Obserwatorzy

sobota, 31 sierpnia 2019

Przeczytane w sierpniu

Witajcie!
Dziś, jak co miesiąc, chcę Wam pokazać co przeczytałam. Może i Was coś zainteresuje.

Zacznę od serii Joanny Jax "Zemsta i przebaczenie". Od razu powiem - naprawdę polecam, rewelacyjna seria!

Pierwszą część "Narodziny gniewu" przeczytałam i przedstawiałam w lipcu, teraz pozostałe pięć.
Tom II "Otchłań nienawiści" 376s.
Tom III "Rzeka tęsknoty" 416s.
Tom IV "Morze kłamstwa" 416s.
Tom V "Bezkres nadziei" 416s.
Tom VI "Dolina spokoju" 408s.

Akcja rozpoczyna się w latach po pierwszej wojnie światowej, a kończy w czasach kształtowania nowej rzeczywistości po drugiej wojnie światowej. Na tle trudnych wątków historycznych przedstawione są losy czworga osób pochodzących z tej samej wsi, ale o różnym statusie materialnym: dwóch przyjaciółek i dwóch przyrodnich braci. To również losy trzech przyjaciół: Polaka, Rosjanina i Niemca. Wojna wystawi ich przyjaźń na próbę. Jak ją przetrwają?

Każdy tom czytałam z zapartym tchem. Szczerze polecam.

Wszystkie zdjęcia okładek pochodzą z lubimy czytać, bo jakoś tak wyszło, że tak się spieszyłam po następną porcję uczty dla duszy, że bez zrobienia zdjęć oddałam je do biblioteki;)

Następne pozycje to również seria, lżejsza od poprzedniej, ale równie piękna. Widziałam ją już u kilku pasjonatek czytelnictwa, więc wiem że nie tylko ja się nią zachwycam.
Joanna Tekieli: 1. "Pensjonat Leśna Ostoja" 270 s.
                        2. "Rok w Pensjonacie Leśna Ostoja" 384 s.
                        3. "Spotkanie w Pensjonacie Leśna Ostoja" 342 s.






"Bezdomna" Katarzyny Michalak 252 s.
Długo czekałam na nią w bibliotece, w końcu doczekałam się i pochłonęłam prawie jednym tchem;)
Do twórczości pani Katarzyny Michalak nikogo nie trzeba przekonywać. Oczywiście zdarzają Jej się mniej ciekawe książki, ale ta do nich nie należy, jest świetna, mimo że smutna.


I ostatnia pozycja. Tym razem kryminał.
Tess Gerritsen "Umrzeć po raz drugi" 416 s.
Bardzo lubię tę autorkę, ta książka również bardzo mi się podobała.


Wszystkie książki w tym miesiącu mnie zachwyciły, dlatego kolejne pozycje pochłaniałam w błyskawicznym tempie. Lekturę wybieram czytając Wasze opisy, zapisuję te które mogłyby mi się spodobać, później szukam ich w mojej ulubionej bibliotece i jak się okazuje najczęściej są trafione w stu procentach. Mam nadzieję że i moje podsumowania pozwolą Wam wybrać te dla siebie:)

Podsumowując...
W sierpniu przeczytałam 10 książek, razem 3696 stron. Od początku roku 57 książek, co dało 21620 stron.


Sierpień żegna się okropnymi upałami i suszą. Niby wciąż zapowiadają burze, ale od bardzo dawna żadna nie nadeszła i nie spadła ani kropelka deszczu:( Córcia, obserwując mapę burzową zauważyła, że burze nadchodzą, przed naszymi terenami rozdzielają się, okrążają nas z dwóch stron, by za nami znów się połączyć:( Jakiś trójkąt bermudzki czy co??? Pewnie że nie chcę wichury, gradu itp., ale popadać by mogło.
Dziękuję Wam za odwiedziny i ciepłe komentarze :) Pozdrawiam:)

czwartek, 29 sierpnia 2019

Radosna żyrafa

Witajcie!
Po wielu stresujących dniach nareszcie i dla mnie wyszło słońce;) Nie mówię tu o tym co wciąż niemiłosiernie praży z nieba, ale udało mi się załatwić bardzo ważną dla mnie sprawę, oczywiście musiałam wymyślać różne obejścia, bo ja mam zawsze pod górkę, ale nie ważna droga, ważny efekt. Mówię półsłówkami, bo to jeszcze nie jest to o czym marzę, ale jest dobrze, dlatego z tej radości wyszyłam radosną, tęczową żyrafę.


Mam nadzieję, że żyrafa przyniesie i innym trochę radości, bo jest przeznaczona na celinkę, czyli podusię dla chorego dziecka.
Wyszywałam ją resztkami mulin, dlatego leci też na zabawę "Wymiatamy resztki" u Moniki

Na zakończenie jeszcze paru moich ogrodowych gości;)



Dziękuje Wam za odwiedziny i ciepłe komentarze i pozdrawiam serdecznie:)

wtorek, 27 sierpnia 2019

Kopenhaga cd.

Witajcie!
Zapraszam Was na następną wycieczkę po Kopenhadze:) Wcześniejsza część  tutaj

Tym razem Amalienborg, czyli zimowy pałac królewski.


Amalienborg to cztery identyczne rokokowe pałace usytuowane wokół ośmiokątnego placu, w którego centralnym miejscu znajduje się pomnik króla Danii Fryderyka V Oldenburga. Król ubrany jest w antyczny strój, prawą dłoń wspiera na regimencie, na głowie ma wieniec laurowy.
W 1752 roku szef Duńskiej Kampanii Wschodnioindyjskiej Adam Gottlob Moltke zlecił J. Saly'emu zaprojektowanie rzeźby króla Fryderyka V na koniu. Projekt został przyjęty w 1764 roku, a w 1768 odlany z brązu przez Francuza Pierre'a Gorsa, kolejne trzy lata zajęła finalizacja prac i ostateczne odsłonięcie nastąpiło w 1771 roku. Rzeźba od podstawy mierzy 12 metrów i waży 22 tony.
Ciekawostką jest że pomnik kosztował więcej niż wszystkie budynki otaczające plac pałacowy.

Atrakcją turystyczną w Amalienborg jest uroczysta zmiana warty, która odbywa się codziennie w południe. Wartownicy ubrani w tradycyjne czarno-niebieskie mundury i charakterystyczne futrzane czapki - bermyce, stoją przed każdym z czterech pałaców.






W czasie gdy tam byłam w pałacu nie było królowej, ale w pewnym momencie wyjechał z jednej z bram, według naszej przewodniczki, książę Joachim, drugi syn królowej Małgorzaty II. Chociaż na zdjęciu tego nie załapałam, ale mijał nas kilka razy i widząc kierowcę oraz porównując później ze zdjęciem księcia, mógł to być ON. Wiecie jak to jest... jedzie kobitka z małej mieściny i prawie ociera się o księcia..., kurcze mało się nie posikałam z ekscytacji;)

Kontynuując zwiedzanie przejdźmy dalej, do kościoła Fryderyka.
Swoją drogą to wszyscy duńscy władcy płci męskiej noszą imiona Fryderyk lub Chrystian;)

Kościół został zaprojektowany przez Nicolai Eigtveda w 1740 roku, pracami budowlanymi kierował architekt Nicolas Jardin. Jego powstanie wiąże się z jubileuszem 300-lecia panowania dynastii Oldenburgów.
Początkowo wznoszono go z marmuru norweskiego, ale ze względu na ogromne koszty prace przerwano. Powrócono dopiero po stu latach, dzięki wsparciu duńskiego przemysłowca Carla Frederika Tietgena, według projektu Ferdinanda Meldahla. Otwarcie nastąpiło w 1894 roku.
Kościół Fryderyka, zwany również Kościołem Marmurowym ma największą w całej Skandynawii kopułę, która wsparta jest na 12 kolumnach, a przęsła mają 31 m wysokości. Była wzorowana na watykańskiej bazylice św. Piotra.




Chciałam Wam  pokazać jeszcze jedną ważną, luterańską świątynię.
Katedra Marii Panny była w latach 1445-1648 kościołem koronacyjnym królów duńskich. Obecnie również wykorzystywana jest przez rodzinę królewską. Tutaj odbył się ślub następcy tronu księcia Fryderyka z Mary Donaldson.
Pierwotnie była inna, ale po zbombardowaniu w 1807 roku postanowiono zburzyć ruiny i wznieść zupełnie inną katedrę.
Fasadę katedry tworzy neoklasycystyczny portyk złożony z 6 kolumn i tympanonu wyobrażającego Chrystusa ze swoimi uczniami. Po obu stronach portyku znajdują się pomniki z brązu: Mojżesza i Dawida.
Nie mogłam zrobić zdjęć całości, bo przed katedrą jest ruchliwa ulica, poza tym przewodniczka nieźle nas przegoniła po mieście;)



Środek katedry utrzymany jest w jasnych kolorach i dobrze naświetlony, ale surowy. Sklepienie półkoliste, ozdobione kasetonami. W ołtarzu głównym znajduje się rzeźba Chrystusa, przed ołtarzem marmurowa chrzcielnica w kształcie klęczącego anioła trzymającego w dłoniach muszlę morską. Wzdłuż ścian galeria 28 kolumn i marmurowe rzeźby dwunastu apostołów.











Mam nadzieję że Was nie zanudziłam, bo przewiduję przynajmniej jeszcze jeden post o tym pięknym mieście.
Pozdrawiam Was... nie, dziś nie wypowiem tego słowa:( Pozdrawiam Was orzeźwiająco:)