Obserwatorzy

sobota, 9 czerwca 2012

To moja wina!!!

Od najmłodszych lat, czyli od baaardzo dawna, jestem fanką sportu... i to wszelakiego - od boksu po curling! Jak dla mnie, to Telewizja mogłaby pokazywać tylko programy sportowe i przyrodnicze.  Zaraził mnie tym mój ś.p. tato... może powinnam urodzić się chłopakiem? 
Wspólnie prowadziliśmy statystyki, dyskusje - to był nasz świat! Tak mi zostało do dziś... igrzyska, mistrzostwa, turnieje - to największe święta. Nawet moja koleżanka wie, że w tym czasie nie ma co do mnie przychodzić, bo żyję w innym świecie!

Chyba już się nie dziwicie, że Euro, tym bardziej organizowane u  nas, to święto w domu!
Wczoraj odpowiednio przygotowaliśmy się do rozpoczęcia... dom i samochód udekorowane, Nikuś też...
... ja - zimne piwo i chipsy, nie powiem co jeszcze, bo nie będę propagowała złych nałogów... no i zasiadam przed telewizorem, a że nie potrafię usiedzieć bezczynnie to tak na szybciutko złapałam jakiś wzorek, by w międzyczasie xxx-ować... no i to był mój największy błąd, który wpłynął na przebieg meczu!!!
 Co mnie podkusiło, by wybrać ślimara?!!! Nie mam niczego na swoje usprawiedliwienie! Nie pomoże nawet, że jest kolorowy i przeznaczony na poduszkę dla jakiegoś chorego dziecka!!!

Widzicie - to nie jest wina piłkarzy, że w drugiej połowie poruszali się w ślimaczym tempie, ani Smudy, że nie wprowadził nowego zawodnika, by ożywić grę! Biorę to na klatę ...  wina leży jedynie po mojej stronie!!!
Mogę się jednak bić w piersi ile wlezie, nic to niestety nie pomoże - wyniku nie zmienię... obiecuję Wam jednak, że na mecz z Rosją (jeśli mnie będą swędziły rączki) wezmę tygrysa, albo przynajmniej ko, ko, ko, koguta:) Wtedy na pewno będzie lepiej, a nawet jak nie, to przynajmniej ja nie będę za to odpowiedzialna!


Za to, że zepsułam Wam przyjemność kibicowania - dla Was moje kwiatki:)

 Parzydło leśne
 ...kolczaste zakupy...
 ... i  różyczka, którą już wcześniej pokazywałam - ma już coraz więcej kwiatków.
Witam moją nową obserwatorkę - Anetkę:) Bardzo mi miło:)

Pozdrawiam Was cieplutko i... obiecuję poprawę:)

4 komentarze:

  1. No Anulka za ślimaczka to ja bym Ci puchar mistrzostw dała od razu,a nasi to po prostu się nie popisali i dobrze ,że bramkarz obronił karnego bo polegli byśmy na samym początku.Meczu z Rosja to wcale nie będę oglądała bo nerwowo nie wytrzymam.

    OdpowiedzUsuń
  2. ślimaczysko bardzo ładnie Aniu ...
    oglądałam pierwszą połowę meczu a drugiej tylko tgroszkę bo nie chciałam się denerwować na noc ... ech... szkoda gadać ...
    30 minut kondycji na 90 gry to jednak za mało !

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, zarówno ślimaczek, jak i piesek to urocze stworzenia. Ja podczas meczu z nerwów obgryzałam paznokcie i miałam nadzieje na wygraną, ale i tak cieszę się z wyniku. To w końcu remis,a nie przegrana. Wspaniała z Ciebie ogrodniczka. Pozdrawiam ze słonecznych dziś Mazur.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam do mnie do wzięcia udziału w "Zabawie w 11 pytań":)
    Pozdrawiam
    Iza

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:)