Tak jak pisałam w jednym z komentarzy, moje makaronowe robótki są już trochę przeterminowane - robiłam je w ubiegłym roku. Nie jest to mistrzostwo świata - widziałam wiele piękniejszych prac, ale to było moje pierwsze spotkanie z makaronem i pistoletem... hehe, więc i tak jestem z siebie dumna.
Tak mi się spodobało ich tworzenie, że powstał cały makaronowy las!
Natomiast moja córcia kleiła mniejsze formy- gwiazdki i aniołki
Jest to świetna zabawa ... niestety w tym roku pistolet odmówił mi posłuszeństwa - samoistnie wystrzelił hehe, tzn. przez zwarcie jakie spowodował wystrzeliły korki, ... nie było to przyjemne -wrzeszczałam jakby rozpoczęła się wojna !!!
Zakupiłam już drugi, ale na jakiś czas mam dość wystrzałów!
Dziękuję Wam za serdeczne przyjęcie i miłe komentarze:):):)
No co mam napisać...ładniste choineczki...
OdpowiedzUsuńTwoja dla mnie < z ubiegłego roku > stoi sobie ciesząc oczy wchodzących...
już sobie wyobrażam jak ' sadzisz ' słowa w kosmos...hehe
Fajne makaronowe ozdoby. Bardzo mi się podobają. A prezencior od syna rewelacja. Witaj w blogowej rodzince. Zapraszam do mojego Zacisza i pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńCudeńka. Chyba też pokombinuję w przyszłym roku ;o)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam:) W następnym roku też się chyba znów za nie zabiorę...mam nadzieję, że przejdzie mi już pistoletowa fobia!
OdpowiedzUsuńCzegoś takiego to ja jeszcze nie widziałam!!! Fantastyczne te makaronowe ozdoby!!! Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia :) Twoje prace urzekają, aż szkoda że już po świętach bo skusiła bym się na "odgapienie", no cóż, tym czasem pozostaje mi życzyć Szczęśliwego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu Już w zeszłym roku podziwiałam choineczki,a przygoda z pistoletem faktycznie nie przyjemna.
OdpowiedzUsuńOO- niezłe bajery! :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł! Żałuję, że nie widziałam takich ozdóbek przed świętami, są przepiękne! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń