Również i w tym miesiącu wypożyczyłam świetne książki, każda wciągała, niektóre chcąc skończyć, czytałam do białego rana.
R. Mróz "Behawiorysta" 488s. Z książek tego autora nie podobała mi się seria z Chyłką, ale uwielbiałam serię z Forstem, Behawiorysta też mnie zachwycił.
K. Puzyńska "Czarne narcyzy" 637s. Długo czekałam na tę książkę i nie zawiodłam się. Mam nadzieję że powstaną następne części.
T. Gerritsen "Ostatni, który umrze" 430s.
Pięć ofiar zabitych strzałami w głowy. Jedyny świadek ocalał. Po raz kolejny uniknął śmierci: wcześniej ktoś zastrzelił całą jego rodzinę. Detktyw Jane Rizzoli decyduje się umieścić go w prywatnej szkole, dla dzieci z urazami psychicznymi. W tej samej szkole przebywa dwójka nastolatków, których losy są podobne - dwa razy uniknęli śmierci.
Gerritsen wciąż mnie zachwyca, tym razem równiez trzymała w napięciu.
M. Witkiewicz "Pracownia Dobrych Myśli" 310s. Fajna, łatwa i przyjemna pozycja.
K. Michalak "Mistrz" 310s. Świetna książka! Jak dla mnie może tylko za dużo i za dokładne opisy scen miłosnych, ale historia fajna. Szkoda tylko że muszę czekać za drugą częścią:( Według mnie takie krótkie serie powinno się wypożyczać w całości. Wypożyczając miałam nadzieję, że gdy przeczytam i oddam następna już będzie na mnie czekała, niestety, okazało się że pojechała do Niemiec:(
W kwietniu 5 pozycji, czyli 2175 stron. Od początku roku 23 pozycje, razem 9235 stron.
Dziękuję Wam za życzenia dla Alanka. Dziś wrócił do domu. Jest trochę poważniejszy, smutniejszy, ale my już go dopieścimy;)
Czy u Was też blogger zmienił wszystkie ustawienia(napisy) na angielskie, czy to ja coś wcisnęłam i przestawiłam? Nie cierpię zmian, przecież nie wszyscy muszą znać angielski!:(
Pozdrawiam Was ciepluteńko:)
Aniu u mnie bloger powrócił do wersji polskiej , ale tak cos mi sie wydaje że kwestia oprogramowania. W pracy miałam menu po angielsku , teraz w domu mam po polsku dwa różne komputery .
OdpowiedzUsuńZważywszy co wykonałaś w kwietniu podziwiam za ilośc książek. Zemsta jest jeszcze lepsza od Mistrza, nie da się jej odłożyć, więc jak nie masz czasu lepiej nie zaczynaj :-)
Pozdrawiam
Aniu, na książki zawsze znajdę czas, oczywiście kosztem snu;)
UsuńCo do bloggera widzę że wiele osób tak ma, mam nadzieje że to tylko chwilowa fiksacja.
Kolejne fajne tytuły. Tess Gerritsen uwielbiam,a sama się zaczytuję Jej książkami :)
OdpowiedzUsuńJednak Witkiewicz- taki mam czas...
OdpowiedzUsuńTy jesteś Czarodziejka, rozciągasz czas w nieskończoność i dlatego jeszcze czytasz książki, ja nie daję rady :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aniu :-)
Aniu, u mnie wczoraj blogger był po angielsku, a dziś już powrócił samoistnie do polskiej wersji.
OdpowiedzUsuńŻycie bez książek byłoby nudne. Ja obecnie zachwycam się "Zgubioną duszą" Olgi Tokarczuk.
Uściski.
Intrygujące opisy. W mojej bibliotece wypożycza się "komplety", żeby właśnie nie czekać potem nie wiadomo jak długo na powrót kolejnej części. Pozdrawiam Aniu:)
OdpowiedzUsuńGratulują zaczytania. U mnie bloger po angielsku. Sam się zmieniła więc może sam wróci :-) Miłej majówki :-)
OdpowiedzUsuńNiezły wynik Aniu i ciekawe pozycje.
OdpowiedzUsuńU mnie bloger sam wrócił do rodzimego języka ale nie ukrywam, że trochę mnie ten bałagan zdenerwował :)
Przesyłam uściski.
Imponujący wynik czytelniczy, gratuluję Aniu. Może kiedyś skuszę się na Witkiewicz. U mnie wczoraj blogger był po angielsku, dziś już jest po polsku. Pozdrawiam cieplutko.:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam ilość przeczytanych książek przez Ciebie Aniu! Wynik powalający. Ja tak mam ale na wakacjach, a te już blisko. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńpodziwiam ilość przeczytanych książek :) ja od ponad miesiąca czytam dwie i nie mogę jakoś skończyć :(
OdpowiedzUsuńImponująca ilość przeczytanych woluminów. Ja tylko do poduszki czytam, ale mogę sie pochwalić tylko jedną, ale obszerną:) Nie wiem czy byś się zainteresowała, to "Egipcjanin Sinuhe". Można powiedzieć, że przybliża życie faraona Echnatona, jego żoną była Nefertiti. Wprowadził on do Egiptu nową religię opartą na jednym bogu.
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku, tak trzymaj :-)
OdpowiedzUsuńBlogger już jest po polsku. Może chwilowa angielszczyzna miała związek z RODO?
Aniu oprócz T. Gerritsen wszystkie znam i muszę powiedzieć że też lubisz tak dla odmiany zmieniać tematykę co by się nie zasłodzić, a i jakiś dreszczyk by przeszył ;)
OdpowiedzUsuńMiłej lektury w maju