Dziś chciałam Wam pokazać kartkę ślubną dla Kingi i Ariela.
Udało mi się wykonać kartkę zgodnie z kolorystyką i elementami kwiatowymi jakie były na zaproszeniu;)
Dziś w ogrodowym cyklu - liliowce.
Uwierzycie że na początku mojej przygody z ogrodem nie odróżniałam lilii od liliowca... hehe. Teraz się z tego śmieję, bo (nie chwaląc się) znam nazwy wielu roślin, nawet dziewczyny w pracy wiedzą do kogo się zgłosić, by zidentyfikować nowy nabytek;) Oczywiście nie da się znać wszystkich, nikt nie jest wszechwiedzący, ale strasznie wkurzają mnie nieprofesjonalni sprzedawcy. No kurcze, jeśli ktoś sprzedaje rośliny to niech poświęci trochę czasu, by się do tego przygotować. Ja już nie wymagam kto wie czego, ale nie wiedzieć czy to np. róża pnąca czy rabatowa, roślina kwasolubna czy nie, wysoka - niska, bylina - jednoroczna itp. Wkurza mnie jak sprzedający wciska komuś roślinę jednoroczną z komentarzem "będzie pani zadowolona, będzie kwitła obficie wiele lat":( Albo na targach roślin dwie panie pytają o roślinkę która im się podobała, czy to trawa i czy będzie rosła na suchym stanowisku. "Mądry" pan sprzedawca z miną eksperta potwierdza że to trawa, że na obecne suche lata idealna, że podlewanie mogłoby jej nawet zaszkodzić... wrrrrr, aż mną zatrzęsło i szybko wyprowadziłam panie i PANA z błędu. Rośliną, o którą pytały panie był sit spiralny, roślina np. do strefy bagiennej oczek wodnych, można ją sadzić i w innych miejscach, ale zawsze muszą to być stanowiska wilgotne. Denerwuje mnie taka niekompetencja i chociaż miałam u tego pana upatrzoną inną roślinkę - nie kupiłam, na złość hehe.
Rozpisałam się, a miałam o liliowcach;)
Moja przygoda z nimi rozpoczęła się od wirtualnej (chociaż później raz spotkałyśmy się w realu) znajomości z Krysią ze Świdnicy. Ta wspaniała, zakręcona na punkcie roślin osóbka, oprócz liliowców miała cudowne hortensje i klematisy, które z nastaniem wiosennych przymrozków okrywała kołderką,... naprawdę, kołderką;)
Krysia przesłała mi pół swojego ogrodu, czyli wszystkie, jakie miała, odmiany liliowców i zakochałam się w nich, bo mimo że każdy kwiat jest rozwinięty tylko przez jeden dzień, to na roślinie jest ich tyle, że nawet do dwóch miesięcy mogą być ozdobą ogrodu. Przy tym są odporne na szkodniki i długowieczne. Gdzieś wyczytałam że na jednym miejscu mogą rosnąć do trzydziestu lat!
Niestety Krysia już od wielu lat spogląda na swoje ukochane rośliny z góry, a może i tam pielęgnuje niebiańskie ogrody...
Oj rozpisałam się dzisiaj;) Lepiej już przejdę do liliowców. Zdjęcia są różnej jakości, bo robione o różnych porach dnia, a przede wszystkim starym i nowym aparatem. Zapraszam do oglądania...
Edycja dla Annette;)
Przykro mi, ale muszę wyprowadzić Cię z błędu, poniżej wstawiam zdjęcie smolinosa;) Smolinosy są liliami. Lilie mają inne liście, inną budowę kwiatka, a przede wszystkim są z cebulek, a liliowce mają bulwowate kłącza.
Sorki;) Teraz jestem taka mądra hehe, kiedyś też nie odróżniałam;)
Bardzo ładny komplecik.:) Wspaniały ogród masz Aniu, a Pani Krysia spogląda z góry i się raduje. Pozdrawiam serdecznie Aneczko.:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do sprzedawców, ja sama zbyt dużej wiedzy nie mam na temat kwiatów, więc uważam, że osoba, która je sprzedaje powinna wiedzieć czym handluje. Mam dwa liliowce takie jak Twoje pomarańczowe i niższe żółte, miały dobrze rosnąć pod swierkami, ale wydaje mi się że mały dostęp do światła i wody zbytnio im nie służy.
OdpowiedzUsuńAle piękne te Twoje liliowce! Gdybyś jesienią porządkując ogród stwierdziła, że czegoś masz w nadmiarze, daj znać😉. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietna ta kartka, aczkolwiek kolorystyka mało ślubna , teraz jest wielka dowolności i Młodzi często odchodzą od tradycyjnej bieli i złota. Ale ja chyba jednak jestem tradycjonalistką w tym temacie :-). Twoje kwiaty cudowne ale fachowo się nie wypowiadam bo nie odróżniam lilii od liliowca :-( nie mam ogrodu to i moja wiedza zerowa w tym temacie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dla mnie lilia to ta biała, co na zielonym liściu po jeziorze pływa, a reszty nie rozróżniam, choć na Twoich zdjęciach smolinosy znalazłam.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi Kochana, ale tu nie ma smolinosów;) Smolinosy to lilie;)
UsuńO, a ja myślałam, że smolinosy to te na piątym zdjęciu od góry, czyli na tym https://tiny.pl/td454 - dzięki za wyjaśnienie :-)
UsuńTeraz jestem mądra bo wciąż udaje mi się usmolić pyłkiem, co prawda nie nos, ale ręce;) Zresztą też pamiętam je z ogródka babci, ona miała całe łany smolinosów.
UsuńMiłego dnia Kochana:)
Kartka jest śliczna! :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ogród to czarna magia, oczywiście uprawa ogrodu. Bo przebywać w nim uwielbiam. Co prawda mam duży, ale zajmuje się nim moja mama, a ja tylko grzecznie wykonuje jej dyspozycje, tu wyplewię, tam pokoszę, wykopię i zakopię co trzeba. Ale żeby znać nazwy i ogólną specyfikę roślin, to niestety nie jest to na moją głowę. Choć faktycznie też uważam, ze sprzedawca powinien się na tym znać. Ja idąc do miejsca sprzedaży roślin oczekuję pomocy i wiedzy. Wpychanie roślin jednorocznych i wmawianie, że będzie rosła przez lata jest zwykłym kłamstwem i wprowadzaniem klienta w błąd. Myślę, że z takim sprzedawcą warto trochę podyskutować i uświadomić, że właściwie jego słowa mogą ciągnąć za sobą pewne konsekwencje, np. brak klientów. :) Nie dziwię się, że Cię to denerwuje. Zupełnie jakbym słyszała swoją mamę, która od lat zajmuje się roślinami z pasji i naprawdę ma wiedzę lepszą od nie jednego "ogrodnika".
Pozdrawiam cieplutko :)
Nie ma się czego wstydzić Aniu, człowiek uczy się całe życie :) Piękna jest Twoja kolekcja liliowców, masz wspaniałe odmiany i ciekawe kolory. Liliowce są łatwiejsze w uprawie od lilii i szybko się rozrastają. Mam ich sporo w ogrodzie i ogromnie mnie cieszą gdy kwitną.
OdpowiedzUsuńKarteczka bardzo oryginalna i nietuzinkowa - ogromnie mi się podoba.
Cieplutko pozdrawiam :)
Piękne liliowce królują w Twoim ogrodzie, Aniu. Nie dziwię się, że jesteś z nich bardzo dumna.
OdpowiedzUsuńPiękna karteczka. Na pewno będzie przypominać nowożeńcom o tym ważnym dla nich dniu.
Pozdrawiam serdecznie
Piękna karteczka i piękne liliowce, do tej pory widywałam tylko te bordowe i pomarańczowe, myślałam, że to to samo. Człowiek się uczy całe życie i dalej tak mało wie
OdpowiedzUsuńAniu, kartka prześliczna!!!! Wyjątkowo skradła me serducho :)). Co do sprzedawców to brak słów, spotkałam się z podobnymi sytuacjami jak głupoty wciskają ludziom :(. Ale co tu dużo pisać - ostatnio poszłam do Apteki po antybiotyk i zapytałam się Pani farmaceutki czy trzeba trzymać go w lodowce po rozrobieniu, bo lekarz zapomniał mi powiedzieć. A ona otwiera kartonik, wyciąga ulotkę i zaczyna ją czytać. Tak to i ja mogę sobie sprawdzić, ech... szkoda gadać. Aniu Twoje kwiaty są przepiękne i wyobrażam sobie ich zapach :)) Buziaki i miłego weekendu kochana!
OdpowiedzUsuńAniu, cudowna kartka i cudowne liliowce.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Ojej, ile odmian tych liliowców masz. I jakie one są piękne.
OdpowiedzUsuńCo do tych "mądrych" sprzedających to zazwyczaj kłamią w żywe oczy byle tylko sprzedać coś. A potem se dziwią, że coraz mniej ludzi do nich wraca.
A ja jeszcze do niedawna do jednego wora pakowałem wszystkie lilie i liliowce haha! Kartka piękna, a kwiaty wspaniałe! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń