Dziękuję Wam za życzenia zdrowia i za wszystkie przepisy:) Skrzętnie je kopiuję, ale niestety nie wystarczą, załapałam oskrzela, a przede wszystkim straciłam głos i od wczoraj jestem na przymusowym L4. Wycieczką niestety uszczęśliwiono za mnie koleżankę ze świetlicy, ale w sobotę wesele, a na nim nikt nie zastąpi matki chrzestnej;) Mam nadzieję że zastrzyki zadziałają i na pewno bez szaleństwa, ale będę mogła w nim uczestniczyć. Na razie jednak nie widzę poprawy, a najgorsze są noce, gdy tylko przykładam głowę do poduszki dostaję ataku suchego kaszlu i szybko siadam. Dziś zasnęłam nad ranem na siedząco:(
Jednak dosyć o choróbsku, co prawda marzyłam o wolnym, ale nie takim kiedy i tak na nic nie mam siły:(
Dziś post ogrodowy.
Wiosna nie rozpieszcza, magnolia przymarzła, inne kwiaty też kiepsko kwitną, ale podobno idzie ku lepszemu.
W ubiegłą sobotę, mimo zimniska, udało mi się skosić trawniki (spędzały mi sen z powiek), teraz, mimo chwastów na rabatkach, ogród wydaje się czysty.
I tym sposobę oprowadziłam Was po moim królestwie;)
Ogród jest mały, a ponieważ kocham rośliny i chciałabym mieć najróżniejsze, wyszedł niezły galimatias;) Ubolewam, że nie mogę sadzić roślin kępami czy szpalerami, byłby wtedy efekt, ale mówi się trudno.
Były trawniki, teraz trochę kwiatów.
Magnolia od strony domu wygląda nieźle, ale od ulicy zbrązowiała:(
Migdałek też nie zaszalał.
Moja wiosna na płocie.
Tulipany zwykłe szaleją, papuzie rozpoczynaja kwitnienie.
bergenia
Pieris wzbudza zachwyt swoimi młodymi listkami.
Epimedium żółte
Następny kolorek fiołka
Rozchodnik okazały w czułym uscisku z liliowcem;)
Pierwiosnek omszony
Białe szafirki
Takie widoczki to miód na moja duszę;)
Witam serdecznie wszystkie moje nowe Obserwatorki:) Cieszę się, że zechciałyście pozostać na dłużej:)
Pozdrawiam cieplutko wszystkich do mnie zaglądających:)