Obserwatorzy

czwartek, 29 sierpnia 2013

Błękitny anioł i inne cuda

Post z serii "Wizyta u Asi" ciągnie się jak brazylijski serial, ale to oznacza że miałyśmy mnóstwo wspaniałych wrażeń. Dziś pochwalę się czym nas ASIA i SYLWIA obdarowały.
Przede wszystkim dostałam cudnego, ogromnego (ok.40cm wys.), błękitnego a n i o ł a !!!!!!!!!!!!!!!!
 Dla podkreślenia jego wysokości postawiłam widokówkę..  cudo, prawda? i to tylko moje hihi:):):) To podobno magiczny anioł, mogę go prosić o wszystko, mam nadzieję że wysłucha:)
 Sylwia obdarowała mnie taką cudną, oczywiście wykonaną przez siebie shamballą, zajrzyjcie do niej http://mojewyroby.blogspot.com/ i zobaczcie jakie cuda tworzy ... jeszcze raz dziękuję Skarbie:):):)
 Moja córcia natomiast, ponieważ pokój konsekwentnie urządza w fioletach, otrzymała taką cudną serwetę!!!

 I uroczego motylka, właściwie motyla:)
 Oczywiście Asia nie wypuściła mnie bez roślin ...
Asiu, Sylwio - jeszcze raz dziękujemy za wszystko. Bardzo się cieszymy, ze mogłyśmy Was poznać w realu:):):)
A wszystkim do mnie zaglądającym zostawiam słoneczko - najpiękniejszą chryzantemkę w moim ogrodzie:):):)
Jednocześnie przepraszam za zaległości w odwiedzinach u Was - wakacje się skończyły, natłok prac, dokumentów itp. sprawia że na przyjemności brak czasu:):):)

środa, 28 sierpnia 2013

Z wizytą u Asi

Jak już wcześniej wspomniałam, w ubiegłym tygodniu byłam z wizytą u ASI i jej córki SYLWII. To była wyprawa przez pół Polski, ale moja córcia okazała się wspaniałym kierowcą, nawet nie chciała mnie wpuścić za kierownicę... no cóż - młodość, mnie też kiedyś cieszyła jazda za kółkiem.
Droga bardzo męcząca, usiana radarami, ciekawa jestem czy dostaniemy jakieś pocztówki od Tuska ... mam nadzieję że jednak nie, bo nie jesteśmy zbyt fotogeniczne;)
Najważniejsze, że dojechałyśmy szczęśliwie, od razu poznałam dom Asi, a muszę dodać, że do tej pory znałyśmy się tylko wirtualnie... zawsze to jakiś niepokój, czy w realu równie dobrze będziemy się rozumiały, ale obawy były bezpodstawne,  Asia i jej rodzina to wspaniali, ciepli, serdeczni i gościnni ludzie:) Spędziłyśmy u nich z córcią cztery wspaniałe dni. Słoneczko, piękne widoki, wspaniali ludzie(oprócz pani na stacji paliw hehe), czego chcieć więcej!
O razu przepraszam za ilość zdjęć, ale i tak wybrałam tylko ułamek tego co widziałyśmy...

Niedzica - widok z zamku na zaporę

 Wnętrze zamku... Sylwia była naszą przewodniczką, pięknie opowiadała historie i legendy związane z zamkiem ...na szczęście za dnia ani Biała Dama, ani Brunhilda nie ukazały  się...
 Wozownia
Zamek - widok z zapory
 Zapora na Jeziorze Czorsztyńskim

 ... i niesamowite malowidło w 3D - "Moc Żywiołów"
 Z Niedzicy można popłynąć statkiem do zamku w Czorsztynie,...
 ... który widać w oddali

Te parę dni upłynęło zbyt szybko, czas wracać...
W drodze powrotnej zboczyłyśmy trochę z trasy do Ojcowskiego PN... Kilka lat temu tam byłyśmy, ale warto było odświeżyć wspomnienia.
 Zamek w Ojcowie... zbudował go Kazimierz Wielki w drugiej połowie XIVw na pamiątkę tułaczej niedoli swego ojca - Władysława Łokietka, dlatego w pierwotnej formie jego nazwa brzmiała Ociec u Skały.



 Zamek na Pieskowej Skale

 Maczuga Herkulesa


 Niestety, nie sposób w krótkim czasie zobaczyć wszystkiego co by się chciało, czas wracać do domu... jeszcze jakiś czas mogłyśmy z samochodu podziwiać malownicze widoki.


Od Asi i Sylwii nie wyjechałyśmy z pustymi łapkami, ale o tym w następnym poście - te cudowności zasługują na szczególne potraktowanie.
Dziękujemy Asi, Sylwii i M., że mogłyśmy spędzić wspaniałe ostatnie dni wakacji:):):)

wtorek, 27 sierpnia 2013

Podsumowanie zabawy "Kartka z wakacji"

W tym roku wzięłam udział w organizowanej przez T-renię wymiance "Kartka z wakacji".
Otrzymałam pięć wspaniałych kartek

Od Justyny/Jazz

Od Weronki

Od Eluni

Od Danusi

Od Justyny/Tynki
 Dziękuję Dziewczyny:):):) Mam nadzieję że moje karteczki również dotarły, oczywiście zapomniałam o zdjęciach, ale to chyba jest mniej ważne.
Tereniu dziękuję za zorganizowanie zabawy:)


A teraz zmiana tematu - zakupiłam, dziś dotarły... aż mi się buziol na ich widok uśmiecha!!! Oj, będzie się działo;)


Wykorzystując wyjazd do lekarza, do wielkiego miasta, wstąpiłam do centrum handlowego, no i oczywiście nie wyszłam z pustym koszyczkiem... mulinki w poprzednich organizerach się nie mieszczą, więc mam dwa następne!

 Znów zakwitło moje cudo!!! Co więcej - ma jeszcze mnóstwo pączków!

Pozdrawiam cieplutko wszystkich zaglądających do mnie i komentujących:):):)

niedziela, 25 sierpnia 2013

Nie wiem od czego zacząć...

..., ponieważ najpierw miałam miłe odwiedziny, potem sama byłam w odwiedzinach... chyba najlepiej zacznę od początku.
Zanim jednak opowiem co i jak, pokażę następną karteczkę z karetą (ten wzór najbardziej się wszystkim podoba)... mam zamówioną jeszcze jedną, no i męczę się, bo nie lubię ciągle wyszywać tego samego...


A teraz juz wracam do przerwanego wątku...
W ubiegłą niedzielę odwiedziła mnie Brydzia z mężem. Mieszkamy w odległości ok. 130km... mało to i dużo zarazem, bo jednak się spotykamy, ale tylko raz w roku, a chciałabym częściej. Brydzia przywiozła mi prezent imieninowy... hehe, no i szczęka mi opadła hihi, zresztą zobaczcie sami!
 Tak, ta cudna ławeczka stoi już w moim ogrodzie! Cudowna, prawda?! Brydzia zaprojektowała, a jej syn wykonał. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że jest moja!!!

Na tym nie koniec... moja córcia dostała cudowną szkatułkę...
 ... a ja jeszcze stos książek do czytania...
 ... i smakołyki.
Brydziu, jeszcze raz - d z i ę k u j ę :) Ławeczka podoba się wszystkim... chyba zacznę pobierać opłaty za jej oglądanie hehe.

Z kolei we wtorek, obie  z córcią, wybrałyśmy się w podróż przez pół Polski (440km) do Asi !!! Dwie kobiety, stare autko i pokręcona nawigacja, to gwarancja podróży z przygodami!!! Na szczęście dałyśmy radę, córcia, która ma prawko dopiero od 3 lat, przejechała zarówno przez centrum Częstochowy jak i Krakowa... egzamin zdała na szóstkę z wieeeelkim plusem!







O pobycie u Asi napiszę w następnym poście... mam tyle wrażeń, że nawet po wielkiej selekcji wyszedłby ogromnie dłuuuugi post.
Pozdrawiam cieplutko wszystkich zaglądających do mnie, a jeszcze cieplej komentujących - to dla mnie sygnał, czy moja pisanina w ogóle komuś się podoba:):):)