Obserwatorzy

czwartek, 19 września 2013

Wielkie zakupy, ale nie tylko

Ostatnio zaszalałam, ale to chyba nerwowa reakcja na nadmiar pracy i brak czasu na robótki... mogę przynajmniej od czasu do czasu przejrzeć swoje skarby, pogłaskać i wyobrażać sobie co z tego zrobię...

Jutki




W moim ulubionym sklepie  Fastryga
 I w nowo odkrytym Sklepie dla Kreatywnych

Okazało się, że brakło niektórych towarów, dostanę w najblizszym czasie, a na osłodę
 ... gratisik
 A taką paczuchę dostałam od wspaniałej Basi ....
włóczki
 ... mnóstwo wzorów, zarówno w książkach, gazetach ...
 ... jak i takich - własnoręcznie rysowanych. Te najbardziej mnie wzruszyły, ponieważ sama  dawno, dawno temu projektowałam lub kopiowałam wzorki na poduszki... właściwie to od tego zaczęła się moja przygoda z haftem krzyżykowym.





 A tu już mój dzisiejszy zakup... są zamówienia, będą następne aniołki, trzeba było zakupić ramki... potrzebne jeszcze dwie, ale brakło - wykupiłam wszystkie w tych kolorach hehe.

 Ostatnio, z przemęczenia, zasypiam po dwóch stronach lektury, ale z książek nie zrezygnuję. Przeczytałam ...
 Według opisu z książki...
"Jest rok 1957. Skłócony z żoną, pijany Rudy Banning powoduje wypadek samochodowy, w którym obydwoje giną. Życie traci też pasażer drugiego auta, znany piosenkarz Jimmy Peyton. Tragedia zmienia losy ich najbliższych. Synkowie Banningów trafiają pod opiekę dziadka, surowego potentata naftowego Viktora, który próbuje ich skłócić. Wdowa po Peytonie osiedla się z córeczką na malowniczej wyspie Catalina. Mijają lata. Cale i Jud Banningowie wyrastają na wspaniałych, choć kompletnie różnych mężczyzn, a Laurel Peyton na piękną kobietą. Przypadek sprawia, że wikłają się w miłosny trójkąt, nie mając pojęcia o przeszłości."
Książka  dość fajna, warta przeczytania, chociaż nie powaliła mnie na kolana.

W ogrodzie już jesień...

Witam cieplutko agapę wśród moich obserwatorów i życzę wszystkim tu zaglądającym jak najwięcej słoneczka:)

10 komentarzy:

  1. Aniu, ale Cię wziął szał zakupowy!!! Fajne te drobiazgi:) takie malutkie, nie wiedziałabym co z nimi zrobić hi hi...ale Ty wiesz i to najważniejsze:)
    Bardzo lubię stare książki o robótkach, Twoje rewelacyjne! Tylko pozazdrościć:)
    Maila przeczytałam, już się nie martwię i buziaka przyjmuję:)))
    Pozdrawiam i buziole przesyłam:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Ewuś:) Te drobiażdżki będą na karteczki.

    OdpowiedzUsuń
  3. faktycznie zaszalałaś z zakupami...
    jak widać wszystko potrzebne ...
    zobaczymy jakie wytworki z tych rzeczy zrobisz...
    buziaki Aneczko

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale Kochana przyszalałaś z zakupami...będą powstawać same wspaniałe rzeczy!!!Ja też posiadam kilka takich starszych książek o robótkach, były dla mnie inspiracją w moim robótkowaniu.Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję że mi pozwolisz korzystać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne te książki o haftach. Widzę nawet hafty węgierskie (z Kalocsy chyba na tym jednym zdjęciu). Pewnie jest sporo technicznych detali, jak to się robiło, zaczynało, kończyło, z jakich nici itd. Szkoda, że dla nas tylko obrazki. Piękny prezent dostałaś. A szału zakupowego zazdroszczę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak Piwoniu, masz rację - wszystko jest po węgiersku(chyba), no i pozostają jedynie zdjęcia do oglądania, chociaż na druty jest trochę schematów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę mnie nie było u Ciebie ale wreszcie pospacerowałam sobie po ostatnich postach - a tu tyle nowości!!!!
    Zakupowo to faktycznie rozmachnęłaś się ale teraz jest Was Dwie to wszystko się przyda:))))
    Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super zakupy.Już widzę jakie cudeńka z tego wszystkiego zrobisz.A na zakupy u Jutki to straszną ochotę mi narobiłaś .Pozdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  10. łał łał ale piękny szał zakupowy no i tylko pozazdrościć takiego prezencika :)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:)