Obserwatorzy

wtorek, 22 lipca 2014

Santorini cz.1.

Wracam do wakacyjnych wspomnień...
Jak już wcześniej pisałam TU i TU, wypoczywałam na Krecie i stamtąd właśnie wyruszyłam na jednodniową wycieczkę na Santorini.

Troszkę spraw organizacyjnych, może komuś z Was się przyda...
Cena wycieczki, gdy zakupujemy ją u hotelowego rezydenta to 155- 135 euro, ale wystarczy wyjść choćby przed hotel(tak było w naszym przypadku) i biura podróży oferują ją już za 106 euro, nam się udało za równą stówkę.

W Santorini wielu upatruje legendarną Atlantydę - krainę zatopioną przez morze.

Potężny wybuch wulkanu spowodował częściowe zapadniecie się wyspy i powstanie kaldery - ogromnego urwiska w kształcie półksiężyca.


Na Santorini płynęłam promem-wodolotem. To szybszy środek transportu niż zwykły prom, ... szybkim płynie się dwie godziny, zwykłym 4, ale są i minusy - nie można wychodzić na pokład.

Wypływamy z portu w Heraklion
 ...zostawiamy za sobą Kretę...

... i w przestronnych, oczywiście klimatyzowanych wnętrzach zmierzamy do celu podróży.
Po dwóch godzinach dopływamy do Santorini... wszystko jest świetnie zorganizowane... z wodolotu wysypał się tłum turystów,

ale przewodnicy szybko rozlokowali nas do poszczególnych autokarów i... o raju, gdyby osoby cierpiące na lęk wysokości wiedziały co je czeka na pewno nie wybrałyby się tu hehe... autokary musiały wjechać po wąskiej, wykutej w stromej skale drodze, na wysokość... oj, nie wiem, ale baaaardzo wysoko. Podziwiam tych kierowców!
Czerwonym kółeczkiem i strzałką zaznaczyłam jeden z wspinających się autokarów...



Ja na szczęście lęku wysokości nie mam, więc zafascynowana oglądałam cudowne widoki... niestety, zdjęcia robione przez szybę nie są idealne, ale cóż, inaczej się  nie dało.





 Wjechaliśmy... teraz przejazd do miasteczka Oia, tego najbardziej znanego z pocztówek, później Fira (stolica wyspy) i plażowanie na czarnej plaży, ale o tym w następnej części.



Pozdrawiam:)

13 komentarzy:

  1. Oho , jakież te morze pięknie niebieskie...
    Ja mam lęk wysokości,
    ale i tak bym pojechała...
    Po to jedziemy na urlop by się trochę też zmęczyć :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację Krysiu, nie lubię leżenia plackiem na plaży i wychodzę z założenia że co zobaczę - to moje, nikt mi tego nie zabierze!, więc korzystam z czego się da.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, dziękuję za zdjęcia , bo mogłam i zobaczyć kawałek świata, który jest piękny, a nie zawsze są warunki by tam jechać.
    Ja tez jak gdzieś jestem to nie lubię siedzieć tylko w jednym miejscu i zawsze sobie powtarzam, że mogę tu już nigdy więcej nie być, a zatem warto zobaczyć wszystko co się da i ile się da. Odpocząć można choćby w autokarze.
    A czy będą jeszcze zdjęcia?
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje Danusiu:) Będą zdjęcia, oczywiście że będą... zrobiłam ich tyle, że muszę rozłożyc na kilka postów;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne widoki, a ten błękit nieba zachwycający:)

    OdpowiedzUsuń
  6. piękne widoki :)
    ja niestety mam lęk wysokości ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeprowadziłaś mnie przez cudną krainę ,dzięki Tobie i ja tam byłam za co dziękuję bardzo i pozdrawiam upalnie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja również nie należę do leżących plackiem. Uwielbiam zwiedzać i zawsze chcę jak najwięcej zobaczyć. Dobrze, że mogę u Ciebie pozwiedzać dzięki fotografiom, bo jednak wycieczka nie dla mnie:) z powodu lęku wysokości i raczej zabrakłoby mi odwagi:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam lęk wysokości i nie pojechałabym tą drogą!!!
    Kiedyś wjeżdżałam autokarem na Monte Casino, to leżałam na podłodze ku uciesze wycieczkowiczów:) Ale pięknie tam, bardzo pięknie! Zazdroszczę tej wycieczki:)) Podobno część zdjęć do filmu "Mama mia" była kręcona na Santorini:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu, dziękuję za przedwieczorną porcję śmiechu:) Wystarczy że sobie wyobrażę Ciebie leżącą na podłodze autokaru, to sorki, ale nie mogę się opanować:)
    Co do filmu, to początkowo też myślałam że był kręcony na Santorini, ale pogrzebałam trochę w necie i okazało się że jednak nie. Kręcili go na innych greckich wyspach - większość na Skopelos(tam jest ten malowniczy kościółek), a kilka na Skiathos. Ech... chciałabym się tam kiedyś wybrać, bo kocham ten film.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepiękne zdjęcia i samo miejsce.. ciesze się z tego posta bo przynajmniej w ten sposób można zobaczyć inne miejsca w których raczej się nie znajdę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniała wycieczka, zazdroszczę tych cudownych widoków :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:)