Obserwatorzy

piątek, 29 lipca 2016

Okrągłe miasto

Gdy byłam dzieckiem, tato(niestety już nieżyje od 14 lat), mnie i mojemu rodzeństwu, organizował turnieje wiedzy. Były pytania z wybranej dziedziny, a także niespodzianki, za określoną liczbę punktów, albo za 10, 20 lub 50groszy. W przypadku złej odpowiedzi trzeba było oddawać kasę;) Lubiliśmy te turnieje, no i nie muszę mówić, że przy okazji uczyliśmy się, bo jeśli nie znaliśmy odpowiedzi, tato podawał prawidłową, ale w kolejnym turnieju ponawiał pytanie. Z pytań geagraficznych, za najmniejszą liczbę punktów lub kasę, były pytania typu:
- pływające miasto?
- miasto ukryte pod ziemią?
- okrągłe miasto?
To ostatnie było najłatwiejsze, bo takowe miasteczko znajduje się w odległości kilkudziesięciu kilometrów od mojego miejsca zamieszkania. To oczywiście Koło.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że część mojego życia będzie z nim związana... tam chodziłam do liceum, a w dorosłym życiu przez jakiś czas mieszkałam. Miasteczko jest małe, ma około 23tys. mieszkańców. Myślę że większość z Was ma łazienki wyposażone w umywalki, wanny czy sedesy właśnie z tego miasta, z Zakładów Wyrobów Sanitarnych "Sanitex". Zresztą w Kole przemysł ceramiczny ma wieloletnią tradycję. Znane są, do dziś ręcznie malowane, wyroby fajansowe, jest nawet małe Muzeum Technik Ceramicznych.
Nie o przemyśle jednak chciałam pisać.
Nazwa miasta wywodzi się prawdopodobnie od jego położenia w zakolu Warty, właściwie Warta rozgałęziając się tworzy wyspę i najstarsza część miasta jest na niej położona.
Inaczej pochodzenie nazwy wyjaśnia legenda... Podróżującemu władcy, prawdopodobnie Kazimierzowi Wielkiemu, odpadło koło od powozu. Mieszczańcy troskliwie zajęli się zarówno królem i jego świtą, jak i powozem, król w podzięce nadał nazwę.
To tylko legenda, ale faktem jest (wg Długosza), że Kazimierz Wielki, przed rokiem 1362 wystawił przywilej zezwalający na lokalizację zamku w zakolu Warty. W nim też sporadycznie przebywał, przyjmował posłów, podejmował ważne dla kraju decyzje. Przez wiele wieków Koło, dzięki zamkowi, stanowiło ważny punkt warowny państwa polskiego na terenie Wielkopolski. Od połowy XVI wieku zaczął popadać w ruinę.

W ubiegłym roku namówiłam córcię, by przy okazji pobytu na targach w Kościelcu, zajrzeć na zamek. Pogoda sprzyjała



Pierwotny wygląd zamku - zdjęcie z internetu

Zachowała się tylko południowo zachodnia część, czyli niższa wieża, która z kwadratowej przechodzi w cylindryczną i fragment murów.




Troszkę z duszą na ramieniu, bardziej w obawie przed jakimiś pełzającymi lub nietoperzami niż spadającymi cegłami, ale musiałam zajrzeć do środka...
 Spojrzenie w dół - mnóstwo śmieci i ptasich odchodów, spojrzenie w górę - pięknie widoczne przejście z części kwadratowej do okrągłej.

 Ruiny to zawsze smutny widok, dodatkowo nastrój grozy potęgowały złowróżbnie kraczące wrony, zdenerwowane, że ktoś narusza ich terytorium.

 Dziedziniec zamku ...

 ... i widok od południowo-zachodniego narożnika.


Widok na malowniczo wijącą się odnogę Warty

 ... i stada krów pasące się na nadrzecznych łąkach.
 Razem z zamkiem, za czasów Kazimierza Wielkiego, wybudowano ratusz i kościół farny Podwyższenia Krzyża Świętego. Były to pierwsze budowle murowane w Kole.
Za rzeką, po prawo będzie widoczna Starówka leżąca w rozwidleniu Warty ...

W centralnej części zdjęcia widoczna jest wieża ratusza, po prawo kościół farny...
 ... i widok na kościół farny z innej strony.

Krótkie uzupełnienie...
Odpowiedziałam już Ewuni, ale może nie wszyscy czytają komentarze, więc uzupełnię posta. Miałam napisać o tym od razu, jednak zmęczenie wzięło górę;)

W bliskim sąsiedztwie fary znajduje się kościół pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i klasztor bernardynów. 

To nowsza budowla niż opisane wcześniej, powstał w XV i XVIII wieku,  z fundacji księżnej Anny Sochaczewskiej. W XVIII wieku August III oddał zamek bernardynom, a Ci, niby światli ludzie, chcieli wykorzystać cegłę na odbudowę zniszczonego klasztoru:( Na szczęście mocna zaprawa łącząca kruchą cegłę uniemożliwiła ten zamiar. Dzięki temu, co prawda ruiny, ale możemy podziwiać i dziś.

Post trochę inny niż wszystkie, nosiłam się z zamiarem napisania go ponad rok. Mam nadzieję że dotrwaliście do końca;)
Dziękuję i pozdrawiam:)

33 komentarze:

  1. Fajny post, z ciekawością przeczytałam:-)) Zdjęcia świetne:-)
    Spodobał mi się ten turniej wiedzy:-))
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Karolinko:) Nam też podobał się turniej wiedzy i wzorem taty organizowałam go również swoim dzieciom;)

      Usuń
  2. Bardzo interesujące zdjęcie.
    Twój Tato był bardzo mądrym człowiekiem i wspaniałym ojcem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała wycieczka! Przepiękne zdjęcia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z przyjemnością przeczytałam ten post tym bardziej,że w ogóle nie znam tamtych stron:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jadziu:) Koło to prawie centrum Polski.

      Usuń
  5. Ciekawy wpis...
    Wszystko przemija i sława i pieniądze, bo nie zabierzesz na drugą stronę niczego...
    Pozdrawiam Aniu ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu, miałaś cudownego tatę, mądrego i na pewno bardzo serdecznego człowieka :)

    Opowieść o Kole bardzo interesująca i ta legenda jest dla mnie prawdziwsza :)))) Same ruiny, jak wszystkie wzbudzają we mnie lekki smutek, jak można zniszczyć tak piękne rzeczy. Ale cóż, Polska ma taka historię, że niestety, wiele pięknych budowli, historycznych zostało bestialsko i głupio zniszczonych. N.b. zastanawiam się ilu okolicznych mieszkańców skorzystało z darmowej cegły...
    Dziękuję Ci za ten spacer i za opowieść o Twoim tacie. Bo ja miałam najwspanialszego tatę na świecie i jak czytam o takich wspaniałych, mądrych ludziach, to bardzo ich doceniam :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ewuś:)
      Przygotowując się do napisania tego posta, dowiedziałam się, że gdyby nie pewien fakt, zamek już dawno (w XVIII wieku) zostałby rozebrany, i to przez światłych ludzi - bernardynów, którzy cegły chcieli wykorzystać na odbudowę zniszczonego klasztoru:( Na szczęście okazało się, że mocna zaprawa łącząca kruchą cegłę uniemożliwiła ten zamiar.
      Pozdrawiam Ewuś:)

      Usuń
  7. Aniu, z wielkim zainteresowanie przeczytałam posta i obejrzałam zdjęcia. Lubię takie miejsca. Owszem, z jednej strony ruiny trochę przygnębiają, ale z drugiej jest w nich coś fascynującego, jakaś tajemnica i niedopowiedzenie. Bardziej przygnębia mnie widok graffiti namazanego na ruinach.
    Miałaś wspaniałego Tatę...
    Całuję najserdeczniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Małgosiu, mnie też zasmuciły. Zamek jest na uboczu, ok. 3km od centrum, dla młodzieży to doskonałe miejsce na wypad za miasto:(
      Buziaczki:)

      Usuń
  8. Aniu wspaniały wpis, długo Ci zeszło zanim zdecydowałaś się go nam poczytać, ale chwała Ci za to. Nigdy nie byłam w tych rejonach Polski, więc nie znam też wielu historii z nimi związanymi. Wycieczka okraszona fotami, bardzo ciekawa. Teraz niemal wszystko w ruiunę popada, zwłaszcza takie stare zamki. U nas też są ruiny zamku w Czarnorzekach, związane z Aleksandrem Fredro, ostatnio w prywatne ręce oddane i nieco odrestaurowane, więc spokojnie można wszystko obejrzeć, bez obawy przed spadającą cegłą na głowę. Organizowane są też imprezy świętojańskie, takie wedle dawnych zwyczajów, ale ja z wiadomych względów / trzeba iść sporo pod górkę/, nie jestem w stanie w nich uczestniczyć, nawet jako widz.
    Miałaś fantastycznego tatę i bardzo mądrego, takie zabawy, nie tylko bawią, ale i kształcą.
    Buziaczki.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Danusiu:) Nie słyszałam o tym zamku, dzięki Tobie poczytałam i już wiem na kanwie czego powstała "Zemsta";) Uczymy się całe życie;)
      Buziaki:)

      Usuń
  9. Wspaniała fotorelacja! Ciekawe informacje, które z wielką przyjemnością przeczytałam. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu!:))

    xxBasia

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu, Twój Tata był niezwykłym człowiekiem.
    Przecudny post i przedstawiłaś w nim wszystko co kocham całym sercem.
    Zamek. Chociaż jest już trwałą ruiną to w dalszym ciągu zachwyca.
    A kościół farny? jejku ależ on piękny.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusiu, pisałam tego posta myśląc o Tobie;) Wiem że dla Ciebie podróże, to jak tlen dla organizmu;)
      Do kościoła farnego chodziłam na katechezy w czasie liceum, wtedy nie doceniałam jego piękna, teraz jestem nim zachwycona.
      Pozdrawiam Lusiu:)

      Usuń
  11. Aniu Koło znałam tylko z miejsca na mapie , nigdy tam nie byłam więc z ciekawością przeczytałam i obejrzałam fotki. To był bardzo ciekawy spacer w towarzystwie mądrego przewodnika :-) Dziękuję.
    A tatę miałaś super, fajnie jak można się tak uczyć przez zabawę.
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu za te wspaniałe słowa:)
      Buziaczki:)

      Usuń
  12. Piękne zdjęcia - w ubiegłym roku z synem specjalnie pojechaliśmy podziwiać tę malowniczą ruinę, ale jak zobaczyłam tę polną drogę na chyba wale przeciwpowodziowym, to trochę zwątpiłam, ale dojechaliśmy pod sam zamek:)Warto było!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zdjęcia robiłam w ubiegłym roku, pod koniec czerwca;) Może mało brakowało, a byśmy się spotkały;) Droga rzeczywyście wąska, polna.
      Pozdrawiam Anetko:)

      Usuń
  13. Bardzo ciekawy post Aniu. Nigdy nie byłam w tamtych okolicach więc przeczytałam z przyjemnością. Szkoda, że tak niewiele zostało z tego zamku, był wspaniały. Kościół fantastyczny, jeśli kiedyś nadarzy się okazja to będę pamiętać o tym miejscu. Miłej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawy post, Aniu ;) Dopowiem, że idąc w pielgrzymce na jasną Górę, przechodzimy przez Koło obok tych obu kościołów- robią wrażenie, szczególnie zaś Fara. W Kole też odpoczywamy 2 godziny, przy kościele MB Częstochowskiej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mieszkając w Kole kośćiół MB Częstochowskiej był moim parafialnym;)
    Jadziu, jeśli przechodzisz obok tych dwóch kościołów, na drugim moście spójrz w prawo i zobaczysz ruiny zamku;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ruiny wyglądają świetnie, ale szkoda, że jednak nie uratowano zamku:(
    fajny post Aniu, pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię takie ruiny, szkoda tylko, że tak wiele z nich stoi zaniedbanych i wkrótce rozdziobią je kruki i wrony.

    OdpowiedzUsuń
  18. urzekło mnie okrągłe miasto :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy nie byłam w Kole, więc bardzo interesująco czytało mi się Twój post. Uderzyło mnie jeszcze jedno -na zdjęciach, przy ruinach nie ma turystów...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:)