O upałach już nie będę pisała, bo wszyscy wiemy jak jest :( Ratując się jakoś przed nimi, gdy po południu jest tam cień, chodzę z robótką na huśtawkę, tam jakoś przecinki mniej atakują niż na tarasie. Włączam ogrodowy zraszacz, mam fontannę hehe, daje się jakoś odetchnąć. Niestety od jakiegoś czasu nie można tam było wysiedzieć, śmierdziało niesamowicie padliną. Podejrzewałam sąsiadów o wszystko co najgorsze, od podlewania gnojowicą, po zakopanie padłego zwierzęcia. W końcu moja cierpliwość się wyczerpała, nastawiona bojowo zaczęłam szukać zródła odoru. Jakież było moje zdziwienie gdy je odkryłam!!! Wyglądało niepozornie i znajdowało się, a raczej rosło w moim ogrodzie...
Przedstawiam Wam sromotnika bezwstydnego. W ciągu kilku godzin wyrasta z jajowatych tworów. Kapelusz pokryty ma śmierdzącą substancją, która wabi owady, szczególnie muchy, których zadaniem jest rozsiewanie zarodników. Nawet nie chcę myśleć ile ich już rozsiały:(
Zebrałam wszystkie(mam nadzieję) jaja i grzyby. Zastanawiałam się co z nimi zrobić, ... w końcu zalałam wodą z dodatkiem środka owadobójczego. Pozostaje wierzyć, że więcej nie wyrośnie, a jeśli nawet to wiem z czym mam do czynienia, a znajdę go na pewno, bo smród mozna poczuć nawet z 15-20 metrów:(
Dla przeciwwagi coś ładnego i pachnącego;)
Kwitnąca magnolia? hihi
Porzeczki i agrest prawie zjedzone, dojrzewają: porzeczkoagrest...
Śliczna kartka, piękne kwiaty, smakowite owoce na krzaczkach, a sromotnik? No cóż? Taka jego natura, ale dzięki temu, ze wyrósł w Twoim ogrodzi mogłaś zdobyć nowe doświadczenia, dowiedzieć się więcej na jego temat ..... no i miejmy nadzieję, że więcej nie wyrośnie w Twoim ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Dziękuje Alinko:)
UsuńPocieszający jest jedynie fakt, że rośnie na glebach próchniczych, chociaz nie podejrzewałam, ale widocznie mam taką w ogrodzie;)
Karteczka sliczna , jak wszystkie Twoje . A te grzyba widze pierwszy raz na oczy i w zyciu bym nie pomyslała , że to może tak śmierdzieć. Dobrze że nie podałas sąsiadów do sądu :-)
OdpowiedzUsuńA Twój ogród zachwyca jak zawsze.
Pozdrawiam
Dziękuję Anuś:) Dobrze że nie jestem wyrywna hihi, a wroga zawsze lepiej znać;)
UsuńAniu a to dopiero intruz pojawił się na Twoich włościach.Z nazwy go znam doskonale,czasem spotykałam na swej drodze,ale nie wiedziałam że aż tak mocno capi ten muchomor.Człowiek zawsze rozgląda się czy nie ma gdzieś padliny jak coś mocno i brzydko "waniajet".
OdpowiedzUsuńA karteczka jak zawsze piękniutka,że o kwiatkach ogrodowych nie wspomnę .
Buziaki i odrobinę ochłody życzę na dziś :)
Karteczka jest prześliczna. Podobnie jak kwiatki ogrodowe :) z "kwitnącą" magnolią :D
OdpowiedzUsuńA śmierdzący twór... muszę przyznać, że podobnie jak Danusia - znam gościa tylko z nazwy. Nawet wiedziałam, że śmierdzi, ale nie miałam okazji (może i dobrze) spotkać go na swojej drodze.
Za to Twoje poszukiwania przypomniały mi pół roku poszukiwań źródła dość specyficznego zapachu w moim własnym domku :) (w międzyczasie wyprałam wszystko, co możliwe, łącznie z kilkakrotnym praniem wykładziny), aż odkryłam, że taki zapach ma kwitnąca choja woskownica, którą sama przyniosłam sobie do domku.
pozdrawiam serdecznie :)
Śliczna karteczka :)
OdpowiedzUsuńJakie pyszności pokazujesz, oprócz sromotnika oczywiście. Kartka piękna.
OdpowiedzUsuńCudna karteczka:)) Maliny uwielbiam też kilka krzaczków mam o ogródku:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńw miało być zamiast o :))
OdpowiedzUsuńŚliczniutka karteczka i kwiatki przepiękne :)
OdpowiedzUsuńhaha że Cię sąsiedzi nie przeklęli a może już się obrazili ....nigdy nie spotkałam czegoś takiego i nawet nie słyszałam że u nas rośnie taki śmierdziuch - Aniu obserwuj miejsce i może jakimś randapem popryskaj
pozdrawiam
Kartka urocza:) Tego śmierdziela z Twojego ogrodu kiedyś spotkałam w lesie i faktycznie smród jest powalający... Zdjęcia kwiatów śliczne i inspirujące:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAniu, karteczka śliczna, a rodzice na pewno zadowoleni z dowodów przyjaźni zespołu :)
OdpowiedzUsuńMuchomor dość pokaźny, wypada mieć tylko nadzieję, że więcej go nie będzie.
W gruszki na wierzbie już uwierzyłam, więc i w różaną magnolie wierzę, bo przecież widzę ;)
Pozdrawiam cie serdecznie :)
Ha, przecinki,ja myślałam,ze tylko ja je tak nazywam. Te owadziorki życie mi skutecznie zatruwają. Nie mogę nigdzie przed nimi uciec. Kiedyś już tak było ale ten rok jest wyjątkowo w nie bogaty. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudna karteczka :) W ogrodzie cudnie :)pomijając smroda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Karteczka prześliczna - idealna dla chłopczyka :)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że te muchomory tak śmierdzą - życzę, żeby jednak się nie rozmnożyły. Piekne zdjęcia. jak zwykle :) pozdrawiam.
Karteczka śliczna :)
OdpowiedzUsuńa smród w Twoim ogrodzie??...no nie możliwe - a tu proszę taki muchomorek , w życiu bym nie pomyślała ...
Kwiaty jak zawsze piękne , a porzeczkoagrest ? i maliny smakowicie wyglądają :)
Smrodziak ma bardzo adekwatną nazwę do wyglądu:D
OdpowiedzUsuńale oby było go jak najmniej w Twoim pięknym ogrodzie:)
pozdrawiam cieplutko:)
Mam w ogrodzie żółte maliny ale nie owocują.
OdpowiedzUsuńAniu, jestem ciekawa czy przycinasz swoje maliny?
Pozdrawiam:)*
he, he he! Dobre! Ciekawe jak ten śmierdziel przywędrował do twojego ogrodu...:-D
OdpowiedzUsuńA ten porzeczkoagrest to zjadliwy jest?
mamy u Naszej Babci czarną malinę...ale w smaku to raczej bardziej jeżyna jest... ino bez kolców :-)
nawet środek ma taki jeżynowaty, że zostaje w owocku :-)
a kartelucha urocza! Ja bardzo lubię robić dla maluszków :-)
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń