... teraz mnóstwo sznureczków leży i czeka na natchnienie. Zrobiłam jedynie taki mini-zamotkowy naszyjnik, który poleciał już do wspaniałej osóbki. To mój pierwszy w tym stylu i mam nadzieję, że zrozumie że to moja absolutna premiera. Sorki za wygnieciony żakiecik, ale spieszyłam się:)
... do kompletu powstała taka niby bransoletka.
Wybaczcie, ale zajrzę do Was jutro. Dziś miałam dzień pełen wrażeń, wróciłam dopiero ok. 18-tej, jestem padnięta.
Miłego wieczoru i spokojnej nocy:):):)
Prześliczny komplecik:) Obdarowana zapiszczy z zachwytu jak go zobaczy:) Buziaki zostawiam:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że takie nic, a ucieszy:)
OdpowiedzUsuńProste i fajne! ;o)
OdpowiedzUsuńJa lubię prostotę i mnie się ta zamotka bardzo podoba;)
OdpowiedzUsuńAniu! Śliczny zamotek w uniwersalnym kolorze, ciekawa jestem - na młynku czy laleczce? Sama mam laleczkę, na której zrobiłam dwie takie ozdoby, ale skuszę się jednak na zakup młynka, bo jest łatwiej, wygodniej, szybciej. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie brak Ci pomysłów!Pozdrawiam serdecznie i dziękuję:)pa
OdpowiedzUsuńAniu, zawsze coś ciekawego wymyślisz. Komplecik jest bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci miłej, słonecznej niedzieli.
Pozdrowienia zostawiam:)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńAle się porobiło. Nie mogłam opublikować komentarza...Wykasuj dwa zbędne.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Buziaki.
Luciu, już posprzątałam hihi:)
OdpowiedzUsuńReniu, motam na młynku. Nigdy nie miałam laleczki, ale oglądając ją w necie jestem pewna, że na młynku idzie dużo szybciej.
OdpowiedzUsuńProsty, a taki ładny.Lubię skromność:)
OdpowiedzUsuńoryginalny zwis !
OdpowiedzUsuń