Obserwatorzy

wtorek, 19 listopada 2013

Boa zamiast relanium

Nie wiem czy też tak macie, ale ja NIE LUBIĘ poniedziałków!!!..., a szczególnie długich i męczących... Wczoraj właśnie taki miałam...  Z małą przerwą byłam w pracy od 8 - 19-tej. Hałas, sytuacja w oświacie, jesienne przemęczenie sprawiło, że miałam dołującą nerwico-wściekliznę (sama zdiagnozowałam hehe). Jako że w pracy trzeba być miłym, cierpliwym i nie uzewnętrzniać negatywnych emocji, po powrocie aż się we mnie gotowało... no więc, by również domownicy nie musieli kryć się po kątach,  sama zaaplikowałam sobie lekarstwo - dzierganie szaliczka boa.  Powiem Wam, że jest  bardzo skuteczne;)



 Zrobiłam go z motka(150g) włóczki, ma 250cm długości i jest ciepluteńki! Żadne zdjęcie nie oddało faktycznego koloru, w rzeczywistości jest ciemniejszy, jeansowy.
Witam ciepluteńko moje nowe Obserwatorki i pozdrawiam Wszystkich serdecznie:)

17 komentarzy:

  1. Przecudny:) Na odległość czuję jego ciepełko:) i ma cudny Twój kolorek:)Koleżanki musiały się zwijać z zazdrości hehe
    Buziaczki zostawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szalik ekstra. A nazwa "dołująca nerwico wścieklizna" rozbawiła mnie do łez i mojego męża pracującego w tej samej branży też :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam przepraszam mi się oberwało za nic. A szalik cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Córciu, pchasz się w gips???

    OdpowiedzUsuń
  5. Asiu, nie widziałam by koleżanki się zwijały hihi, ale na pewno bardzo im się podobał.

    Gabuniu, pozdrowienia dla Męża:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Aniu, rzeczywiście jakie skuteczne to lekarstwo na jednostkę chorobę o fantastycznej nazwie:))))))))), a jeszcze do tego przepiękne!!! Super włóczka!
    Pozdrawiam serdecznie, buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. I to jest najlepsze lekarstwo idę i ja się od dołować ;)
    Boa są fajne, a twój jest uroczy :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Wam:) To na pewno nie ostatnie boa:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja zrobiłam boa ostatnio ale nie było takie fajne i długie !

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudny szaliczek i co najważniejsze pomógł lepiej niż relanium!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękny szalik, a jaki ma cudny kolor:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczności;))Kapitalny kolorek;)
    Ja to się cieszę,że mam to swoje robótkowanie,bo faktycznie doskonale koi nerwy;)

    OdpowiedzUsuń
  13. oj kochana ten poniedziałek był chyba jakiś totalnie do bani, wszystko mi z rąk leciało , nic nie szło, gubiło się, a nerwico - wścieklizna , hehe...też to miałam :)
    ale już dziś mamy środę :)
    a szal przepiękny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aniu, gdy się umie, łatwo sobie zaaplikować takie lekarstwo...
    Cudowności, prawdziwe cudowności...
    Ja też jestem ostatnio delikatnie mówiąc podenerwowana...Nie miałam nawet ochoty zaglądnąć do komputera.
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Powiada się, że jaki poniedziałek, taki cały tydzień. Oczywiście ja z całego serca nie życzę Ci nerwowego tygodnia. Choć z jednej strony cieszę się na ten nieciekawy poniedziałek, bo dzięki niemu powstał ten piękny szal. Jest ekstra! Nic nas nie pobudza do działania bardziej niż adrenalina :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Prześliczny szalik! Nie wiem jak Ty go robiłaś, taki leciutki jak puszek. Może taki bym mogła nosić? Bo ja niestety nic pod szyją nie noszę, takie tam "psychiczne" dławienie mam:))) Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:)