Nie, nie odkryję od razu wszystkich kart, potrzymam Was trochę w niepewności, może rozpoznacie;)
Myślę że kto zna, to już rozpoznał... tak, to Danusia z mężem:)
Do tej pory z Danusią znałyśmy się tylko wirtualnie, z życia blogowego, od czasu do czasu lubiłyśmy sobie "pogadać" mailowo. Przy okazji takich pogaduszek okazało się że to wspaniałe małżeństwo wybiera się w podróż śladami początków chrześcijaństwa w Polsce. Od razu zapaliła mi się lampeczka, bo przecież ode mnie w miarę blisko do takich miejsc;) Rzeczywiście okazało się że program obejmuje noclegi w Licheniu, już wiedziałam że się spotkamy, bo do tego miejsca mam ok. 30 km;)
W poniedziałek, w późnych godzinach popołudniowych, spędziliśmy ze sobą tylko ok.1,5-2godz. Niestety, wycieczki mają to do siebie, że harmonogram ich jest napięty do granic możliwości. Cieszę się jednak i z tych krótkich chwil . Danusia i Jej mąż to radośni, ciepli, wspaniali ludzie! Jestem szczęśliwa że mogłam Ich poznać:)
Danusia nie byłaby sobą, gdyby nie przywiozła nam prezentów;) Obdarowała mnie, Andżelę, a także mojego wnusia - Filipa, który dostał długopis-ciupagę, ale musiałam mu od razu dać i nie załapał się na zdjęcie;)
Ja niestety nie popisałam się, nic nie miałam dla Danusi, ale pomyślałam sobie że nie będę Jej obciążała na wycieczce dodatkowym bagażem, poza tym i tak szykuję prezencik za wygraną w candy, więc paczuszka poleci później;)
Kochani moi, bardzo, ale to bardzo się cieszę że Was poznałam, że mogłam spędzić z Wami chociaż parę, ale za to bardzo miłych godzin:) Wielkie buziaczki dla Was:)
Przy okazji parę zdjęć z Lichenia. Dosłownie parę, bo pora dnia nie sprzyjała fotografowaniu.
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny i wszystkie komentarze:)
Jakie wspaniałe spotkanie dwóch blogerek :-)
OdpowiedzUsuńFajnie jest spotykać się od czasu do czasu jak są możliwości....
Chyba raz w życiu byłam w Licheniu,
ale to było tak dawno,
że już nie pamiętam :-)))
Pozdrawiam Serdecznie Aniu !
Może czas odwiedzić go ponownie, a wtedy...;)
UsuńDziękuję Krysiu i pozdrawiam cieplutko:)
Wspaniałe są takie spotkania, Aniu. To niesamowite, że kogoś zna się tylko wirtualnie, a przy spotkaniu ma się wrażenie jakby znało się go od dawna, prawda?
OdpowiedzUsuńNiestety, nigdy nie byłam w Licheniu.
Przesyłam całuski:)
Prawda Gosiu, prawda. Widziałam się z kilkoma osobami z wirtualnego świata i okazuje się że intuicja nie zawodzi, z kim świetnie rozmawia mi się wirtualnie, z tym jeszcze lepiej w realu;)
UsuńBuziaczki Gosiu:)
Miłe spotkanie! Super prezenty dostałaś! Pozdrawiam gorąco!:))
OdpowiedzUsuńxxBasia
Bardzo miłe! Dziękuję i pozdrawiam Basiu:)
UsuńJa przeżyłam podobne spotkanie z inną Danusią od Artystek Kolorystek w drodze na Jasną Górę; ale z Tobą, Aniu, pewnie też byłoby niemal po drodze, skoro do Lichenia jest Tobie 30 km, to do Mąkolna już o rzut beretem... W Mąkolnie nocujemy i stamtąd idziemy do Brudzewa przez Lipiny, Plebankę, Dęby Szlacheckie, Osiek, Koło- gdzie odpoczywamy 2 godz... Nieopisane są takie spotkania, a człowiek jakby znał się z drugą osobą od wieków <3 Pozdrawiam cieplutko :)))
OdpowiedzUsuńJadziu, prawie do wszystkich tych miejscowości dojechałabym rowerkiem;) Musimy się umówić na spotkanie w drodze;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)
Aniu ja wiem jak miłe i serdeczne sa to spotkania, przeżyłam już kilka i zawsze jest tak samo. Gadamy jak najęte jedna przez druga jak byśmy się znały od kołyski. Bardzo się cieszę , że mogę Was obie zobaczyć prawie na żywo . Bardzo sympatycznie wyglądacie obie :-)
OdpowiedzUsuńNiestety w Licheniu nie było mi dane być i widzę że wiele straciłam .
Buziaczki i cieszę się razem z Tobą że miałaś okazję spotkać się z Danusią
Anulko, co za spotkanie. Licheń kiedyś miałam okazję odwiedzić, ale teraz to by było, jak wyprawa na Księżyc. Takie spotkania udowadniają, że wirtualni ludzie w rzeczywistości, są z krwi i kości, tylko wystarczy ich spotkać na żywo, wtedy wiemy z kim się spotykamy. Prezenciki super dostałaś i masz rację, lepiej Danusi nie dodawać ciężaru do wycieczkowego bagażu, od czego jest poczta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam " zazdrośnie".
Cudowne spotkanie :)
OdpowiedzUsuńOooo, fantastyczne spotkanie i w jak pięknym miejscu!!! Fajnie Was zobaczyć dziewczynki ( i chłopca też) buźki roześmiane znaczy radość była wielka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i buziolki przesyłam:)
A ja poznałam Danusię już na pierwszym zdjęciu :) Dawno się nie widziałyśmy, tym bardziej miło zobaczyć Was razem :) Wspaniałe są takie spotkania :) piękne prezenty dostałaś :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJakie miłe spotkanie. Do Lichenia swego czasu co roku jeździli rodzice mojej mamy, ale mnie zabierać ze sobą nie chcieli, ponoć za mała byłam.
OdpowiedzUsuńFajne sa takie pozablogowe spotkania :) Obie pysie uśmiechnięte, więc spotkanie udane ;)
OdpowiedzUsuńAnuś, raz jeszcze pięknie dziękuję za czas nam poświęcony.
OdpowiedzUsuńBuziaczki dla Wszystkich:)
Wspaniałe spotkaniu Aniu,fajnie jest tak się spotkać po za blogiem.Miło Was zobaczyć na zdjęciu.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń