Obserwatorzy

środa, 27 lutego 2013

Ręce opadają...

... nie wiem co mam pisać, bo tyle myśli, niekoniecznie pięknych, kłębi mi się w głowie... Przede wszystkim w dalszym ciągu mam doła, który pogłębia się jeszcze gdy tylko wysłucham tego co serwują nam rządzący. Już kiedyś obiecałam sobie, że nie będę słuchała żadnych wiadomości, ale tak się nie da.
Zastanawiam się, czy normalnie myślący człowiek dostając się do rządu (zresztą wystarczy że dostanie się do władz gminy czy miasta) dostaje klapki na oczach, ma zatyczki w uszach i nie słyszy tego co mówią "szarzy" ludzie... przepraszam, słyszy, ale tylko szelest pieniędzy!!!
Nie wiem, ale nieraz myślę, że siedzą tam i kombinują jakby tu wyciągnąć jeszcze więcej kasy, a od czasu do czasu, w ramach swojej działalności wysmażą jakąś ustawę, taką ni z gruszki ni z pietruszki i męczcie się z nią ludzie! Czy nikt nie może ich za to rozliczyć???
Nie wiem i nie znam sie jak jest w innych dziedzinach, ale w oświacie... ile już było ustaw, które okazały się wielką pomyłką??? I co, zapłaciła ta osoba za ich wprowadzenie???
Kilka przykładów...
- wprowadzenie i wycofanie mundurków
- sześciolatek do szkoły - ta ustawa jeszcze nie weszła w życie, ale narobiła już niezłego zamętu - wiele gmin od razu wprowadziło ten pomysł w życie.
- całe zestawy podręczników dopuszczonych przez MEN - czy dawniej, jak był jeden komplet, ale porządny i sprawdzony było źle? Dzieci mniej umiały?
Już nie mówię o wprowadzanych przepisach, z którymi męczymy się rok, czy dwa lata i dopiero wtedy minister widzi, ze to złe i wycofuje się; o całych stertach dokumentów do wypełniania, w których musimy udowadniać ze uczymy - nie jest ważne co robimy, ważne co napiszemy!
Ja wiem, że ten zawód nie cieszy się popularnością, że wszyscy widzą godziny przepracowane z dziećmi, a nie to ile rzeczywiście pracujemy, ferie, wakacje, dni wolne - tylko nikt nie wie, że dni wolne ucznia nie są dniami wolnymi nauczyciela. Nikt nie widzi, ze przychodząc do domu nie mam czasu dla swoich dzieci, albo na robótki, tylko siedzę nad dokumentami... Nikt nie wie jakie to obciążenie psychiczne bać się w każdej chwili o bezpieczeństwo dzieci...
Nie wiem dlaczego tak jest? Ja nie wypowiadam się źle na temat innych zawodów, rozumiem że w każdym trzeba ciężko pracować i każdy ma wady i zalety, więc dlaczego nasz jest tak traktowany? Może wykładnikiem tego jak w tym zawodzie jest dobrze będzie to, że nie pozwoliłam córce kształcić się w tym kierunku... zresztą ona sama nie chciała - dosyć napatrzyła się na moją pracę.

Oj, zarzuciłam dziś Was swoimi przemyśleniami, z góry przepraszam, ale czasem człowiek musi...
W sumie to powodem tego był następny bzdurny pomysł rządzących - likwidacja bibliotek w celu szukania oszczędności!!! Jeśli jesteście przeciw zajrzyjcie tu http://www.stoplikwidacjibibliotek.pl/list.php i poprzyjcie protest.
Ja napisałam ...  W ogóle nie rozumiem tych wszystkich ministerialnych wymysłów! Z jednej strony próbuje się różnymi akcjami rozwijać wśród społeczeństwa kulturę czytelniczą, a z drugiej wymyśla takie "kwiatki". Przecież szkolna biblioteka to pierwszy, samodzielny kontakt dziecka z książką. Rządzący nie widzą z jaką ochotą dzieci biegną w czasie pauzy do biblioteki i pokazują swoim kolegom czy wychowawcom co wypożyczyli, a potem wymieniają się uwagami na temat przeczytanych pozycji. Widać, że wypożyczanie i czytanie książek sprawia im radość. Czy z taką samą ochotą pójdą do biblioteki publicznej? Z kolei również nie wyobrażam sobie, by mogło nie być biblioteki publicznej. Jestem nauczycielką i korzystam zarówno ze szkolnej jak i publicznej biblioteki - w każdej szukam czegoś innego, i według mnie każda spełnia swoje funkcje. Minister Boni mówi "każda złotówka jest ważna" - a ile na tym zaoszczędzi? Tyle, ile wydaje rząd na premie i nagrody??? Zastanówcie się gdzie szukać oszczędności!!!

Teraz dla poprawy nastroju coś innego...
Rzadko się odzywam, ale cały czas tworzę... mam zaległości z pokazywaniem prac - jak wróci lepszy nastrój na pewno nadrobię - dziś pokażę to, co przekazałam na koncert charytatywny dla pewnej Julki z sąsiedniej gminy. Już kiedyś o niej pisałam, bo staram się co roku coś przekazać na ten cel...
 Poprosiłam też Celinkę, która szyje piękne podusie dla chorych dzieciaczków, czy mogłaby uszyć jedną dla Julki - przysłała trzy ... jedna dla Julki, pozostałe na licytację.Celinko, Ty wiesz, że ja wiem, że jesteś Aniołem:)



Teraz przygotowuję na następny jarmark charytatywny - może macie ochotę też coś przekazać - zajrzyjcie TU

 Jak wytrzymaliście, to jeszcze coś pokażę... hehe - ja nie mam kota, ale dwa kotki z sąsiedztwa upodobały sobie mój płot, no i codziennie jest "wlazł kotek na płotek" hihi. Chyba sobie wyobrażacie jak zbulwersowany jest Niko, ale one nic sobie nie robią z jego ujadania - spoglądają z góry i myślą - i o co tyle hałasu!!!

 A teraz dla Was z przeprosinami, że musieliście(mam nadzieję, że i mężczyźni tu zaglądają) czytać tyle moich wynurzeń
 - w i o s n a !!!
Pozdrawiam cieplutko:):):)

19 komentarzy:

  1. A ja napisałabym nawet więcej:Stop likwidacji szkół!, bo to już robi się plaga!

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nie chciałam nadwyrężać cierpliwości czytających, ale można by na ten temat napisać książkę lub co najmniej pracę magisterską! Sama pracowałam w takiej zlikwidowanej szkole... nikomu nie chodzi o dobro dzieci, tylko jak zwykle o pieniądze!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście "ręce opadają". Coraz bardziej odnoszę wrażenie absolutnego oderwania ludzi u władzy od rzeczywistości. Brak mi po prostu słów na komentowanie tego.Zwłaszcza,że sama jestem uwikłana w sieć absurdów w dziedzinie lecznictwa.
    Zarówno Twoje prace jak i szyte śliczności są piękne.
    Kociaki na tym płocie są super.
    Ale krokusy?????już są????
    Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie - służba zdrowia, następna dziedzina, ... zresztą chyba nie ma takiej dziedziny w której by czegoś nie skrzanili!!!
    Dzięki Jutka:) A na zdjęciu - chyba co innego myślałaś, co innego napisałaś hihi - to przebiśniegi, no i oczywiście już zaczynają się pokazywać:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tu wpadnę jutro, dziś temat za trudny. Jestem po pracy, a jak wróciłam zasiadłam przy maszynie, a efekt pokażę jutro. Miłego spanka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma sprawy, poczekam ...hehe:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ech... ja jeszcze Aniu śpię ... i nie chcę się denerwować na sam początek dnia ...
    prezenciki urocze zrobiłaś...
    miłego

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu, buziaki. Ja mogłabym długo się rozpisywać o tym samym co Ty, tylko z perspektywy kogoś, kto ma własną działalność. Cholera. Nie wiem jak długo to pociągnę, i czy w ogóle nie powinnam z tego zrezygnować od zaraz.
    Śliczne te Twoje prace.

    OdpowiedzUsuń
  9. Polityką nie interesuję się,wiosny u mnie nie ma,też szykuje paczkę na ten cel a poszewki śliczniusie pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzisz Dusiu, ja też nie chciałabym interesować się polityką, ale ona otacza nas z zewsząd - jesteśmy pracownikami lub pracodawcami, płatnikami podatku, rodzicami, obywatelami tego kraju, mieszkańcami danego miasta czy wsi, nie wiem czy zdążymy być emerytami, dlatego niestety, to co robią nas dotyczy i my to odczuwamy najboleśniej!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana, ja jestem bibliotekarką szkolną, więc podpisuję się pod twoim postem wszystkimi kończynami. Likwidację szkoły też właśnie przeżywam. O władzach powiatu można by napisać książkę i byłby to pewnie horror. Pocieszam się tylko jednym powiedzeniem: dłużej klasztora niźli przeora. Mam nadzieję, że się sprawdzi. Cudne koty!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Och, co to się dzieje z tym krajem. Najlepiej to by było obalić ten nasz rząd, bo nie patrzy co tu zrobić, aby w Polsce żyło się lepiej, tylko jak tu najwięcej pieniędzy zgarnąć do własnej kieszeni. Najgorzej, że dzieje się to kosztem dzieci :((
    A na miłe zakończenie dodam, że ten Twój kołnierzyk jest boski :) I serduszka bardzo urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już jestem, tak na szybko, bo znów przed spaniem. Zgadzam się z tym co napisałaś. Od polityki staram się trzymać z daleka i udaję, że mnie nie dotyczy, tak żyje się lepiej i mniej stresująco. A prace cudne bez wyjątku, kołnierzyk słodki :)
    Cudną wiosnę masz już w ogrodzie, u mnie jeszcze śniegu troszkę pozostaje, noce poniżej zera, to i roślinki nie chcą się budzić. Pozdrawiam słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Omijam politykę jak tylko mogę ale niestety ona odbija się od nas jak rykoszet dając nam popalić w tym kraju, na osłodę i przeprosiny za takie opóźnienie wysyłam ci w poniedziałek kilka rożnych słoiczków dżemów w tym obiecana dynia. Pozdrawiam i przepraszam że tak długo czekałaś!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ohh ja cie przepraszam aż mi wstyd że tak długo czekasz ale wynagrodzę rozmaitością :)

    OdpowiedzUsuń
  16. o nie chyba mi się skasował komentarz, a więc napiszę jeszcze raz. Oczywiście popieram Waszą inicjatywę.
    Mam pytanie co do haftu, bardzo proszę pomóż jeśli możesz. Dostałam koraliki do wzoru i igłę do nich, ale nie mam pojęcia jak je wszyć.

    OdpowiedzUsuń
  17. Aniu, zaraz odpowiem u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Śliczne spineczki i ten chłopiec w zielonym kapeluszu cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Aniu może nie pocieszenie ale w wielu zawodach tak jest ;) Gdyby nie moja niesprawność to Twoja profesja była marzeniem ;)
    Oj i znowu szukają oszczędności teraz padło na biblioteki koszmar ....mnie dziś zatrzęsło jak usłyszałam że 14 latki wyjadą samochodami na ulicę ....bez komentarza kto rządzi i uchwala takie przepisy ;)
    Śliczne rzeczy potworzyłaś łał ale podusie dała Celinka :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:)