Długo zastanawiałam się czy dołączyć do wyzwania czytelniczego u Ani Jacewicz 3650 stron. Jest wiele wyzwań czytelniczych, ale podsumowywanie stron jest dla mnie najbardziej rzetelne, bo wiadomo - książka książce nierówna. Zastanawiałam się i już miałam dołączyć, ale zrezygnowałam bo...
Po pierwsze - czytam zawsze i wszędzie, ale nie lubię robić niczego pod presją, słowo "muszę" wyzwala we mnie mechanizm przeciwny, nie czerpałabym wtedy z tego radości. Taka jestem przekorna baba;)
Po drugie i najważniejsze - kiepska ze mnie informatyczka i tworzenie dodatkowych zakładek jest dla mnie problemem. Co prawda jakieś mam, ale te stworzyła córcia, jedna(właśnie czytelnicza) i tak nie działa i nie mam pojęcia co z tym zrobić, a brak mi czasu by spróbować to jakoś rozgryźć.
Dlatego właśnie robię po swojemu, tak jak w ubiegłym roku;)
W styczniu przeczytałam 6 książek i wszystkie były strzałem w dziesiątkę, chociaż wiadomo - jedne przeczytałam po prostu z przyjemnością, a inne zostaną w mojej głowie na długo, bo były rewelacyjne!!!
Zacznę od Harlana Cobena, czyli tego co przeczytałam z przyjemnością.
Pierwsza pozycja - Jedyna szansa /thriller kryminalny/ 416 s.. Nie będę streszczała, po to robię zdjęcia okładki, ale książka naprawdę ciekawa.
Druga, również H. Cobena "Bez skrupułów" 336 s.
Następne pozycje to już literatura polska.
Monika A.Oleksa "Spacer nad rzeką" 493 s.
Rewelacyjna książka! Nie mogłam się od niej oderwać. Akcja toczy się w Kazimierzu Dolnym, który uwielbiam! Z przyjemnością spacerowałam z bohaterką szlakami, które i ja kiedyś przemierzałam. Cieszę się że autorka część akcji przeniosła do Mięćmierza, który wywarł na mnie niezapomniane wrażenie. To wioska będąca żywym skansenem, którą upodobali sobie artyści (mam nawet zdjęcie z Tomaszem Dedkiem - Jędrulą z "Rodziny zastępczej").
Koniecznie sięgnijcie po tę pozycję, bo warto.
No i na koniec zostawiłam HIT!
Chyba też tak macie, że wiele książek Wam się podoba, zostają w pamięci na krócej lub trochę dłużej, ale są książki, które zapamiętujemy na zawsze. Tak właśnie mam z Pauliną Simons i cyklem "Jeździec Miedziany" oraz Pam Jenoff "Dziewczyna komendanta" i "Żona dyplomaty".
Tak właśnie będzie z sagą rodzinną "Stulecie Winnych"Ałbeny Grabowskiej. Trylogia wciągnęła mnie od pierwszego zdania, i gdyby nie praca i obowiązki, nie oderwałabym się dopóty, dopóki nie przeczytałabym ostatniego wyrazu trzeciej części. Rewelacyjna!!!
Akcja rozpoczyna się w roku 1914, czyli w roku wybuchu pierwszej wojny światowej, kończy w 2014. Są to dzieje rodziny Winnych na tle ważnych wydarzeń historycznych. Autorka wplata również autentyczne postacie, np. rodzinę Iwaszkiewiczów. W szkole się o tym nie mówiło, sama też nie wgłębiałam się w życiorys Jarosława Iwaszkiewicza, dlatego dopiero z treści tej książki dowiedziałam się(oczywiście później sprawdziłam w googlach) że Iwaszkiewicz był homoseksualistą. Mimo tego kochał swoją żonę Annę i córeczki: Marię i Teresę. Byli dziwnym, ale wspaniałym małżeństwem. Anna wiedziała o jego kochankach, nawet pomagała niektórym z nich.
Wybaczcie mi tę dygresję, bo przecież nie Iwaszkiewicz jest tu głównym bohaterem.
Nie będę rozpisywała się na temat treści, możecie przeczytać na okładkach, ale bardzo, bardzo gorąco polecam Wam tę serię.
Stulecie Winnych: cz.1 "Ci, którzy przeżyli" 329 s.
cz.2 "Ci, którzy walczyli" 296 s.
cz.3 "Ci, którzy wierzyli" 322 s.
Podsumowując, w styczniu przeczytałam 6 książek, 2192 strony.
Mam taki mały apel
Czytajmy polską literaturę, mamy naprawdę wielu wspamiałych, często młodych, autorów!
Do ferii zostały mi jeszcze dwa tygodnie, najgorsze dwa tygodnie, bo rady, zebranie z rodzicami, DBI, choina szkolna i kto wie co jeszcze:( Oby minęły jak najszybciej.
Pozdrawiam Was serdecznie:)
Od roku chyba nie przeczytałam żadnej... niestety takie czasy u mnie nastały
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Aniu :)
Nie czytam książek w ogóle, jedynie branżowe tak bym je nazwała :-))
OdpowiedzUsuńNie wyrabiam się z czasem po prostu :-)
Pozdrawiam Aniu serdecznie :-)
Czytałam "Stulecie Winnych" i przychylam się do Twojego zdania, Aniu - rewelacja.
OdpowiedzUsuńAniu gratuluję, szybko czytasz. Ciekawe pozycje , muszę zapamiętać.
OdpowiedzUsuńMój styczniowy dorobek nieco skromniejszy bo tylko 4 książki piąta zacznę dziś, ale i tak jestem z siebie dumna :-)
Jeżeli chodzi o nowe zakładki na blogu , chętnie pomogę, to nie jest trudne.
Powodzenia i przeżyj jakoś te ostatnie dwa tygodnie do ferii.
Pozdrawiam
Interesujące propozycje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:)
xxBasia
Zaciekawiłaś mnie tym "Stuleciem Winnych". Muszę sobie wpisać tę trylogię w kolejkę do przeczytania. "Spaceru nad rzeką" również nie czytałam. Tylko ciągle czasu na czytanie tak mało... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa od jakiegoś czasu staram się zastępować słowo muszę magicznym mogę, czasem pomaga:-) Nie przeczytałam w styczniu ani stroniczki książki, więc podziwiam i pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńGratuluję czytelnictwa. Ja wypadam przy Tobie mizernie. Zapamiętałam tytuły książek. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAniu, Aniu piękne przeczytane z Cobenem jestem od lat i staram się być na bieżąco ( nie polecam serii i bratankiem ) oj Ałbena wyleciała mi z głowy muszę zapisać może i na p. Monikę trafię ;) 4na 2 Aniu i aby jak najwięcej Polskiej literatury bo warto :) Czyli liczymy strony tak dla siebie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i kolejnych ciekawych książek życzę
Podobnie jak Ty nie lubię wyzwań czytelniczych coś narzucających i omijam je szerokim łukiem, ale to u Ani przypadło mi do gustu, bo tak naprawdę niczego nie narzuca, a jedynie pomaga wyrobić nawyk regularnego czytania. Styczniowego wyniku czytelniczego gratuluję - u mnie to trzy książki i 756 stron.
OdpowiedzUsuńJak zwykle Aniu polecasz super pozycje do przeczytania:) W sprawie zapisów-mam takie samo zdanie jak TY!!!Pozdrawiam Aniu
OdpowiedzUsuńJa zapisałam się tylko u Ani bo te 3650 stron na 100% przeczytam i wcale nie pod przymusem, ale z wszystkich innych wyzwań ksiązkowych zrezygnowałam, bo tam to już na prawdę trzeba by było się zmuszać.
OdpowiedzUsuńHarlana Cobena lubię, mam w domu jego książki. reszty Twoich tytułów nie czytałam, może kiedyś... Polskich autorów tez czytam, choć ostatnio jak tylko trafię to czytam zagraniczną Kristin Hannah, bo uwielbiam jej książki. Trzymam kciuki za przetrwanie tych dwóch tygodni :) I też chętnie służe pomocą, co i jak zrobić na blogu, w razie czego śmiało pisz :)
Dziękuje Aniu za polecenie ciekawych pozycji. Winnych mam na swojej liście polecanych powieści przez Biblionetkę. Jednak najpierw postawiłam na Cherezińską. Nic nie czytałam tej autorki, ale podobno pisze świetnie :)
OdpowiedzUsuńJej już tyle przeczytałaś?? A ja ekhm... no zostawmy to bez komentarza. Poza blogami raczej nic. Oj źle oj źle ze mną.
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku :) Sześć książek w miesiąc to naprawdę sporo :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero jestem przy czwartej,a podkręciłam niby tempo ;)
Ciekawe pozycje już sobie zapisałam :) H.Cobena uwielbiam :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Sześć książek to rewelacyjny wynik. Mnie się udało w tym miesiącu ledwo dwie.
OdpowiedzUsuńPrzyznac musze ze podziwiam. Tyle ksiazek w miesiac. wspanialy wynik. Mnie jakos nie udaje sie znalezc czas na taki relaks. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita. Sześć książek w ciągu miesiąca?
OdpowiedzUsuńJa kończę dopiero trzecią biograficzną. Czytam o Piotrze I i Katarzynie Wielkiej. Robię notatki, ksera to zajmuje mi trochę czasu.
Pozdrawiam:)
o tak, zaczął się sezon an czytanie...bo ja zasadniczo tylko w komunikacji mam szansę jako że długo jadę do i z pracy. Ale zima się nie da...za ciemno w busach a moj "kundelek" nie ma podświetlenia. Więc u mnie na czytanie musi przyjść "sezon" ;)
OdpowiedzUsuń