Obserwatorzy

środa, 16 stycznia 2019

Rękodzielniczki rozsiewają wirusy

Na szczęście są to tylko dobre wirusy;)
Najpierw zaraziłam się dzierganiem chust, teraz Ewcia rozsiała wirus kapciuchowy;)

Dawno temu moja mamcia dziergała kapcie na drutach, teraz, mimo wielu moich próśb nie chce Jej się i koniec, a ja tak lubię w nich chodzić! Zbierałam się do zrobienia ich samodzielnie przez wiele lat, ale zawsze coś stawało na drodze. Teraz, gdy zobaczyłam je u Ewy, powiedziałam dość tego, no przecież dam radę;) Poszperałam trochę w necie, ale i tak zrobiłam po swojemu.

Nie są idealne, ale już wiem co trzeba poprawić, będą  na pewno następne;)




Ferie zimowe spędzam u lekarzy: badania, prześwietlenia itp. Czekanie w kolejkach strasznie mnie irytuje, a że zapas książek już się skończył, wpadłam do biblioteki po następną porcyjkę;)
Pozdrawiam Was cieplutko:)

21 komentarzy:

  1. Aniu ale one są piękne!!!!! Ten kwiatuszek - cudo!!! Moja babcia robiła fajne kapcie, teraz radzę sobie sama (wczoraj skończyłam drugą parę). Aniu Kochana mam nadzieję, że pokonasz w końcu to choróbsko i wyzdrowiejesz w pełni! Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to nie są idealne, Aniu? Są perfekcyjne i do tego niebieskie. Cudne!
    Zdrówka życzę i przyjemnej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne są te papućki. Kiedyś lubiłam w takich chodzić ale nie wiem czy jeszcze pamiętam coś z tego dziergania. Może spróbuję?
    Serdeczności Aniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie kapciuchy Aniu! a do tego ten piękny kolorek. A pod spodem czymś podklejasz? Bo kiedyś nawet myślałam sobie coś na stópki udzieragać, ale znając moje szczęści musiałabym zawczasu dodać coś antypoślizgowego na spód.
    Zdrówka życzę przede wszystkim, niech te dobre wirusy pogonią te złe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę nad tym, bo wiem jakie są poślizgowe;) Jeśli znajdę to kupię stopery, ale wciąż szukam w necie innych pomysłów.

      Usuń
  5. Urocze kapcioszki Aniu.:) U mnie też choróbsko nie chce odpuścić, do tego tyle się dzieje, że nie wiadomo w co ręce włożyć, a sił brak. Przesyłam moc serdeczności.:) Zdrowiej szybciutko Aniu.

    OdpowiedzUsuń
  6. To są wspaniałe pampofełki (jak mawiała moja córcia będąc mała dziewczynką)!
    Świetnie Ci to wyszło Aniu! Może się nawet skuszę na takie dzierganki.
    Kuruj się wytrwale, bo czasami grypopochodne choróbska zostawiają po sobie ślady w naszych wnętrzach. Pozdrawiam ciepluśko po wielkiej wczorajszej śnieżnej zamieci:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Trylogię Anny Sakowicz polecam ☺

    OdpowiedzUsuń
  8. ale śliczne,wspaniałe i ciepłe,polecam Mroza Nieodnalezioną,od niej zakochałam się w jego książkach

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie śliczne! I ten kwiatuszek! Fajne te wasze wirusy, nieszkodliwe takie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że nie tylko mnie dopadł kapciuszkowy wirus. Twoje kapciuszki Aniu są przecudne. Pewnie będą następne

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu cudne kapciuchy. Pamiętam, kiedyś robiłam podobne na drutach. Fajnie się je nosiło. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale super kapciuszki, ja uwielbiam takie. Też w podobnych biegam w domu, ale póki co kupnych. Może kiedyś i mnie ten wirus dopadnie i sama sobie wydziergam, spody leżą i czekają na to już od dawna, tylko ciągle coś innego mam do roboty a one tak czekaja i czekają :) Aniu zdrówka Ci życzę. A ilość książek imponująca :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakoś ten wirus mnie nie dopada:-))) ale kapcie super. Moje nogi nawykłe do obcasów muszą mieć choć małe podwyższenie pod piętą.

    OdpowiedzUsuń
  14. Aniu kapciuszki wyszły ekstra , moje póki co w zamyśle, ale zrobię na pewno . Fajnie się w takich chodzi i są super dla i w gości.
    Stosik czytelniczy mnie zaskoczył totalnie. Ale dla Ciebie to pewnie pikuś, połkniesz w tydzień.
    Zdrówka życzę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Oby takich wirusów było więcej, a czekanie w kolejkach u lekarzy omijało Cię z daleka.
    Zapas książek wystarczy na jakiś czas 🙂
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  16. O, to Wielkanoc już się zaczyna :-)
    Kapciuszki w moim kolorze :-)
    Siedząc u lekarzy pewnie książki czytasz...
    Strasznie ich dużo ?!!!
    Pozdrawiam serdecznie Aniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne te kapciochy!!! Co do lekarzy to ja zaczęłam już w święta i nadal ich "odwiedzam" niestety...
    Co do "podklejenie " polecam kupić silikon - klej i porobić kropeczki... chyba najtańszy i najszybszy sposób, a przy tym wydajny i starczy na kolejne piękne buciki ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale ekstra porcja książek, a kapcie przepiękne :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:)