Obserwatorzy

niedziela, 31 maja 2015

Ogród i coś do czytania

Tak jak pisałam - u mnie susza:( Nie pamiętam kiedy padało:( Mam juz dosyć podlewania, dlatego dziś, przynajmniej częściowo, podlałam ustrojstwem. Nie mogę tego wykorzystywać, bo ogród mały, jak włączę średni strumień wody to leję sąsiadów hehe. Podlewałem do południa, teraz pryskałam na mszyce. Na jutro zapowiadają burze, ciekawa jestem czy i tym razem się nie pomylą.

W ogrodzie szaleństwo kwiatów, zrobiłam parę kolaży, a i tak nie sposób pokazać wszystkiego co kwitnie. Uzbrojcie się w cierpliwość, bo dużo zdjęć;)

Rododendrony i azalie

trzykrotka ogrodowa
 

zawilec wielkokwiatowy polish star

śniedek

jaśminowiec

skalnica arendsa

tawuła

rogownica kutnerowata

wiciokrzew

liliowiec

berberys

clematis

weigela

perukowiec podolski "Royal Purple"



fuksja

irysy


orliki



hosty






Ewa pokazała jagody kamczackie... zapalił mi się alarm że może i u mnie już są! Okazało się że rzeczywiście zaczynają dojrzewać.
Mam dwie odmiany, jedna ma duże, podłużne owoce, druga mniejsze i bardziej owalne.




 Przy okazji sprawdziłam inne owoce.
Porzeczko-agrest ma już dość duże, ale jeszcze zielone owocki.

Agrest żółty

 ... i czerwony

czereśnie majowe

Już Was nie będę męczyła, ale jeszcze pokażę pajączkowe jajeczka. Wieczorem maleństwa rozlazły się po całej donicy.



Ostatnio przeczytałam

 To trzecia z czterech części powieści
 Teraz czytam czwartą - ostatnią

Cała seria to:
"Arabska żona"
"Arabska córka"
"Arabska krew"
"Arabska księżniczka"
Dorota - Polka, poślubia Libijczyka i wyjeżdża z nim do jego kraju. Tam, wspaniały chłopak i kochający mąż, zmienia się nie do poznania.
Dla mnie to wspaniała, choć przerażająca lektura. Obyczaje panujące w krajach arabskich, traktowanie kobiet, wojna domowa... wszystko to sprawia że choć każdy tom jest dość gruby, ok. 700 stron, czyta się jednym tchem. Gorąco polecam.


Miłego tygodnia:)  Na szczęście czwartek wolny!

sobota, 30 maja 2015

Wycieczka i prezent

Ciągle mam wyrzuty sumienia, że mało do Was zaglądam, w weekendy staram się nadrabiać zaległości, ale one takie krótkie, a przecież muszę jeszcze ogarnąć dom i ogród:( Na szczęście wakacje zbliżają się wielkimi krokami, przeżyć jeszcze ten miesiąc i nareszcie będzie trochę oddechu.
Ostatnie dni upływały mi przede wszystkim na organizowaniu wycieczki autokarowej, właściwie organizuje się ją ze 2 miesiące przed, ale ostatnie tygodnie są najgorsze, nie mówiąc już o samej wycieczce. Jestem już po, byliśmy wczoraj... wszystko poszło zgodnie z planem, dzieci zadowolone, ja dziś już też, bo wczoraj nawet nie miałam siły by się cieszyć hehe.

Zanim jednak pokażę parę fotek chcę pochwalić się niespodzianką od Danusi. Przy okazji zabawy z kolorami Danusia zadała pytanie "Jakie zwierzątko chciałoby się zaprzyjaźnić ze Stefanem", czyli żabolkiem, który połyka nasze kolorystyczne prace. Okazało się, że i Danusi i Stefanowi spodobała się moja gąsieniczka, zresztą do końca maja można jeszcze zgłaszać propozycje na jej imię, zerknijcie TUTAJ ... w związku z tym ta cudowna osóbka postanowiła przygotować niespodzianki(bo wyróżniła jeszcze parę osób). Przesyłka dotarła wczoraj, córcia nie mogła się  doczekać kiedy wrócę z wycieczki i kiedy za pozwoleniem będzie mogła otworzyć... wow!!! Zapomniałam o zmęczeniu i ... oglądałam, dotykałam, głaskałam... wierzcie mi, w rzeczywistości pudełeczko i wstążeczkowe kwiatki są jeszcze piękniejsze niż na zdjęciu!!! Danusia pamiętała też o moim niebieskim zboczeniu hihi, na dodatek mam ten kolor różyczek, który podobał mi się u Niej najbardziej. Zresztą zobaczcie sami...




 Pudełeczko nie było puste... w środku mnóstwo świetnych przydasi. Dziękuję Danusiu:) Jestem nim zauroczona!


A teraz wracam do wycieczki. Byliśmy w Wiosce Indiańskiej RAVEN TERRITORY, czyli Terytorium Kruków. Znajduje się ona w Józefowie koło Chocza, jest największą w całej Europie i wciąż ją rozbudowują. Kto zainteresowany może obejrzeć FILM
Bawiliśmy się wspaniale! Pokonywaliśmy tory przeszkód, odtańczyliśmy indiański taniec, rzucaliśmy tomahawkiem, płukaliśmy złoto, doiliśmy wściekłe krowy, ujeżdżaliśmy byka, podziwialiśmy zwierzęta na padoku, przeżyliśmy napad, na szczęście szeryf i jego ludzie szybko uwięzili bandytę, czyli atrakcji co niemiara. Trudno było mi zrobić zdjęcie bez ludzi, oprócz nas były inne grupy wycieczkowe, ale wszystko przebiegało bardzo sprawnie, organizatorzy są świetnie przygotowani. Chętnie bym tam pojechała na weekendowy wypoczynek, już wyobrażam sobie ten nocny nastrój - ogniska, tańce, spiewy, nocleg w tipi...


















Wiem że w wielu regionach ciągle pada, u mnie niestety susza:( Nie pamiętam kiedy porządnie padało. Niby co jakiś czas przemieszczają się po niebie ciężkie, deszczowe chmury, niestety nic z tego nie wynika. Trawniki wysychają, ... na podlewaniu spędzam codziennie dwie godziny, ale ileż można, a to i tak nie to samo co deszcz:(   Podeślijcie mi go troszkę;)

W ostatnich dniach zachody słońca są niesamowicie malownicze...





Pozdrawiam cieplutko:)