Obserwatorzy

niedziela, 19 kwietnia 2015

Zakładeczka

Weekendowa pogoda nie sprzyjała pracom w ogrodzie, nawet nie chciało mi się wyjść na moment z domu:( Ubolewam, bo w tygodniu nie mam czasu na ogród, ale co zrobić, pogoda rządzi się swoimi prawami.
Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, wzięłam się za rozbabrane robótki. Nie wiem czy Wy też tak macie, mam nadzieję że nie jestem osamotniona;) Mam mnóstwo zaczętych prac, jeszcze więcej do zrobienia, jakby tego było mało to jeszcze mnóstwo planów nauki nowych technik. No i co? Rzucam się jak wsza na kołnierzu hehe. Wiem, powinno być "wesz", ale to było ulubione powiedzenie mojego dziadka i takie w rodzinie krąży;) No więc rzucam się od jednej pracy do drugiej... wyszywam Matkę Boską Karmiącą, hafcik komunijny, hafcik na poduszkę dla chorych dzieciaczków, słoneczniki dla Asi... nie, tych nie wyszywam, one leżą:(  Oprócz tego szydełko, papierowa wiklina, zamówione karteczki na komunię i na narodziny...ech. Tyle pracy, a ja na przekór  wszystkiemu wzięłam się za zakładki;) I co? czyż nie mam robótkowego ADHD;)

Pierwszą już oprawiłam. Kiedyś zrobiłam identyczną, ale już jej nie mam, a że lubię maki (zresztą których ja nie lubię! Kocham wszystkie kwiaty!) to ponownie ten motyw zagościł na zakładce.






Edytuję na życzenie Bożenki, która pytała jak oprawiam. Bożenko, idę na łatwiznę;) Dostałam kiedyś od Madzi ze Szkocji, Anioła moich Kolorowych Niteczek, cały zestaw gotowych opraw.

Wyglądają jak kartki z okienkiem...
 ... wystarczy złożyć, skleić, i zakładka oprawiona;)
 Mam nawet w zestawie koperty;)

Myślę, że gdy mi zabraknie to będę robiła takie samodzielnie;)

Dziś zdjęcia tylko przez okno...
 ... i roślin na parapecie. Posiałam mnóstwo różnorodności, w tym kilka odmian pomidorów. Po troszeczku pikuję, ale brakuje już miejsca:(
Na pierwszym planie (po lewo) stewia, ma w sobie więcej cukru niż cukier;) Zakupiłam ją dwa lata temu, bałam się bo za późno przyniosłam z tarasu, na szczęście żyje.

W kuchni mam sałatę w donicy;) Liseczki bierzemy na bieżąco do kanapek.
 Mówiłam że w taką zimnicę nie chce się wyść z domu, ale raz, szybciutko musiałam;) Chciałam zajrzeć tulipanowi do gardziołka;) Zdrowy... hehe.
Dziękuję za wszystkie ciepłe komentarze, szczególnie dotyczące ogrodu. Powiem Wam że niezbyt podoba mi się jego wygląd, nie jest pięknie skomponowany, jest wielki misz-masz roslinkowy, ale wszystko przez to że chciałabym mieć każdą roślinkę, a na takiej małej przestrzeni nie da się mieć wszystkiego, by jeszcze było pięknie;) Mam rzeczywiście dużo rarytasów, jak np. sangwinaria. Pytałyście czy można ją u nas kupić... tak, można bez problemu, chociaż ceny są kosmiczne, widziałam od 28 do 48zł:(
Roslinka jest bezproblemowa, mrozoodporna. Jedynym minusem jest krótki okres kwitnienia.

Sangwinaria kanadyjska(krwiowiec) pojedyncza

Sangwinaria kanadyjska Multiplex (zdjęcie z ubiegłego roku)

Na koniec jeszcze jedna rzecz. Nie lubię nikomu zwracać uwagi, ale tym razem muszę się wymądrzyć;) Nie robię tego na blogach, by nie sprawić przykrości, tylko u siebie. Ja też nie jestem bez wad, i mnie zdarzają się błędy, chociaż jestem wzrokowcem i gdy tylko go zobaczę wiem co zrobiłam, gorzej jeśli nie czytam ponownie;)
Ale do rzeczy...ostatnio nagminnie natykam się na jeden błąd i to zmotywowało mnie do tej wypowiedzi.
Wyraz pokażę (w sensie pokazać coś)piszemy przez ż, a pokarzę przez rz ma zupełnie inne znaczenie - od ukarać, pokarać, więc jeśli widzę pokarzę, uciekam szybciutko by nie zostać ukaraną hihi. Mam nadzieję że nie obraziłam nikogo:)
Pozdrawiam Was cieplutko:)

40 komentarzy:

  1. Śliczny maczek, ja też je lubię. Nigdy nie widziałam czarnej kanwy, słyszałam, że o wiele gorzej się na niej wyszywa, ale efekt niesamowity.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz są już kanwy o jakich zamarzysz;)
      Faktycznie, okropnie się na niej wyszywa. Mały motyw jakoś mozna przetrwać, ale do duzego biorę środki uspokajajace hihi i białe prześcieradło na kolana;)

      Usuń
  2. Śliczna zakładka. W jaki sposób jest oprawiona? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bożenko:) Co do oprawy to za chwilę zrobię edycję i pokażę;)

      Usuń
    2. Byłabym bardzo wdzięczna za wskazówki :)

      Usuń
    3. Bożenko, już pokazałam w poście;)

      Usuń
    4. Dziękuję. Poszukam w sieci, może znajdę sklep który ma w swojej ofercie takie tekturki. Pomysł bardzo fajny.

      Usuń
    5. Podobne widziałam w sklepie Coricomo

      Usuń
  3. Aniu,
    Sangwinaria kanadyjska to prześliczna roślina. Jestem pod wrażeniem jej uroku. A co do zakładki z makami to: strzał w dziesiątkę. Bardzo piękne.
    Pozdrawiam serdecznie:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Lusiu:) Ja też jestem w niej zakochana:)

      Usuń
  4. Anuś ta zakładeczka jest świetna, maczek na tej czarnej kanwie/ to 18 tka, prawda?/, wyszedł rewelacyjnie. Roślinki na parapecie i kwiaty w ogrodzie, no po prostu boskie.
    Co do Twojej awersji na błędy, to ja też tak mam, bardzo mnie razi, gdy widzę takie kardynalne błędy ortograficzne, chociaż może i mnie czasem się jakoweś zdarzają, ale pilnuję tego bardzo, więc chyba nie jest najgorzej. Jak już coś napiszę, a nie podkreśli mi tego na czerwono, sama sprawdzam, czy nie strzeliłam jakiegoś "byka".
    Zwariowana na punkcie ortografii, pozdrawiam gorąco, choć za oknem zimno.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Danusiu:)
      Z ortografią to wiem że tylko robot nie popełnia błędów, nam mogą się zdarzać, chociaż staramy się, ale to akurat słówko spotykam nagminnie na blogach:(

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  5. Zapracowana z Ciebie kobieta;))Oby tylko znaleźć na to wszystko czas.
    Zakładka cudna,bo na niej moje ulubione maczki no i czarna kanwa,czego chcieć więcej;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakładeczka piękna, wiec dobrze, ze pogoda nieciekawa u Ciebie. U mnie dziś jest śliczne słoneczko i zrobiło się cieplej> Roślinki Cię lubią to widać, bo rosną pięknie :)
    Błędy?! Robię ich całą masę!!! Sprawdzam, staram się, a i tak jest wszędzie pełno. Nie lubię ich, ale są silniejsze ode mnie :)
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  7. Anusia zakładakka jak marzenie,śliczna ,z makami ,lepszej nie można sobie wymarzyć .
    Co do byków też mnie rażą ,ale siedzę cicho bo nie wypada.Ja z ortografią nigdy nie miałam raczej problemów,choć nie mów nigdy ,bo czasem można przez nieuwagę napisać ,szczególnie jak się szybko zapiernicza na klawiaturze.Za to literówki robię nagminnie ,ale mam to gdzieś .
    Miłego popołudnia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ Ty jesteś pracowita...
    Piękna zakładka, bardo lubię maki, bo to samo lato....
    A ja przedwczoraj i wczoraj orzę w w moim mini ogródku....

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam maki, ich niebywałą czerwień, ulotność. Te miliony pręcików w środku. Co do słówka o którym piszesz to pewnie też piszę je niewłaściwie, bo robię okropne błędy i chociaż nie mam żadnego papieru na to, dziwię się jak udało mi się maturę zdać (tę starą). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hehe a może to ja tak napisałam ?? Wcale bym się nie zdziwiła. Też jestem wzrokowcem , ale mało kiedy czytam ponownie komentarze. W postach mi sie nie trafiają takie perełki bo zanim opubkuję sprawdzam pisownię . Ale jak komentuje czasem mi się zdarzają takie wpadki. Zawsze miałam probem z ortografią :-)
    Anusia zakładk cudna mak jest odlotowy i szacun za tą czarna kanwę . Moje próby haftowania na niej skończyły się taką wiązanką, że całe szczęście że nikt mnie słyszał,
    Roslinki CI cudnie rosną, ciekawam kiedy Ty masz czas z nim rozmawiać :-). A te okładka do zakładki jest świetna !!
    Pozdrówka i miłego tygodnia Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chylę czoło, piękna zakładeczka super, super pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  12. Anuś, zakładka cud-miód.
    W Sangwinarii jest zakochana.
    Pozdrawiam i dobrego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. To ja zacznę od końca:)
    stewia u mnie rosła na grządce i potem ją wysuszyłam całą- mądra jestem nie:(
    teraz próbowałam ponownie wysiać, ale już nie zeszło ani jedno nasionko- ciekawi mnie co z nią/niej robisz?
    resztę warzywek przeniosłam do szklarni i tam sobie pomału rosną i się hartują, do domu przeniosę jeżeli będą przymrozki zapowiadać.
    Zakładka zaś jest cudna, szczególnie że maki swoją ulotnością i pięknem zachwycają chyba wszystkich:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam ją, bo mnie zaciekawiła. W pierwszym roku nie uzywałam, bo nie wiedziałam jak, w drugim zalewałam liscie wrzątkiem(jak mietę) i wywar dolewałam do herbaty czy kawy.

      Usuń
  14. Nie ma niczego złego w wielu rozpoczętych pracach:) Również tak mam, bo co chwila wciąga mnie coś nowego:)
    Dobrze, że zwracasz uwagę na ortografię:) Niedawno czytałam czyjś post, gdzie ani interpunkcji ani ortografii. Zdania długie, zaczynane z małej litery. Miałam ochotę zwyczajnie palnąć! Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  15. nice post :) have a nice week! :)

    http://www.itsmetijana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudny maczek :) mam taki od Ciebie :) A tulipan wygląda zachwycająco, co za kolorek :) też drażnią mnie błędy na blogach. Piękną masz zieleninkę na parapecie :) Miłego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Super ta zakładeczka i wiosna na zdjęciach...

    OdpowiedzUsuń
  18. Śliczne prace, cudne kwiaty.. a co do robótek, u mnie też zalega ileś rzeczy zaczętych i nieskończonych. W dodatku na wszystkich rzeczach użytkowych, jakie ostatnio robię, ciąży chyba jakieś fatum, bo są nieudane, nieforemne, za duże, za małe... Właśnie skończyłam kapcie, i znowu do niczego. I pojawia się pytanie, na co mi to :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękna zakładka w "moim" zestawie kolorystycznym:) na błędy również jestem uczulona. Raczej nie mam z nimi problemów ale jak każdemu może się zdarzyć. Zazwyczaj gdy się zamyślę podczas pisania lub jako literówka wkradnie mi się błąd ortograficzny. Stewie mam zamiar uprawiać ze względu na to, że jest zdrowa, nie zakwasza organizmu tak jak cukier rafinowany no i dodatkowym atutem jest to, że trzy łyżeczki stewi odpowiadają szklance cukru (tylko nie tej gotowej, kupnej), ale nie wiem na razie gdzie ją kupić. A Ty gdzie kupiłaś swoją? A jeszcze dopiszę, że można ją suszyć i taką suszoną słodzić, np. herbatę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Makowa zakładka pięknie się prezentuje. A wiesz, że całkiem możliwe, że kartonik w który ją oprawiłaś, jest kartką z okienkiem? Na ostatnie Boże Narodzenie dostałam kartkę z Wielkiej Brytanii właśnie taką wąską jak zakładka.

    Ortografia - im dłużej czytam internetowe teksty, tym częściej do słownika ortograficznego zaglądam, bo już głupieję od od znajdowanych w nich błędów i sama zaczynam je robić. Najbardziej denerwuje mnie "ą" na końcach wyrazów kończących się na "om", np. "i co ja teraz dziewczyną pokarzę" albo "jak się nie dać swoim rządzą" (pisownia oryginalna, znaleziona na blogowisku) - normalnie nóż w kieszeni sam się otwiera. A przy okazji noża - "a nuż, widelec" się pisze, a nie "nóż", bo "nuż" w tym wyrażeniu to nie jeden ze sztućców, tylko inne określenie słowa "może" - tego od "móc" - i taki błąd często spotykam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Śliczna zakładeczka!!!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudowna zakładeczka.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Aniu zakładeczka jest cudowna:) Mak jest prześliczny, a zestawienie kolorystyczne - bombowe.
    Pozdrawiam cieplutko :) Kasia

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie też pełno haftów, które muszę skończyć, koci kalendarz, króliczek, kot... Co miesiąc dochodzi muffinka, a jeszcze ostatnio porzuciłam wszystko dla haftu na ślub, zostały już tylko kontury ;)
    Bardzo fajna zakładka, maki to wdzięczne kwiaty :)

    OdpowiedzUsuń
  25. U mnie ufoków mnogo ale jakiś
    mały haft wskoczy poza kolejnością hehe
    a w ogrodzie tyle pracy wkońcu wiosna ;)
    pozdróweczki ;) " Mam nadzieję , że u mnie
    z ortografią oki hihi ?"

    OdpowiedzUsuń
  26. bardzo ładna zakładeczka... też mam jedną od Ciebie ale ... z tego co pamietam z malwami
    buźka

    OdpowiedzUsuń
  27. Dzięki ci Aniu, że napisałaś o tym karaniu ( boskim! ;-P) bo ja do tego błędu już nie mam siły!
    Szczególnie, że bloger błędy podkreśla. Dla mnie to taki trochę przejaw braku szacunku do czytających...

    A można pisać np w wordzie, sprawdzić sobie błędy przed publikacją...

    Można by ewentualnie przymknąć oko na takie praktyki w przypadku małolatów...ale dorośli ludzie....
    Naprawdę szanujmy się. A przynajmniej starajmy.

    Owszem każdemu może się zdarzyć... pośpiech...te sprawy...ale akurat ten błąd jest tak nagminny...że twój apel jest jak najbardziej na miejscu :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:)