Witajcie!
Jakiś czas temu(to już chyba kilka lat)blogger postanowił nas uszczęśliwić swoją nową wersją, niby dla naszego dobra, a w rezultacie powstał koszmarek:( Mimo wysyłanych maili do administracji nikt nie chciał słuchać, że zmienili coś co dobrze działało na coś wadliwego, czyli to już była pierwsza oznaka, że mają nas-bloggerów za nic. Większość blogujących nauczyła się oswajać tego potworka, jednak to nie oznacza, że jest to świetna wersja.
Jestem upartym człowiekiem i nie mam zamiaru pochwalać czegoś co jest złe, a tym bardziej tracić mnóstwo czasu, by "obchodzić" te utrudnienia, dlatego moją formą protestu było ograniczenie publikowania postów, drastyczne ograniczenie, bo ze 140-150 rocznie do 10-ciu.
Administracja postanowiła mi w tym pomóc i zaczyna usuwać publikowane przeze mnie posty, pierwszym usuniętym jest post publikowany kilka/kilkanaście lat wstecz, teraz nie mam do niego dostępu, ale mógł być z 2013 lub 2014 roku. Niby naruszał zasady społeczności bloggera, tylko że za nic nie wiem w którym zdaniu, a dowiedzieć się nie mogę, bo nikt nie raczy mi odpowiedzieć co mam ewentualnie poprawić, czyli w czym naruszyłam te zasady:(
W każdym wypadku, jeśli ktoś zrobił coś źle, wskazuje mu się co ma poprawić, tu nikt nie raczy nawet odpowiedzieć, więc czekam na następny usunięty post, jeśli coś takiego się zdarzy to sama usunę swojego bloga, bo nie mam zamiaru uczestniczyć w czymś, gdzie nie docenia się ludzi! Szkoda mi tych 13 lat i nawiązanych tu znajomości, ale na bloggerze świat się nie kończy, poza tym zawsze mogę do Was zaglądać;)
Zabrzmiało to jakbym już się żegnała, ale na razie nie, piszę tak na wszelki wypadek, jeśli mnie zablokują(tak jak posta), bez możliwości odpowiedzi.
A skoro jeszcze tu jestem, to comiesięczne sprawozdanie z przeczytanych książek i tego co u mnie.
Nora Roberts "Poszukiwania", 446 s. , literatura obyczajowa, romans, ale wg mnie to również kryminał 7/10
Bez wielkiego łał, ale fajna do przeczytania.
I to by było na tyle z przeczytanych w maju.
Podsumowałam sobie te 5 miesięcy i wyszło, że od początku roku przeczytałam 42 książki, co dało 16 587 stron, w przybliżeniu ok. 110 stron dziennie.
Wiem że to dużo, ale przecież jestem na emeryturze i jest czas kiedy zastępuję Andżelikę w sklepie lub jestem u wnuków, wtedy nie mogę robić kartek lub pielić w ogrodzie, więc czytam;)
Na koniec czytelniczej części muszę się pochwalić. Chyba każdy, kto czyta, zna serię "Siedem sióstr" Lucindy Riley. Autorka walczyła z nowotworem, niestety, walkę przegrała, zmarła 11.06. 2021 roku. Zdołała napisać kilka rozdziałów ostatniego, ósmego tomu. Na szczęście dla nas - czytelników, wprowadziła we wszystko swojego syna Harrego Wittakera, który dokończył Jej dzieło. Wiedząc o tym nie mogłam doczekać się, kiedy książka zostanie przetłumaczona na polski i będzie w sprzedaży. W końcu doczekałam się;)
Raczej nie kupuję książek, ale tę pozycję musiałam;) Już mam i gdy skończę zaczętą lekturę od razu zabieram się za nią, a może w rocznicę Jej śmierci?
Świetne wydanie! Cudowna oprawa! Szkoda że nie mam całej serii, ale może kiedyś uzupełnię;)
Poza tym u mnie to co zwykle...
Obserwuję ptaki
Robiłam też zaproszenia::
Dziękuję Kochani że mimo wszystko do mnie zaglądacie. Też jestem na bieżąco z Waszymi blogami, ale najczęściej oglądam w telefonie, a tam nie jest mi łatwo pisać komentarze, przepraszam.
Pozdrawiam Was cieplutko i mam nadzieję - do następnego razu:)