Jak ten czas leci! Weekend minął jak jedna chwila:(
Zanim przejdę do mojego łóżkowego kawalera, chciałam się pochwalić moim kaktusikiem. Mam go już kilkanaście lat, często mnie denerwuje bo kłuje niemiłosiernie, a przy tym ciągle jakaś jego część usycha i niezbyt estetycznie to wygląda, ale nie wyrzucam go dla takiego właśnie efektu;)
To pierwszy w tym roku kwiat, ale ma jeszcze parę pąków.
Teraz przechodzę do mojego namolnego kawalera;)
Leżę sobie grzecznie w łóżeczku, czytam, a tu na poduszce ląduje... pasikonik! Wyskoczyłam jak oparzona, mało co nie postawiłam na nogi całej wsi!!! Gdy ochłonęłam, rozejrzałam się za czymś w co by go tu złapać, bo nie potrzebuję w łóżku zielonych facetów, on chyba wyczuł moją niechęć i schował się pod łóżko. Kurcze, ile ja się go naszukałam, niestety gdzieś dobrze się zakamuflował. Z pewną obawą, by w nocy na mnie nie napadł, zasnęłam. Budzę się rano, a mój kawaler jakby nigdy nic siedzi na parapecie!
Pewnie jeszcze spał, bo udało mi się go złapać i wypuścić na wolność.
Lepiej niech zostanie tam, gdzie jego miejsce;)
Widok z okna...
Życzę Wam miłego tygodnia:) Jutro pierwsza rada:(
O Kochana toż to ale miałaś odwiedziny zielonego kawalera:)
OdpowiedzUsuńU mnie też się jeden pasikonik chował, choć najczęściej grają pod oknem;-)
OdpowiedzUsuńWidok z okna masz cudny:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
Kaktus taki u mamy miałam i tam został :) Pięknie kwietnie tylko strasznie krótko...
OdpowiedzUsuńWow jaki piękny widok z okna :-)
OdpowiedzUsuńKwiat cudowny i też bym dla niego trzymała tego kaktusa.
Kawaler ci się nie podobał ?
Taki przystojny :-))
Dobranoc Aniu !
Haha Aniu padłam po przeczytaniu tytułu i już sobie wyobrażałam któż to taki Ci się do łóżka ,czy też Ciebie dobierał ha:)
OdpowiedzUsuńA to taki przystojniak ,no nieźle ,nieźle ,do tego z muzyczką pewnie .
Ściskam Cię mocno i mnóstwo buziaków posyłam ,jeszcze wakacyjnych .
No fajnie Aniu, facet bardzo przystojny:) Ale myślę, że nie było Ci przyjemnie gościć go na poduszce:)
OdpowiedzUsuńKwiat przepiękny, mimo takich efektów ja jednak nie lubię kaktusów:(
Aniu,dobrze że ten gość dał Ci pospać 😄
OdpowiedzUsuńKaktusy pięknie kwitną,tylko tak krótko...
Widok z okna piekny,widzę że już po żniwach.
Serdeczności przesyłam.
Osobiście nie położyłbym sie spać zanim bym go nie złapał. A skok na poduszkę przyprawiłby mnie o zawał serca. Kiedyś polowałam ze słoikiem na gościa pół nocy :-)
OdpowiedzUsuńKaktus cudny , mojego męża by na pewno zachwycił bardzo , bo on ma niezłego świra na ich punkcie i całkiem spora kolekcję.
Nooo... Kochana- dałaś zielonemu kosza?... W sumie fajowy facet (a może facetka- kto tam wie?). Widoki masz przepiękne i niemal chlebem pachnące po żniwach (gdyby zdjęcia oddawały też zapachy i dźwięki :p) kaktusy potrafią zachwycić kwieciem-piękny kwiat w przeciwieństwie do jego właściciela ;) Miałam onegdaj kaktusy, ale czym brzydsze, tym ładniejszymi kwiatami oddawały wdzięczność za troskę nad nimi- (wcale nie są łatwe w utrzymaniu ich w kondycji) Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńPoza tym, że niesamowicie szybkie, to pasikoniki są bardzo sympatyczne ;)
OdpowiedzUsuńZabrałam kiedyś kaktusa, którego moja mama wyrzuciła. Nie wiem, czy mu tak u mnie dobrze, ale kwitnie dość często, czego nigdy wcześniej nie robił. Choć fakt, pięknie to on nie wyglada...
Pozdrawiam
A to Ci cwaniak zielony :-) Człowiek przez całe życie się uczy - do dziś byłam przekonana, że pasikonik to potoczna nazwa świerszcza, a to dwa zupełnie inne robaczki, choć oba skrzypią. Lata temu w wakacje w moim mieście była prawdziwa inwazja pasikoników, aż strach było okno otworzyć.
OdpowiedzUsuńOdkąd dowiedzialam e, ze gryza troche sie ich boje ☺
OdpowiedzUsuńNonono jaki ty masz fajnych adoraatorów, pasikoniki gryzą? Nigdy mnie zaden nie udziabał :)
OdpowiedzUsuńPiękny widok z okna!!
OdpowiedzUsuńA pasikonik wypasiony!! Też ostatnio miałam takiego gościa, ale takiego młodego.
Aniu, też mam takiego kaktusa i tez mi co jakiś czas kwitnie.
OdpowiedzUsuńA zielonego jegomościa z łóżka bym nie wyrzuciła:)
Uściski.
Takiego"zielonego"kawalera tylko pozazdrościć:)))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHehe, też bym się wydarła jak opętana.
OdpowiedzUsuńpamiętam jak taki osobnik mnie kiedyś straszył, a zaplątała się w firankę i próbując się wydostać stukał o szybę- kilka razy wychodziłam na balkon sprawdzić kto to się dobija,zanim osobnika znalazłam.
OdpowiedzUsuńChciałam go złapać i wypościć, to mnie jeszcze ugryzł w podzięce
pozdrawiam cieplutko
Niezły kawaler, ale nie dziwię się, że go nie chciałaś :) Kaktus wspaniale kwitnie! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńaleś ty nerwowa! kawaler chciał ci rzewną dumkę na skrzypeczkach zaskrzypić...a ty mu tu takie....ekscytacje urządzasz ;-DDD
OdpowiedzUsuńfakt, dla takiego efektu warto trzymać suchelca :O