Gdy byłam dzieckiem, tato(niestety już nieżyje od 14 lat), mnie i mojemu rodzeństwu, organizował turnieje wiedzy. Były pytania z wybranej dziedziny, a także niespodzianki, za określoną liczbę punktów, albo za 10, 20 lub 50groszy. W przypadku złej odpowiedzi trzeba było oddawać kasę;) Lubiliśmy te turnieje, no i nie muszę mówić, że przy okazji uczyliśmy się, bo jeśli nie znaliśmy odpowiedzi, tato podawał prawidłową, ale w kolejnym turnieju ponawiał pytanie. Z pytań geagraficznych, za najmniejszą liczbę punktów lub kasę, były pytania typu:
- pływające miasto?
- miasto ukryte pod ziemią?
- okrągłe miasto?
To ostatnie było najłatwiejsze, bo takowe miasteczko znajduje się w odległości kilkudziesięciu kilometrów od mojego miejsca zamieszkania. To oczywiście Koło.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że część mojego życia będzie z nim związana... tam chodziłam do liceum, a w dorosłym życiu przez jakiś czas mieszkałam. Miasteczko jest małe, ma około 23tys. mieszkańców. Myślę że większość z Was ma łazienki wyposażone w umywalki, wanny czy sedesy właśnie z tego miasta, z Zakładów Wyrobów Sanitarnych "Sanitex". Zresztą w Kole przemysł ceramiczny ma wieloletnią tradycję. Znane są, do dziś ręcznie malowane, wyroby fajansowe, jest nawet małe Muzeum Technik Ceramicznych.
Nie o przemyśle jednak chciałam pisać.
Nazwa miasta wywodzi się prawdopodobnie od jego położenia w zakolu Warty, właściwie Warta rozgałęziając się tworzy wyspę i najstarsza część miasta jest na niej położona.
Inaczej pochodzenie nazwy wyjaśnia legenda... Podróżującemu władcy, prawdopodobnie Kazimierzowi Wielkiemu, odpadło koło od powozu. Mieszczańcy troskliwie zajęli się zarówno królem i jego świtą, jak i powozem, król w podzięce nadał nazwę.
To tylko legenda, ale faktem jest (wg Długosza), że Kazimierz Wielki, przed rokiem 1362 wystawił przywilej zezwalający na lokalizację zamku w zakolu Warty. W nim też sporadycznie przebywał, przyjmował posłów, podejmował ważne dla kraju decyzje. Przez wiele wieków Koło, dzięki zamkowi, stanowiło ważny punkt warowny państwa polskiego na terenie Wielkopolski. Od połowy XVI wieku zaczął popadać w ruinę.
W ubiegłym roku namówiłam córcię, by przy okazji pobytu na targach w Kościelcu, zajrzeć na zamek. Pogoda sprzyjała
Pierwotny wygląd zamku - zdjęcie z internetu
Zachowała się tylko południowo zachodnia część, czyli niższa wieża, która z kwadratowej przechodzi w cylindryczną i fragment murów.
Troszkę z duszą na ramieniu, bardziej w obawie przed jakimiś pełzającymi lub nietoperzami niż spadającymi cegłami, ale musiałam zajrzeć do środka...
Spojrzenie w dół - mnóstwo śmieci i ptasich odchodów, spojrzenie w górę - pięknie widoczne przejście z części kwadratowej do okrągłej.
Ruiny to zawsze smutny widok, dodatkowo nastrój grozy potęgowały złowróżbnie kraczące wrony, zdenerwowane, że ktoś narusza ich terytorium.
Dziedziniec zamku ...
... i widok od południowo-zachodniego narożnika.
Widok na malowniczo wijącą się odnogę Warty
... i stada krów pasące się na nadrzecznych łąkach.
Razem z zamkiem, za czasów Kazimierza Wielkiego, wybudowano ratusz i kościół farny Podwyższenia Krzyża Świętego. Były to pierwsze budowle murowane w Kole.
Za rzeką, po prawo będzie widoczna Starówka leżąca w rozwidleniu Warty ...
W centralnej części zdjęcia widoczna jest wieża ratusza, po prawo kościół farny...
... i widok na kościół farny z innej strony.
Krótkie uzupełnienie...
Odpowiedziałam już Ewuni, ale może nie wszyscy czytają komentarze, więc uzupełnię posta. Miałam napisać o tym od razu, jednak zmęczenie wzięło górę;)
W bliskim sąsiedztwie fary znajduje się kościół pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i klasztor bernardynów.
To nowsza budowla niż opisane wcześniej, powstał w XV i XVIII wieku, z fundacji księżnej Anny Sochaczewskiej. W XVIII wieku August III oddał zamek bernardynom, a Ci, niby światli ludzie, chcieli wykorzystać cegłę na odbudowę zniszczonego klasztoru:( Na szczęście mocna zaprawa łącząca kruchą cegłę uniemożliwiła ten zamiar. Dzięki temu, co prawda ruiny, ale możemy podziwiać i dziś.
Post trochę inny niż wszystkie, nosiłam się z zamiarem napisania go ponad rok. Mam nadzieję że dotrwaliście do końca;)
Dziękuję i pozdrawiam:)