Obserwatorzy

wtorek, 31 stycznia 2012

Czapa

Metodą prób i błędów nareszcie zrobiłam coś, co w końcu przypomina czapkę...  Syn już wcześniej prosił o ciepłą czapę - jedną zrobiłam, ale była za płytka, za szeroka, za cienka... przy drugiej już wiedziałam co zmienić... i oto jest - zdążyłam w samą porę, bo mrozi że hej... już od kilku dni o poranku mam od -15 do (dziś i wczoraj) -18, przy tym nie ma śniegu, więc nawet nie chcę myśleć jak przeżyją to rośliny!
Włóczka Kotek - 100 akryl, podwójna nitka.
Druty -  3 i pół i 4.

niedziela, 29 stycznia 2012

I już po...

Studniówka... bieganina, szykowanie... jedna noc i już po... Na szczęście wszystko udało się znakomicie. Córa zadowolona, inni uczestnicy podobno też.


Chciałyście bym pokazała suknię. Zrobiłam dziś zdjęcie przy dziennym świetle, ale i tak mój aparat trochę przekłamuje. Suknia, tak jak pisałam, prosta. Kolor - grafit z delikatnym połyskiem...
 Kolor najbardziej zbliżony - na tym zdjęciu...
Pozdrawiam wszystkich maturzystów, a szczególnie ich mamy:)

sobota, 28 stycznia 2012

Studniówka

Dziś wielki dzień w życiu mojej córci - studniówka. Oj, jakże się cieszę, że skończyła się bieganina po sklepach - wybieranie sukienki, butów i czerwonych atrybutów(aż mi się zrymowało)...
 ...dodatki zrobiłam sama. Mnie się niekoniecznie podobają, ale takie sobie córcia życzyła... delikatne, czerwone korale, dwie bransoletki...
 ...do tego kolczyki i spinki do włosów.
 Córcia zaraz wyruszy na bal, syn też już pojechał na imprezkę choinkową, a ja zostałam z papierami i tym facetem... hehe.
Buziaczki dla Was:)

czwartek, 26 stycznia 2012

W biało-czarnej tonacji

Zakupowe koraliki kuszą, oj kuszą hehe, ale dziś narzuciłam sobie dyscyplinę - w połowie papierzysk przeznaczonych na dzisiejszy dzień - komplecik biżu...
Komplecik jest jeden, ale sfotografowałam na różnych tłach...




Następną moją pasją jest czytanie. Dawniej pochłaniałam książki jednym haustem, teraz,  z braku czasu czytam tylko do poduszki... niestety, często jestem tak przemęczona, że po kilku stronach zasypiam. Teraz czytam "Dziewczynę komendanta" Pam Jenoff i najchętniej spędziłabym nad nią całą noc... niestety, rano trzeba wstać do pracy.
Są to burzliwe dzieje młodej żydówki w czasie II wojny światowej... jej nowo poślubiony mąż musi się ukrywać, rodzice trafiają do getta, ...ona, z fałszywymi dokumentami rozpoczyna pracę w biurze na Wawelu. Jej przełożony to zastępca gubernatora - komendant Richwalder...
Nie będę zdradzała wszystkiego - przeczytajcie, bo warto!
Druga książka tej samej autorki to "Żona dyplomaty". Jeszcze nie zaczęłam czytać, ale wiem, że  to też  świetna pozycja.



środa, 25 stycznia 2012

Czerwone korale

Ostatnio jestem zawalona papierzyskami i nie mam czasu na jakieś poważniejsze tworzenie, ale rączki mnie swędziły...  zresztą po kolei...

Zaszalałam i zamówiłam dwie paczki... jedna z tym co widać poniżej...
 ...a druga z koralikami...
 ...no i nie wytrzymałam... odsunęłam papiery na bok i złożyłam dwa czerwono-czarne kompleciki ...


 ...i kolczyki do wcześniej złożonych korali. Nie mogłam się zdecydować, które będą ładniej się prezentowały, więc zrobiłam dwie pary.
 Teraz mogę kontynuować wypełnianie papierzysk. Na dobranoc zostawiam Wam moją wiosenkę...

wtorek, 24 stycznia 2012

Z zazdrości

Wcześniej z tej cudnej, turkusowej włóczki zrobiłam otulacz... oczywiście córcia od razu go sobie przywłaszczyła... No to wydziergałam sobie takie coś...



Już dziś miałam w pracy i było mi cieplutko.
Dziękuję, że zapisujecie się na moje candy - widząc zainteresowanie już wymyśliłam następne...hehe, oj, będzie się działo!
Pozdrowionka i buziaczki dla Was:)

niedziela, 22 stycznia 2012

Moje pierwsze Candy

Do tej pory nie zapisywałam się na żadne Candy - uważałam, że...  by brać, trzeba też coś dać od siebie. Dziś skusiłam się na dwa losowanka u Asi i Joanny, ale  też szykowałam  dla Was niespodziankę, więc czułam się rozgrzeszona.
Moje Candy to jak widać ... broszka, drewniane korale, kolczyki i gazetka (mam podwójne numery...hehe), dołożę jeszcze niespodziankę, a może niespodzianki :)
Zasady:
1) Wstawienie u siebie w pasku bocznym banerka z linkiem.
2) Komentarz pod tym postem
3) Zabawa wyłącznie dla obserwatorów (mam ich mało, więc chcę docenić te osoby)
4) Zapisy do 13.02.2012r, losowanie w Walentynki - 14.02.2012r

                      Serdecznie zapraszam:)

piątek, 20 stycznia 2012

Z tęsknoty za wiosną cd

Wykorzystuję przymusowy odpoczynek do maximum... oprócz kontynuowania rozpoczętych prac uczę się nowych rzeczy. Wiele z nich nie nadaje się jeszcze do pokazania, ale zapewniam, że kiedyś się pochwalę. Dziś chwalę się motylkami i kurczątkiem zrobionym według kursu Wiki z  Robótkowe szaleństwa
To moje pierwsze pracki, nie są to jeszcze dzieła najwyższych lotów, ale i tak się cieszę...

Za oknem ranek przywitał mnie wiosną, od południa znów zaczął sypać śnieg i mam zimę, dlatego takie prace bardzo poprawiają mi humorek.

Dziś skoki w Zakopanem - kibicujmy naszym skoczkom:):):)

Miłego popołudnia Wam życzę:) Buziaczki

czwartek, 19 stycznia 2012

Z tęsknoty za wiosną

Za oknem jeszcze trochę śniegu...  mimo, że w nocy dopadało, to w dzień była odwilż i już po troszeczku wyłania się szara rzeczywistość... Postanowiłam więc wprowadzić trochę kolorów i zaczęłam robić quillingowe kwiatki. Robiłam  już takie w ubiegłym roku, a pomysł zaczerpnęłam od dziewczynek z Klubu Szalonych Robótek . Polecam zaglądanie do nich - to bardzo utalentowana młodzież, a ich opiekunka ma wspaniałe pomysły.
Wykorzystam je do ozdoby kartek i pisanek.
Przy okazji pochwalę się przepięknym pudełeczkiem jakie dostałam już wcześniej od  Asiulki . Zresztą to jeden z wielu przentów jakie od Niej mam.

 Wykorzystując chorobę, bawiłam się w podglądacza... hehe. Zawsze w takich chwilach żałuję, że nie mam lepszego aparatu, ale cóż... trzeba sobie radzić takim sprzętem jaki się ma.
Stałymi bywalczyniami mojej stołówki są sikorki. Najbardziej podoba mi się modraszka, czyli sikorka modra. Mimo niepozornego wyglądu jest bardzo odważna, potrafi przegonić od karmnika większe od niej ptaki

 Sikorka bogatka
 W ubiegłym roku odwiedzało mój karmnik dużo więcej ptaków: grubodzioby, trznadle, zięby..., do zawieszonych w ogrodzie jabłek przylatywały kosy i kwiczoły... w tym roku jeszcze ich nie widziałam, może to ze względu na łagodną zimę? Przyleciały natomiast takie ptaki... myślę, że to dzwońce. Niestety, były tak płochliwe, że nie mogłam im zrobić zdjęcia...

środa, 18 stycznia 2012

Przymusowy wypoczynek

Życie w szybkim tempie, awersja na lekarzy, przeświadczenie, że chorobę trzeba przechodzić, a przede wszystkim myślenie, że beze mnie wszystko się zawali, sprawiło że wylądowałam w łóżku... pierwszy raz od czasów dzieciństwa dwa dni przeleżałam... prawie. Nie powiem - spodobało mi się to... syn stanął na wysokości zadania... poczułam się dopieszczona...  herbatka z owoców leśnych, świeżutka, jeszcze ciepła drożdżówa z jogurtem - pycha, no i mniej pyszna porcja leków.
 Wylegując się mogłam nareszcie dokończyć książkę, którą dostałam w prezencie świątecznym od koleżanki... Świetna pozycja! Autorka - piękna, ciesząca się życiem bizneswoomen, usłyszała diagnozę - SLA. Ta silna kobieta nie poddaje się tak łatwo - walczy z tą śmiertelną i nieuleczalną chorobą... polecam do przeczytania.
Przy okazji pochwalę się jeszcze jednym prezentem ... w poniedziałek, wracając od lekarza zobaczylam wiszącą na klamce przesyłkę, szybko rozpakowałam, a w środku ...- pierwsza dekupażowa praca niesamowitej Lucynki! Muszę Wam powiedzieć, że Lucynka dopiero od jakiegoś czasu zachłysnęła się rękodziełem, ale teraz po prostu szaleje - chce się nauczyć wszystkich technik... hehe, a ja i jeszcze parę koleżanek z tego korzystamy, bo co zrobi to nie zostawia dla siebie, tylko rozsyła po świecie! Mnie dostały się takie delikatniusie niebieskie kwiateczki, bo Lucynka wie, że to moje ulubione kolorki.
 Za oknem śnieg (chociaż już powolutku się topi), a w domu rozkwitło mi takie cudne hipeastrum...
Pozdrawiam cieplutko wszystkich zaglądających do mnie :)

niedziela, 15 stycznia 2012

Zimowe składanki

W końcu i do mnie trafiła zima... Sypało cały dzień, ale na szczęście jest śniegu tyle, by nie zaskoczyło drogowców. Mam nadzieję, że już więcej nie dopada, ponieważ jutro wybieram się do wielkiego miasta...
Najbardziej z białego puchu cieszy się mój Niko... ja już troszkę mniej, szczególnie jak wraca do domu...

 Ponieważ jestem kichająca i smarkata, a za oknem sypał śnieg, nie skusiłam się na niedzielny spacer, ale wzięłam się za składanki. Mam mnóstwo zakupionych wcześniej koralików, więc by je jakoś zużyć złożyłam parę korali...



 ... i kolczyków. Tych nigdy dość, tym bardziej kiedy ma się dorosłą córkę.






sobota, 14 stycznia 2012

Realizuję swoje postanowienia

...przynajmniej próbuję realizować...
Ślubny obraz - przycięłam kanwę i uszykowałam mulinę... tak dużo się przy tym napracowałam, że teraz mogę go na jakiś czas odłożyć do szuflady ... hehe

 Aniołek - jak widać... parę krzyżyków juz jest!
 A tu wyłania się hafcik na poduszkę dla chorych dzieci... myślę, że on powstanie najszybciej.
 Wczoraj wieczorem rozszalała się u mnie wichura, śnieżyca i burza... sama nie mogłam w to uwierzyć, ale rzeczywiście była to najprawdziwsza burza z grzmotami i błyskawicami. Uszykowałam już łopatę, bo oczyma wyobraźni widziałam się odciętą od świata, a tu ranek powitał mnie taką ilością śniegu!!!  Co za  zima?!...
Dziękuję za zaglądanie do mnie i miłe komentarze. Spokojnej nocki Wam życzę:)