Obserwatorzy

niedziela, 29 listopada 2015

Wyzwanie Kwiatowe

W tym miesiącu Agatka na Wyzwanie Kwiatowe wymyśliła miechunkę.


Szału nie ma, ale już poprzedni miesiąc odpuściłam, więc w tym stanęłam na głowie by chociaż coś małego przygotować.
Skoro małe i szybkie, no to powstała podwójna bransoletka



Moje miechunki zostały wcześniej zerwane do dekoracji, na szczęście kilka uchowało się  w ogrodzie.
 W wielu regionach już śnieg, a u mnie, po kilku dniach przymrozków, dziś słoneczko.
Chryzantemy najlepszy okres mają za sobą, ale i tak cieszą oczy.





Jak ten czas leci! Dopiero co był piątunio, jutro znów znienawidzony poniedziałek, oby tydzień też szybko przeleciał;) Pozdrawiam ciepluteńko:)

sobota, 28 listopada 2015

Ptaszorki

Przede wszystkim dziękuję za życzenia urodzinowe:) Po pewnej granicy człowiek najchętniej zapomniałby o tym dniu, ale cóż, czas nie chce się cofnąć:( Co ja mówię o cofaniu, on nie chce nawet zwolnić:(
Przez pracę, ostatni tydzień miałam wyjęty z życiorysu. Kurcze, w szkole chyba powinny pracować stare panny, bez rodziny, obowiązków, hobby:( Nie mogłam patrzeć jak córcia ciągle coś tworzy, a ja siedzę z nosem w papierzyskach:(:(:( A podobno nauczyciele mają tak dobrze, parę godzin w szkole i wolne:( Nic bardziej mylnego::( Fakt, jestem parę godzin w szkole 5-6, czasem 7, ale w międzyczasie parę niepłatnych okienek, więc i tak jestem od 7.45 do 15-tej (zdarza się też że trzeba po południu iść na zebrania, rady, imprezy, dyżury na dyskotekach itp.) a w domu tylko szybki obiad i znów sprawy szkolne, czasem do północy...wrrr. Cieszę się że córcia, mimo problemów ze znalezieniem pracy, nie chciała związać się z tym zawodem.
W moich narzekaniach wcale nie chodzi mi o pracę z dziećmi, bo to uwielbiam, tylko o bzdurną, bezsensowną biurokrację i próbę zrzucenia na szkoły wszystkiego:( O Boże, jak ja bym chciała iść na 8 godzin, a po nich zapomnieć o pracy!!!
Biedna ta moja córcia, ciągle musiała wysłuchiwać warczącej matki;) Jednak są tego i dobre strony, by mi nie nadeptywać na odcisk, siedziała w swoim pokoju i tworzyła;)

Przepraszam Was za te moje dywagacje, ale jestem już zmęczona, chciałabym na emeryturę, a do niej niestety wciąż daleko:(

Nie mam nic do pokazania z robótek, nie wiem czy zdążę zrobić coś na Wyzwanie Kwiatowe u Agatki i konkurs u Danutki, w każdym bądź razie myślę o nich.

Nie chcę by blog zarósł pajęczynami, dlatego dziś zdjęcia skrzydlatych przyjaciół;) Robione wcześniej, kiedy jeszcze dni były jeszcze słoneczne.











Jeszcze tylko prośba. Jeśli leży Wam na serduchu dobro czworonogów, zapraszam do przyłączenia się do akcji "Projekt prezent"
http://psiolubni.blogspot.com/2015/11/projekt-prezent.html


Pozdrawiam Was cieplutko:) Mam nadzieję, że jutro uda mi się już coś robótkowego pokazać;)


niedziela, 22 listopada 2015

Kocia zakładka i ... prezenciki

Ostatnio żyję tylko sprawami szkolnymi, nie mam czasu na nic, dom zarasta pajęczynami, a na robótki mogę spoglądać tęsknym wzrokiem:(
Nie mam nawet co pokazać, jedynie następną zakładeczkę z kotkiem.
Razem z czerwoną poleciały dla dwóch bliźniaczek;)


i razem...


Właściwie to ten post piszę przede wszystkim po to, by pochwalić się co dostałam od dwóch cudownych kobietek;)

Pierwszy przyleciał prezencik od Ani, w pudełeczku następne pudełeczka ... hihi,

a w nich... między innymi moje wymarzone świeczniki!!!
Podziwiałam je u Ani już od dawna, dla mnie jest Ona mistrzynią w ich wykonywaniu. Podobały mi się w każdej kolorystyce, ale Ania zrobiła dla mnie takie, które idealnie pasują do wystroju mojego pokoju... ma chyba umowę z jakimiś dobrymi duszkami;)

Jakby tamtych było mało to dodała jeszcze następne świeczniki-szyszunie;)
 Do tego trochę przydasi, trochę słodkości i...
 ... cudowna karteczka!

Drugi prezencik przyleciał od Danusi , a w nim...wow!!!!!

Cudowny, dopieszczony, idealny kolorystycznie - świecznik z różyczkami z zimnej porcelany!


i drugi w makramowym ubranku...
 ... do tego makramowa bransoletka, oczywiście Danusia pamiętała o moich ukochanych niebieskościach. Nie mogę wyjść z podziwu ile musiała naplątać tych supełków by wyszło takie cudo!
 Do tego niebieskie (hihi) świeczusie, niebieska karteczka i słodkość;)
Dziewczyny, jesteście niesamowite! Dobrałyście wszystko zgodnie z kolorystyką wnętrza, upodobaniami, nawet czekolady są takie które uwielbiam, tylko ja je uwielbiam, więc nikt mi nie podbierze hehe.
A tak w ogóle to firma "Knocik" zadziałała hihi, jestem szczęściarą, mam świeczniczki od samego Szefostwa;)

Dziewczyny, brak mi słów by opisać co czuję. Jesteście Kochane:) Mogę tylko powiedzieć - dziękuję:)

Pozdrawiam ciepluteńko wszystkich tu zaglądających. Przede mną następny ciężki tydzień, ale mam nadzieję, że gdy minie będę mogła nie tylko spoglądać, ale i zabrać się za robótki, a przede wszystkim częściej do Was zaglądać;)

sobota, 14 listopada 2015

Matka Boska z Dzieciątkiem

Wyszywałam Ją już wiele razy, ale wciąż zachwycam się prostotą, a jednocześnie pięknem tego wzoru.



 Prawdę mówiąc nie miałam potrzeby wyszycia akurat tego obrazu. Podczas ostatnich zakupów w Coricamo wpadł mi w oko ramko-tamborek i od razu pomyślałam że do niego idealnie pasuje ten wzór.
Nigdy nie oprawiałam tak haftów, chciałam spróbować, raczej już więcej się nie skuszę, wolę tradycyjne ramki, gdzie można docisnąć haft, no i przede wszystkim jest za szkłem.  Czarę goryczy przepełnił napis CHINA :(


 Kiedyś Danusia pokazała swoją lewą stronę haftu, była idealna. Moja taka nie jest, ale co tam, też pokażę;) Moja lewa strona jest trochę podobna do prawej hehe, to dlatego że haftu uczyłam się w dzieciństwie, nauczono mnie wyszywać od górnego lewego krzyżyka i już za późno by zmienić coś, co utrwalało się przez wiele, wiele lat. Zresztą, myślę że to nie przeszkadza, ważne że nie ma supełków.


A teraz czas na ostatnią odsłonę zagadki, ostatnią, bo później byłoby już wszystko jasne;)
Co to za obraz? Dla pierwszej osoby będzie nagroda-niespodzianka, na razie nawet dla mnie niespodzianka hehe.

Dziś pogoda iście listopadowa: leje, wieje, ale zdarzały się też chwile ze słoneczkiem, co szybciutko wykorzystałam.





Dziękuję Wam za wszystkie przemiłe komentarze i pozdrawiam ciepluteńko:)

czwartek, 12 listopada 2015

Następne ocieplacze i kiermasz charytatywny

Tak jak pisałam wcześniej, zrobiłam kilkanaście ocieplaczy na kubki, brakło jednak cierpliwości na ozdabianie i mocowanie zapięć. Postanowiłam, że nie zrobię ani jednego więcej, póki nie dokończę tych co mam.

Myślę że to wspaniały wynalazek, mój kubek często stał 5-6 godzin, nie zawsze w czasie przerwy mogłam się napić, bo najczęściej dyżur, albo tysiąc innych ważnych spraw, dlatego piłam zimną. Jeszcze nie wiem jak długo będzie trzymał ciepło, dopiero jutro sprawdzę w boju hehe. Co do picia z takiego kubeczka to nie ma problemu, ocieplacz nie sięga do samego brzegu, spokojnie można zamaczać usteczka. Do mycia po prostu odpinamy guziki i zdejmujemy.

Zacznę od kolażu, myślę że bez problemu rozpoznacie mój;)


... i kolejno






O tej porze zdjęcia już nie oddają rzeczywistego koloru, ten jest neonowy.


Nie pamiętam już u kogo, ale wydaje mi się że u Ewy(Gugi) dowiedziałam się o kiermaszu charytatywnym dla Damiana. Weszłam w podany link, poczytałam, wysłałam...



Jeśli macie ochotę wspomóc, jest jeszcze czas, kiermasz w grudniu, zresztą możecie poczytać TUTAJ

Dziś już tak nie wieje, dlatego po pracy szybciutko zgrabiłam liście, wiatr nie chciał przewiać do sąsiadów;) Dopóki nie spadną następne jest czyściutko;)

Dziękuję że zaglądacie, zostawiacie miłe słowa, to bardzo motywuje do pracy:) Najchętniej od razu brałabym się za jakąś robótkę, niestety jutro, łącząc się z chorymi na cukrzycę (już drugi rok), cała szkoła tańczy wspólnie DiabeDance, każdy musi mieć niebieskie elementy, więc robię pompony.
Pozdrawiam cieplutko:)