Córcia wyjechała dopiero tydzień temu, a ja już tęsknię. Z tęsknoty zrobiłam jej otulacz...ciekawe ile rzeczy wydziergam do końca studiów hehe.
Otulacz jest bardzo mięciutki i milusi, ciągle się do niego przytulam...
Trochę danych:
- druty 12
- włóczka:
siwa, to chyba wełna
różowa - Basior Finezja... mieszanka wełny, poliamidu i akrylu
Tymi pięknymi astrami witam moje nowe Obserwatorki - Marttunię i Serwetkę. Bardzo się cieszę, że do mnie zajrzałyście i zostałyście :):):)
Pozdrawiam cieplutko Wszystkich zaglądających do mnie:):):)
Aniu nie smuć się zawsze masz nas.Cmok,cmok.Otulacz śliczny.
OdpowiedzUsuńWiem Brydziu, że mam Was... wiem, że taka jest kolej rzeczy, ale mimo to smutno mi...
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog świetne prace! A ostatni otulacz dla córki świetny. Pozdrawiam Pstro
OdpowiedzUsuńPstro, bardzo dziękuję:) Takie komentarze sprawiają, że chce się żyć, no i oczywiście chce się tworzyć:)
OdpowiedzUsuńAniu na pewno i córcia będzie się przytulać:)Fajnie mieć taką -super mamę- śliczny otulacz:)
OdpowiedzUsuńa wianek świetnie się robi , też się zbierałam jak pies za jeża...
Dziękuje Tereniu:) Z wiankiem narobiłaś mi apetytu, mam też ochotę na choinkę z papierowej wikliny... muszę dokończyć to co zaczęte i zabiorę się za wiklinę:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny otulacz, cudny kolorek :) Córcia wtulając się w niego zimową porą, myśleć będzie cieplutko o Tobie. Ja swojej też będę dziergać fioletowy. Miłej nocki :)
OdpowiedzUsuńOJ Mamuśko, Mamuśko:))) Tęsknisz to przecież normalna sprawa:) dziergaj te swoje cudeńka, wstawiaj na blog, a my będziemy podziwiać! Ale mnie rozbawiłaś tym stwierdzeniem ile to Ty tych rzeczy wydziergasz do końca studiów hi hi hi:)
OdpowiedzUsuńMiłej nocki i kolorowych snów Ci życzę:)))pa, pa:)))
Dzisiaj nie na temat, tylko z zapytaniem czy masz Miechunkę? Czy chcesz Miechunkę? Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńTa nasza matczyna tęsknota, och jej jak szybko nam te pociech porosły :)
OdpowiedzUsuńCórcia jak zobaczy co jej stworzyłaś szybciutko w odwiedziny przybędzie hihi i po wałówkę pewnie też ;)
Super otulacz - fajnie kolorki połączyłaś :)
Aniu, nie pamiętam jaka to nazwa, wiem tylko, że odmiana jadalna. Owoce wielkości wiśni. Dostałam patyczki z korzonkami, mogę się podzielić. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKoleżanka, od której ją dostałam, powiedziała, że owoce są zdrowe i dobre na wątrobę.
OdpowiedzUsuńTutaj rośnie na zewnątrz, ja też wsadzę w najdalszy kąt "ogrodu"
OdpowiedzUsuńpost w kolorach fioletu ...
OdpowiedzUsuńcześć Aniu ...
trzymam kciuki za Andżeli naukę ...
mam nadzieję, że na weekendy będzie Cię odwiedzać ...