Obserwatorzy

piątek, 22 maja 2015

Pechowy haft

Już kiedyś pokazywałam początki pewnego haftu, odbył się nawet konkurs z nagrodami, ma to być obraz "Matka Boska Karmiąca". Koleżanka już dawno temu suszyła mi o taki głowę... długo szukałam wzoru, w końcu udało mi się go zakupić w Coricamo.


Obraz ma 133x170, czyli 22610 krzyżyków, nie jest jakiś bardzo duży,wyszywałam już większe, ale to co z nim przeżywam nie spotkało mnie z żadnym innym, a wyszywam od dziecka:(

Najpierw pomyliłam rozmieszczenie i kolory, i to tak że nie było sensu wypruwać, zaczęłam na nowej kanwie od nowa. Nigdy nie zaznaczałam siatki, nie bylo mi to potrzebne, ale po takiej pomyłce stwierdziłam że nie ma co ryzykować. Nie miałam spieralnych mazaków, więc przefastrygowałam nitką...

 To też nie był dobry pomysł, ciężko ją było wypruć:(
Zainwestowałam w spieralny mazak, najpierw jednak na odpadkowym kawałku kanwy narysowałam linie, poczekałam do następnego dnia by sprawdzić czy faktycznie się spierze... rewelacja, wystarczyło włożyć do wody i linie zniknęły. Wzięłam się więc ostro do pracy, narysowałam siatkę i ...

 ... no cóż, głowa zajęta czym innym, znów się pomylilam:( W zaznaczonym miejscu muszę wypruć połowę wyszytych krzyżyków... zacisnęłam zęby i... nie od razu, ale co jakiś czas po troszeczku wypruwam. W międzyczasie okazało sie że nie mam jednej muliny, mimo że zamówiłam cały zestaw, szybko domówiłam i praca posuwa się naprzód.
 Nie wiem czy to już koniec nieszczęść, mam nadzieję że tak, bo obraz ma być gotowy na czerwiec, nie pytałam czy początek czy koniec, na koniec może dam radę, chociaż to najgorętszy okres w pracy.
W ubiegły piątek miałam tyle...
 ... a tak wygląda dziś.
Trzymajcie kciuki bym jakoś dotrwała do końca;)

Tydzień upłynął od znakiem słońca i deszczu, chłodu i gorąca, czyli pogoda w stylu - dla każdego cos dobrego.
W ogrodzie szaleją chwasty, nie mam kiedy się nim zająć, na szczęście kwiaty jeszcze widać hehe.



Obecnie królują orliki, a zaczynają rozkwitać irysy i różaneczniki.



Dziś na warzywniku znalazłam pierwszą truskawkę! Pychotka!

Uciekam zobaczyć co u Was. Pozdrawiam cieplutko:)

21 komentarzy:

  1. Dasz radę, obraz piękny. Też taki mam, ale wyszywałam na kanwie malowanej, a drugi odszywałam z już wyszytego. Powodzenia i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obraz piękny. Taki obraz ale nie haftowany lecz malowany pamiętam od najmłodszych lat , wiściał na ścianie w rodzinnym domu. Mama przed nim uczyła mnie modlitwy:)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny haft :) już widać koniec, myślę, że nie trudno będzie o pomyłki przy podusi. Twój ogród zachwyca zielenią :) u mnie orliki mają dopiero pąki, irysy małe żółte kwitną, pozostałe już pokazują kolorki. Ostatnie dni były deszczowe to roślinki szaleją z radości :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A truskawka bardzo apetycznie wygląda :) zapewne była soczysta i słodziutka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anuś, kto jak nie Ty poradzi sobie ze wszystkim ? :)
    Już dwa razy wyszywałam ten obrazek, w trochę innym ujęciu, mniej było tła , a skupienie na samych postaciach. Jeden poszedł w świat... drugi mam na ścianie...
    Pozdrawiam serdecznie





    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ewuś za wiarę w moje możliwości;)
      Pamiętam Twój obraz. Zwrócilam na niego uwagę, bo wiedziałam że czeka mnie taki do wyszycia;)

      Usuń
  6. Jestem pewna Aniu, że dasz radę - to będzie przepiękny obraz! W ogródku ślicznie i kolorowo. Truskaweczka jak malowana - prawie czuję jej zapach. Przesyłam uściski.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie martw się, odetchnij, a na pewno wrócisz do niego z nowym zapasem weny i cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpoczęłabym od niego, ale presja czasu mnie dobija.

      Usuń
  8. Ja też pamiętam taki obraz malowany z dzieciństwa, piękny będzie, dasz radę, trzymam kciuki....

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu oby już nic złego sie nie przytrafiło, bo szkoda by było takiej pięknej i ciężkiej pracy
    Ogród piękny,a zdjęcia mogę oglądać godzinami:)
    miłego weekendu, pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu chylę czoła, chyba bym już w kąt rzuciła ta kanwą. Jeden bład bym jeszcze strawiała, ale więcej chyba nie. Skoro u Ciebie jest jescze chęć do haftowania to znaczy że skończysz na czas. A obraz zapowiada się przepieknie. Ja jeszcze nie dojrzałam do takich gabarytów. Aczkolwiek mam jeden przepiekny wzór , tylko nie mam odwagi go zaczać. Ciekawa jestem czy masz tak jak ja całe mnóstwo mulin a jak przyjdzie coś haftować to się okazuje, że brakuje prawie wszystkich kolorów.
    A Twój ogród zachwyca mnie od dawna.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie bym rzucila, ale obiecałam i nie mam wyjscia.
      Masz rację Aniu, mulin mam całe pudła, ale stara numeracja, niektóre można zamienić, ale większość to odcienie których w starej nie ma:(

      Usuń
  11. Pomyłki zawsze zniechęcają, ale obraz jest śliczny więc brnij dalej do przodu mimo przeszkód :))) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Trzeba mieć nadzieję, że teraz już wszystko pójdzie gładko - bez pomyłek i innych trudności...Ogród wygląda wspaniale:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Aniu, podziwiam Twoją wytrwałość i cierpliwość. Nie jedna z nas nie zaczynałaby pracy od początku. Przynajmniej ja:) Taki haftowany obraz to dzieło sztuki. Na pewno zdążysz, wierzę w to:) Pochwal się tylko jak skończysz.
    Pozdrawiam cieplutko, chociaż u mnie zimno, brr...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie aniu ze się pochwale, ale by sama siebie zdopingować, będę pokazywała postępy.
      Dziękuję:)

      Usuń
  14. Po takich przebojach dotrwasz do końca na pewno tym bardziej, że już bliżej niż dalej. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Aniu,
    Ty jesteś jak maszyna. Oczywiście, że zdążysz. Wiem, że nie będzie już pomyłek. Trzymam kciuki.
    Podziwiam Twój ogród. Rośliny są takie duże.
    U mnie przeszło dwa tygodnie codziennie pada. Palimy w C.O.
    Właśnie mój Eryk wrócił z kotłowni. Na zewnątrz jest 10 st.C.
    Przepraszam, że tak mało bywam. Ostatnio mam urwanie głowy. Rzadko jestem przy komputerze.
    Pozdrawiam serdecznie:)*

    OdpowiedzUsuń
  16. Trzymam Aniu kciuki. Dawno by wpadł do kartonu z ufokami. Podziwiam twoją cierpliwość i samozaparcie. Dasz radę .

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:)