W końcu musiał nadejść czas na kolor za którym jakoś nie przepadam. Żółty kojarzy mi się z upałem (którego nie cierpię), pszczołami, osami i innymi bzyczącymi (te lubię, o ile trzymają się z daleka ode mnie).
W szafie nie mam żadnej żółtej rzeczy.Kiedyś miałam bluzeczkę...pamiętam jak się w nią wystroiłam, kurcze, po paru chwilach byłam żółta w czarne kropki... robaczki pomyślały że ja kwiatek czy co:(
Mało tego - żółty przypadł akurat na czerwiec, miesiąc w którym zaniedbuję wszystko, bo świat przesłaniają mi papierzyska:(
Nie odpuściłam jednak żadnego kolorku, więc i żółty mnie nie pokona! Wybrałam wersję bluzeczkowo-robaczkową hehe, czyli żółto-czarną.
Najpierw stosowny banerek do zabawy u DANUTKI
A teraz moja praca. Dodam jeszcze że poszłam na łatwiznę, wybrałam coś, co można zrobić szybko i łatwo. Najpierw pomyślałam o bransoletce shambali, ale przeglądając żółte prace u kogoś natknęłam się na taką, zmieniłam plany, zrobiłam broszkę.
Technika chyba wszystkim znana. Wystarczy wyciąć z organzy kilka różnej wielkości kółek(Danuś, wykorzystałam Twoją), opalić brzegi nad płomieniem, a później z górki - tu koralik, tam pióreczko, jeszcze kawałek koronki i filcu, doszyć zapinkę i broszka gotowa;)
Jeszcze kilka kwiatków, niech się Stefan naje do syta tych żółtości;)
I tak minął rok zabawy w kolorki;)
W ostatnim poście DANUTKA pyta jak możemy uczcić rocznicę... no cóż, barek mam zapełniony, a robią się już nowe nalewki, może by tak...
... nie? niepijące jesteście?... to może zaproponuję coś za co mnie znienawidzicie, ja sama już się nienawidzę że to piszę, bo nie mam pojęcia co mogłabym zrobić, ale może tak pójdźmy w deseń?... prążki, kratki, kropki, kwiatki, łatki itp.?
Ups... nie mordujcie mnie, sama rzucę się Stefanowi na pożarcie;)
Podrawiam ciepluteńko:)
Ja się bardzo chętnie poczęstuję nalewką,bo czasmi lubię pokosztować czegoś z procentami,a jak to jest coś włąsnej roboty,to uwielbiam(no chyba ,że bimber z obierek po ziemniakach,to nie bardzo;)
OdpowiedzUsuńKwiatuszek uroczy i wcale nie poszłaś na łatwiznę,bo nigdzie nie jest napisane,że prace mają być nie wiadomo jak wymyślne;)
Zapraszam Ilonko:) Żadne tam obierki, żaden bimber hehe, same malinóweczki, wisnióweczki, derenióweczki itp. Chętnie napiję się z Tobą, bo do lustra jakoś nie bardzo;)
UsuńAniu uważaj ja dotrzymam Ilonce towarzystwa bo uwielbiam takie naleweczki - szybko Twój barek zaświeciłby pustkami :-)
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że nie dpuściłaś żółtości . Kwiatuszek jak na tempo w jakim powstawał jest uroczy i kurna po co ja się tak męczyłamz ty segregatorem , na dodatek dziewczyn jeszcze mi wylały kubeł zimnej wody na łeb. Trzeba bylo łatwo , szybko i przyjemnie. Spoko bym takiego kwiatuszka przypieła :-)
Pomysł z kratkami i paskami bardzo mi sie podoba !! Moje drewniane świeczniki zniosą wszystkie pomysły a w kolorkach zrobiłam je tylko jeden raz.
Buziaczki i pozdrawiam serdecznie.
Zapraszam Anulka:) Będzie przynajmniej miejsce na następne;)
UsuńPiękna broszka :)
OdpowiedzUsuńPiękna broszka :) też je robiłam, zostało mi nawet opalonych kółek, może kiedyś do nich wrócę. W ogrodzie masz piękne żółte kwiatki :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki Asiu:)
UsuńAniu, broszka jest cudowna. Nie ważne czy szybko, czy wolno, ważny jest efekt :) A ten jest wspaniały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję Ewuś:) Sama się cieszę że nie odpuściłam.
UsuńJa chetnie skosztuje naleweczki hihih tak na poprawę humorku, broszka bardzo fajna :0
OdpowiedzUsuńNo to już mamy świetną kompanię;) Zapraszam Agatko:)
UsuńBroszka urocza, a kwiaty na zdjęciach przepiękne:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Anetko:)
UsuńŚliczna broszka pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu:)
UsuńAniu broszka śliczna, nawet ostatnio przyglądałam sie organtynie, bo mi w szafie zalega i nie wiem co z niż zrobić, a tu mam bardzo fajny pomysł:) tylko że ja tego materiału mam w........i ciut, ciut:D
OdpowiedzUsuńmoje liliowce strajkują kilka pączków tylko widać, dlatego zazdroszczę, znowu:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Piękna brosza!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Anusia Ty tak nie kuś ,bo się skrzykniemy z dziewczynami i zrobimy najazd na Twą osadę i wszystkie naleweczki pójdą szybciej niż Ci się wydaje.
OdpowiedzUsuńCo do kwiatka ,dla mnie super,wszystko zgodnie z wytycznymi ,więc jestem bardzo zadowolona.
Super,że nie odpuszczasz i tak trzymaj dalej.
Buziaki :)
Jak widać proste pomysły mają wiele atutów. Liliowce mam identyczne, abstynentką nie jestem, więc po naleweczce możemy spokojnie pójść w ten deseń:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo to i ja chętnie dołączę do grona amatorów naleweczek :)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam już jak smakują,zatem z przyjemnością odświeżę swą pamięć kosztując takich rarytasów :) Ha ha :)
A na poważnie - broszka prezentuje się pięknie :)
Uwielbiam takie prace :)
Pozdrawiam Cię miło :)*
Broszka jest wspaniała! Bardzo mi się podoba. Bardzo dziękuję za komentarz. Mam nadzieję, że znajdę jednak pracę szybciej niż dopiero w sierpniu. Naleweczka ma przepiękną butelkę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBroszka fajna, piękne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńSpojrzałam na butelkę w łatki i nie wiem czemu, ale na ajerkoniak naszła mnie ochota. Broszka bardzo ładna, połączenie żółtego z czarnym uważam za połączenie idealne.
OdpowiedzUsuńBroszka może i prosta i łatwa, ależ jaka przez to elegancka, subtelna i nieprzytłaczająca. Piękna!!!
OdpowiedzUsuńJak żółciutko!!! Broszka elegancka!!!
OdpowiedzUsuńPo prostu piękna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy,
Nasz skrawek ziemi
Prawdziwe cudeńko Ci wyszło ... bardzo mi się podoba . Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńAniu, ciągle nas czymś zaskakujesz. Broszka jest cudna a kwiaty przepiękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Niby proste, ale za to jakie efektowne.
OdpowiedzUsuńDanusia wymyśliła kolorek, ale ja podobnie do Ciebie, zainspirowałam się właśnie jednym z jej postów i poleciałam po bandzie.
Miejmy nadzieję na bardziej przyjazny kolorek od jutra.
Pozdrawiam Anusiu.)
Dla owadów żółty jest bardzo nęcący, one widzą go jako różowy :)
OdpowiedzUsuńBroszka urocza, z tych takich przyciągających wzrok. Mnie się podoba :-)
OdpowiedzUsuńBroszka wyszła pięknie, delikatnie i elegancko. Widać nie ma problemu dla Ciebie Aniu zrobic coś fajnego z kilku niewielkich gałganków. No i ja chetnie dołaczę do miłośniczek domowych naleweczek, bo w takim zacnym gronie świetnie by sie degustowało. Pozdrawiam i ślę buziaki.
OdpowiedzUsuńA ja tak kocham żółty!!! Aniu, brosza prześliczna. Delikatna, elegancka. Pasowałaby do mojej żółtej garsonki:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo fajna broszka (zaczęłam już podać nalewka, źle ze mną) może trochę poszłaś na łatwiznę ale efekt ciekawy, wytyczne spełnione, nie ma nigdzie zapisu że pracę mają być skomplikowane i czasochłonne więc wg mnie wszystko ok. :)
OdpowiedzUsuńŁatwizna czy nie ważne, że uzyskałaś piękny efekt, broszka jest świetna kolorki się zgadzają, Stefan przełknął :) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńNic z tego nie rozumiem, napisałam wczoraj komentarz a tu nie ma ??
OdpowiedzUsuńEch tak to jest na cudzym laptopie :-*(
Piękne zółcie, kolory lata, uwielbiam :-))))
A broszki nigdy w życiu bym nie zrobiła,
to tylko u ciebie tak łatwo wygląda:;-)
Serdeczności :-)
Śliczna taka brosza. Do bluzki do żakietu, nawet do włosów można dopiąć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSkojarzenia z żóltym mam dokładnie takie same :) Widzę, że choć żółci w domu nie masz, to w ogrodzie jej nie brakuje - moim zdaniem zółty najlepiej wyglada na kwiatach .
OdpowiedzUsuńBroszka śliczna -podoba mi sie to czarne piórko i to, że masz takie równiutkie kółeczka :)
Pozdrawiam.
Przeurocza broszka ♥ pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńBardzo ładna broszka, i nalewkę też chętnie spróbuję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa i ładna broszka :) Pięknie wygląda to połączenie kolorów.
OdpowiedzUsuńA kto powiedział, że z kolorową pracą trzeba się cały miesiąc mordować? Czasem musi być na szybko, ważne, że efekt odpowiedni został osiągnięty - broszka ładniutka. A co do nalewek to nie mam nic naprzeciwko (w sumie u nas też barek nieźle zaopatrzony). Potem może być nawet deseń ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Prześliczny rewelacyjny kwiatuszek
OdpowiedzUsuńa ja tam lubie takie broszki :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś mi córcia takową zrobiła i do dzisiaj ją sobie noszę przy sweterku :-)