Obserwatorzy

wtorek, 1 lipca 2014

Co słychać u Kajtka i głosowanie

Kajtek, o którym już od jakiegoś czasu piszę, rośnie jak na drożdżach, chociaż jego bracia czy siostry w gnieździe są większe, ale trzeba wziąć pod uwagę, że biedak przeżył traumę związaną z upadkiem, porzuceniem, bo przecież nawet najlepsi opiekunowie nie są w stanie zastąpić rodziców, chociaż ... Damian opiekuje się nim jak dzieckiem - kąpie go, zabawia, z  Andżelą łowią mu ryby, cała rodzina zbiera żaby, kupują serduszka, filety z kurczaka itp.







Piękny jest, prawda?

I edycja konkursu "Na Najbardziej Twórczo Zakręcony Blog"
Ja jestem twórczo zakręcona, ale czy taki jest również mój blog - tego nie wiem, jednak jakiś czas temu zgłosiłam go do konkursu.
Jeśli podoba Wam się to co robię, bardzo Was proszę o głosik:) Wystarczy kliknąć TUTAJ,  znaleźć mojego bloga i kliknąć "zagłosuj". Można głosować na 3 wybrane blogi. Ja już to zrobiłam;)


Wiem, że skoro nie ma mnie na fb to nie mam szans, ale miło by było być chociaż w połowie stawki;)
Dziękuję za wszystkie głosiki:)

Dziś w temacie robótek pochwalę się kwiatowa kulą... jest olbrzymia! Ma 20 cm średnicy, a różyczek ile na nią wyszło nawet nie zliczę;)




I tradycyjnie fotki z ogrodu...
Wciąż kwitną i rozkwitają nowe lilie ...




...i liliowce.







Zaczynają też rozkwitać pysznogłówki...


Pozdrawiam cieplutko i słonecznie:)

23 komentarze:

  1. Kajtek rzeczywiście rożnie jak na drożdżach. Chyba zmieniają mu się pióra, ma teraz takie mniej włochate. A czy on odleci jesienią?
    Ogród piekny, ja jestem fanem liliowców, a ten bordowy - CUDO. Pysznogłówki śliczne, moje coś marne, ale dopiero w zeszłym roku posadziłam i chyba w nie najlepszym miejscu, bo są trochę przytłoczone, przez inne. Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze odcinki przygód Kajtka :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam pojęcia czy odleci, nie wiem czy w ogóle nauczy się fruwać... a powiem Ci po cichutki, że Damian nawet by nie chciał, bo tak się do niego przywiązał..hehe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja myslę, że na zimę Kajtek zostanie. Nie miałby chyba siły leciec tak daleko, ani też nie miałby z kim. W końcu jego stado zostaje :)
    Aniu lecę klikać na blog.
    U mnie tez już zaczynają pokazywać swoje łepki monardy :)
    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny bociek, dobrze, że zaleźli się dobrzy ludzie, którzy go przygarnęli ;) Kula niezwykle efektowna, widać, że zabrała sporo czasu i energii, ale efekt jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rośnie Kajtuś jak na drożdżach :)
    Różana kula jest piękna,sama wiem ile pracy Cię kosztowała.Ja zrobiłam taką kule tylko raz i po jednej miałam serdecznie dość,dlatego podziwiam i gratuluję cierpliwości i talentu :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kajtek jest świetny i faktycznie strasznie szybko rośnie.
    Kwiaty jak zwykle urocze. Aniu a nie chcesz takich niskich pachnących irysków, bo część muszę wykopać http://babusiowerobtki.blogspot.com/search/label/moja%20dzia%C5%82ka?updated-max=2013-06-21T16:45:00%2B02:00&max-results=20&start=8&by-date=false
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo chętnie Danuś;) Już napisałam u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. OK. Polało to będzie dobrze wykopać. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz mój głos, Aniu :)

    A bocianiątko głaszczę wirtualnie po piórkach. Jak chcesz, znajdę namiary na jakiś ptasi azyl, może coś więcej doradzą, jak się tym stworem zajmować i jak najlepiej mu pomóc. Trudno się do takiego szkraba nie przywiązać swoją drogą. Uroczy jest.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piekna kula , zdolne masz rączki :-)
    Pierwszy raz w żciu widze takiego małego bociana u ludzi.
    Chyba niełatwo go się chowa...
    Zagłosowałam :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu! Już "biegnę" głosować na Twój blog!!! Jesteś mega-zakręcowną, to widać w Twoich pełnych serca pracach!!! Idę głosować. Powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Trafiłam w niesamowite miejsce. Nie dość, że posiadasz prywatnego bociana to jeszcze takie bogactwo kwiatów. Teraz to nawet siłą nie dam się stąd wyrzucić. Zapraszam w wolnym czasie do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Trafiłam w niesamowite miejsce. Nie dość, że posiadasz prywatnego bociana to jeszcze takie bogactwo kwiatów. Teraz to nawet siłą nie dam się stąd wyrzucić. Zapraszam w wolnym czasie do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam
    Kochana ja Cię obserwuję od niedawna,jakoś nie było okazji naskrobać,obiecuję nadrobić .Ten Twój Kajtuś jest tak uroczy,że szkoda aby gdziekolwiek odlatywał,nawet jak już będzie z nim wszystko ok.
    Kwiatki w ogrodzie masz cudne a kula również zachwyca wielkością i wykonaniem .
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję Danusiu:) Myślę że Damian też by chciał, by jego pupilek nie odleciał.

    OdpowiedzUsuń
  16. Patrząc na Kajtka przypomniała mi się piosenka, którą babcia mi śpiewała jak byłam mała - o żabce którą zjadł bocian. Ale bociek ze zdjęcia nie wygląda groźnie, piękny jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie on najbardziej kojarzy się z książką Marii Kownackiej, ale piosenkę, z racji ze uczę w klasach I-III też znam, i to nie jedną:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale cudny ten bocian :) Aż się buzia uśmiecha jak się na niego patrzy. Życzę powodzenia w konkursie i trzymam kciuki. Pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Śliczny Kajtek:) Fajnie, że został przygarnięty przez Damiana:) widać, że chłopak ma podejście do niego, dobrze się nim opiekuje:) Kula wyszła Ci fantastycznie, moje różyczki nie wychodzą mi takie piękne...chyba coś źle je skręcam...
    Ogród masz fantastyczny!!!
    Głosik oddałam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kajtek jest prześliczny! Fajnie, że się nim opiekujecie i dajecie mu dom. Kula przepiękna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:)