę:)
Jeśli chodzi o candy - losy już przygotowane - losowanko i wyniki przed wieczorem:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)