A teraz druga odsłona mitenek - już wykończonych...
No i to co robię oprócz elementów na Magiczny Kocyk... jeszcze nie powiem co to jest, bo nie wiem czy mi wyjdzie - to mój pierwszy raz. Jednak kolorek bardzo mi się podoba - to moje lekarstwo na zimową depresję...
A na koniec mój drugi hipek... miał 3 pączki, a ja sierota mu ułamałam... to wszystko przez dokarmianie sikorek!!!
o ... widzisz jaka z Ciebie ogrodniczka... hihi
OdpowiedzUsuńjuż przywitałam się z Brydźką ...
wysyp wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńPrezenty piękne, zaraz zajrzę do Twojej koleżanki:) Bardzo fajnie ozdobiłaś mitenki, a to coś zielone...ciekawa jestem cóż to będzie, oj ciekawa:) Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńNormalnie Anula spłonęłam rumieńcem.Widzę jednak ,że depresja robótkowa już na dobre Cię opuściła.Hipcia masz ślicznego.
OdpowiedzUsuń