Witajcie!
Zanim przejdę do czytelnictwa chcę się pochwalić;) Jednak najpierw zacznę od tego, że w Zielone Świątki są targi, na które lubimy jeździć, to targi Wierzby i Wikliny, organizowane już po raz 25. Jest tu wszystko: wyroby z wikliny, meble i architektura ogrodowa, rośliny, wszelkie rękodzieło (szydełkowe, dekupażowe, malowane obrazy, kartki, papierowa wiklina, biżuteria, wyroby filcowane, szyte (poduszki, torebki, zwierzątka itp.) z gliny i wiele innych...), wyroby małych rodzinnych firm, tzn. sery, pieczywo, wina i nalewki, miody itp. ...
Co roku czekamy na ten dzień, bo nawet jeśli niczego nie kupimy, to mamy ucztę duchową. W ogrodzie nic już mi się nie mieści, dlatego z roślin kupiłam tylko dwie begonie "Dragon", ale najważniejszy mój zakup, z którego najbardziej się cieszę to takie maleństwo, na zdjęciu tego nie widać, ale to chyba rozmiar 70 lub 75...
Pierwsza część bardzo emocjonalna, nie można się oderwać, niestety nie ma dobrego zakończenia. Druga spokojniejsza. Główna bohaterka próbuje odnaleźć się w nowym miejscu, ból po stracie nie gaśnie, ale pojawia się ktoś inny. Czy można kochać dwa, a może trzy razy? Autorka jest jedną z moich ulubionych, tym razem też nie zawiodła.
Katarzyna Kielecka, dylogia: literatura piękna
1. "Księżyc nad Vajont. Fala" 280 s. 8/10
2. "Księżyc nad Vajont. Echo" 288 s. 9/10
Seria oparta na prawdziwym wydarzeniu. Wstyd się przyznać, ale nie słyszałam o katastrofie, która zdarzyła się w październiku w 1963 roku. Jednak w trakcie czytania książki, przeczytałam mnóstwo artykułów i obejrzałam co mogłam na youtub o tym tragicznym zdarzeniu.
Dolina Vajont znajduje się w północnych Włoszech, budowano tam zaporę dla zasilenia elektrowni, niestety nie zbadano prawidłowo gruntu. Potężne osuwisko wywołało falę, która zmiotła z powierzchni ziemi wioski leżące do 250 metrów nad zbiornikiem. Zginęło ponad 1900 osób.
Autorka na kanwie tej katastrofy osadziła losy polsko-włoskiej rodziny. Przeczytajcie, warto.
I ostatnia pozycja w tym miesiącu, tym razem kryminał.
Jakub Król "Łowca", 512 s. 9/10
Wyjątkowo udany debiut autora. Będę czekała na następne książki.
Podsumowując.
W maju przeczytałam trochę mniej książek niż zwykle, bo 6, ale przecież to i tak dużo. W sumie dało to 2110 stron, czyli 68 stron dziennie. Od początku roku przeczytałam 48 książek, na łączną sumę 17 873 strony.
Było mniej czasu na czytanie, bo sezon komunijny, no i chwasty w ogrodzie rosły jak na drożdżach;)
Tradycyjnie pokażę trochę karteczek. Nie miałam czasu na fotografowanie, ale może to i lepiej, bo zarzuciłabym Was nimi;)
17 sztuk zwykłych kartek komunijnych dla mojej koleżanki, wychowawczyni klasy III.
Kartka sztalugowa na siedemdziesiąte urodziny.
I jeszcze komunijne
W ogrodzie i warzywniku wszystko rośnie, kwitnie i owocuje. Wszyscy zauważają, że w tym roku przyroda przyspieszyła prawie o miesiąc, dlatego jagoda kamczacka czy czereśnie, które mam normalnie w czerwcu już trzeba było przerobić.
Pomidory w szklarni owocują (największy owoc ma już ok. 4-5 cm), na grządce kwitną, pozostałe warzywa też na razie cieszą oko.
W moim ogrodzie jest mnóstwo ptaków, uwijają się przy wychowywaniu piskląt, śpiewają... uwielbiam to, dlatego od zawsze dokarmiam je zimą, sadzę krzewy z atrakcyjnymi dla nich owocami czy nasionami, a w ogrodzie mają pojemnik gdzie mogą się napić, a nawet wykąpać, ...
Niestety, bocian przylatuje tylko by odpocząć sobie od swoich pisklaków w gnieździe, a nasze "bocianki" to te poniżej ;)
Dziękuję Wam, że mimo mojej mniejszej aktywności wciąż tu zaglądacie. Pozdrawiam Was cieplutko i do następnego podsumowania:)