Zrobiłam następną nalewkę, a właściwie cały zapas, ale lubię ją robić najbardziej, bo od razu można degustować...
Nalewka z wiśni
70 sztuk wiśni
100 liści
4 szklanki wody
Wszystko razem zagotować.Zlać sok, wiśnie i liście wyrzucić, chyba że macie pomysł na spożytkowanie ich.
Po ostudzeniu dodać 1 płaską łyżeczkę kwasku cytrynowego i pół kilograma cukru(ja dodaję ćwierć kilograma). Zagotować tylko tyle, by wszystko się rozpuściło.
Ostudzić i dodać 250 mililitrów(1 szklankę) spirytusu. Filtrując rozlać do butelek. Można od razu degustować.
Żeby nie było, że robię tylko naleweczki...hehe.
Ponownie zakwitł mi kaktus, tym razem dwoma kwiatami. Szkoda, że kwitną tak krótko.
Buziaczki dla Was:)
Witaj Aniu.Widzę,że intensywnie pracujesz,a kaktusik piękny.Szkoda,że nie mogę spróbować tej Twojej naleweczki.WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W DNIU IMIENIN!!!!!!
OdpowiedzUsuńSpróbujesz Brydziu, spróbujesz...hehe.
OdpowiedzUsuńImieninki mam jutro, ale bardzo dziękuję za życzonka:)
Na bank byłam pewna ,że dzisiaj 26,ale to nic jutro jeszcze raz prześlę buziaki.
OdpowiedzUsuńhej Aniu ... pysznie wygląda wiśnióweczka ... niestety nie kupiłam jeszcze wiśni
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego :))) hihi to jeszcze zdążyłam na naleweczkę - poprzedniczki nie dały rady wypić ;)Takiej nalewki jeszcze nie znam tylko bez liści spróbuje zrobić ... łał ale cudo posiadasz przepiękne ma kwiaty :)))
OdpowiedzUsuńAle smakowicie wygląda!!! Myślałam, żeby zrobić taką wiśnióweczkę, tylko... gdzie ja kupię liście :(
OdpowiedzUsuńU mnie też wiśnie spożytkowane na nalewkę, a kaktus rośnie cudnie oby kwitł tak dalej. Dziekuje za odwiedziny i miłe słowa
OdpowiedzUsuńJa miałam liści i wiśni dostatek, więc nie było problemu, ale w mieście może być z tym faktycznie kłopot... Pozostaje zrobić bez liści,wtedy będzie jednak mniej wyrazisty smak... lub wybrać się na ogródki działkowe i uprosić jakiegoś działkowca - myślę że liście da bez problemu:)
OdpowiedzUsuń