Dobrze, że wcześniej odpoczęłam, bo teraz mam bardzo pracowite dni. Wracam umęczona do domu, ledwo dowlekam się do łazienki ... i najchętniej kładłabym się od razu do łóżka, ale przecież obowiązki domowe nie pozwalają... i tak odwalam po łebkach, trudno - człowiek nie robot! O rękodzielniczeniu w tych warunkach nie ma mowy. Mam jednak drugą pasję - ogród. Ostatnio też jest zaniedbany, ale na szczęście roślinki nie mają głosu i nie mogą narzekać...
Dziś pokażę Wam moje liliowce...
Dawniej uwielbiałam fotografować motylki, teraz nie mam czasu na bieganie za nimi. Tego udało mi się upolować w nadrzecznych chwaściorach... to polowiec szachownica.
Miłego weekendu:)
hej Aniu
OdpowiedzUsuńteż wczoraj dałam sobie po robocie w ogrodzie ... a dzisiaj mokro bo padał w nocy deszcz więc zostaje mi szydełko;
wspaniałe liliowce ... u mnie dużo fruwa tych motylków
Kwiaty są bardzo urocze. Motylek zjawiskowy. Pozdrawiam i miłego dnia życzę.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kwiaty, nic dziwnego, że motylki oryginalne przylatują :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń