Zbliża się koniec roku - opisowe świadectwa, konkursy, dopinanie wszystkiego na ostatni guzik, więc na rękodzieło nie mam czasu. By jednak coś się na blogu działo, pokażę syropik jaki zrobiłam wcześniej z młodych pędów sosny.
Przepis można znaleźć w sieci, ale mnie zainteresowała nim Reginka - koleżanka z forum ogrodniczego.
Syrop
Włożyć do 4-ro litrowego słoja pokrojone młode pędy sosny. Zasypać cukrem (1,5kg) i postawić na słonecznym parapecie. Od czasu do czasu potrząsać, aż rozpuści się cukier i wydzieli sok. Przecedzić przez gazę, rozlać do słoiczków i pasteryzować ok 20 min.
Nalewka
Pozostałe pędy włożyć do słoja i zalać 40% wódką do całkowitego zakrycia pędów.
Zostawić w pomieszczeniu, ale już nie w miejscu słonecznym (ja odstawiłam do spiżarni) na 3 miesiące. W przepisie było, by codziennie wstrząsać, ale nie wiem czy w moim przypadku będzie to możliwe.
Odcedzić przez gazę, odcisnąć, przefiltrować, rozlać do butelek i pozostawić na następne 3 miesiące.
Zarówno sok jak i nalewka są wspaniałym lekiem na przeziębienie:)
A teraz tradycyjnie - parę fotek z ogródka...
Na początek dojrzewające szklanki. Muszę poszukać - może z nich też można zrobić naleweczkę...hehe.
Dziś pokażę moją hostowo-żurawkową rabatkę... akurat ją opieliłam, więc możecie obejrzeć.
Hosty i żurawki to moje ukochane roślinki. Mam je jeszcze w innych częściach ogrodu, ale ta rabatka jest moją ulubioną. Pilnuje jej stareńki żółw, zrobiony dla mnie przez szwagra.
Na koniec pierwsza różyczka - chyba Bonica
Słoneczka Wam życzę:)
jak nie masz co pokazywać to ... siebie pokaż ... hihi
OdpowiedzUsuńogródeczek wspaniały ... może nadejdzie ta wiekopomna chwila, że kiedyś wpadnę do niego ... hehe
Haha Zgadzam się z Joanną - siebie pokaż ;o))
OdpowiedzUsuńPięknie Ci Aniu wszystko rośnie,a u mnie jakoś zachwaściło się wszystko,że aż wstyd pokazać.W przyszłym roku też muszę sobie ten sosnowy syropek zrobić.Buziaki.
OdpowiedzUsuńTak! Tak! I ja się zgadzam z Joanną, pokaż siebie, chętnie Cię poznam :) Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńNie ma głupich...hihi, siebie nie pokażę, bo jeszcze przestaniecie do mnie zaglądać... już lepiej oglądajcie kwiatki:)
OdpowiedzUsuńAsiula, mam nadzieję, że będę mogła zobaczyć Cię wśród moich rabatek:)
pod warunkiem, że jeszcze zostaną kwiatki na rabatkach ... hehe
UsuńAnia ... do odważnych świat należy ... jak zrobiłaś gwiazdę to co to było siebie pokazać ... hihi pryszcz
Zrobienie gwiazdy nie wymaga aż takiej odwagi jak pokazanie swojego gębiska światu...hehe
OdpowiedzUsuńAsiulka, roślinki na pewno będą - chyba że przyjedziesz zimą, z pod śniegu nie będę wygrzebywała hihi
Pięknie w ogrodzie... u mnie też hosty rosną jak szalone... a mnie zaciekawiło to coś drewnianego na drugim zdjęciu, co to takiego?
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Na drugim zdjęciu, jest żółw zrobiony już kilkanaście lat temu przez mojego szwagra. Staruszek z niego, ledwo się trzyma i boję się, że którejś wiosny nie będzie co wynosić do ogrodu - po prostu się rozpadnie:(
OdpowiedzUsuńŚliczne masz roślinki.Też lubię hosty i żurawki.Żurawek mam wiele w swoim ogrodzie ,właśnie zaczynają kwitnąć.W tym roku pierwszy raz robię nalewkę z szyszek sosnowych,zobaczymy co wyjdzie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajne rabatki :) Te syropki przypomniały mi dzieciństwo...
OdpowiedzUsuńMoże się kiedyś sama odważę na zrobienie takowych:) Pozdrawiam serdecznie.
Gosiu, nalewka jest z młodych pędów, czyli przyrostów:)
OdpowiedzUsuńmusze wypróbować :)
OdpowiedzUsuń