Strony

niedziela, 27 października 2019

Nareszcie mam swój

Witajcie!

Jak wszyscy wiecie w tym roku, mimo kiepskich prognoz, grzybki obrodziły. Szalałam, zbierałam, przetwarzałam na różne sposoby, część oczywiście suszyłam, no i teraz trzeba je jakoś przechować. Uszyłam woreczek ze stosownym haftem (tutaj), ale jak to często mamom się zdarza, oddałam córci. Zabrałam się za następny hafcik, a że na poprzednim grzybki były takie piękne, realistyczne, postanowiłam skorzystać z tego samego wzoru, dla odmiany swoje umieściłam w trawie. Mimo wszystko Andżeli jest ładniejszy;)
Jak to zwykle bywa z drugą pracą, szło mi jak po grudzie, ale nareszcie mam!
Jest nawet trochę większy niż ten pierwszy, dla porównania z tym samym zeszytem



Przy zapełnianiu pomyślałam jednak, że dla pewności wszystkich grzybów w nim nie umieszczę, bo wciąż nie jestem pewna jak je najlepiej przechować, dlatego drugą część postanowiłam włożyć do szczelnie zamkniętego słoja...

I do woreczka i do słoja dorzuciłam liście laurowe, w większości własne....


A to część moich zapasów, reszta w zamrażarce;)

Półki są głębokie, w rzędzie na długość mieści się 6 słoików, a że ustawiane podwójnie to 12. Mam tu różne grzybki w occie: podgrzybki, maślaki i opieńki, chciałabym jeszcze gąski, ale nie wiem czy po ochłodzeniu będą. Planowałam wypróbować jeszcze nowy przepis na sałatkę z koncentratem pomidorowym, chociaż nie wiem czy uda mi się jeszcze nazbierać.

Jestem chomikiem, nie tylko przydasi robótkowych, uwielbiam również zapełniać spiżarnię;) Też tak macie?

Dziś już się wyraźnie ochłodziło, wiało, teraz pada... piękniejsza część jesieni staje się przeszłością.

Na szczęście wczoraj zebrałyśmy z Andżelą resztę warzyw z warzywnika (marchewka, pietruszka, por i seler), nie było tego dużo, bo nie mamy możliwości przechowania, tylko tyle by każda z nas zrobiła porcje włoszczyzny na potrzeby własnej kuchni. Pietruszkę i cebulę posadziłyśmy do donic, liście przeznaczyłyśmy na susz i tym sposobem zima nam nie straszna;)

Na koniec trochę uczty dla oczu;)





Pozdrawiam Was ciepluteńko:)

26 komentarzy:

  1. Aniu woreczki oba są przecudne. Strasznie podoba mi się ten wzór grzybków. No i nie ma jak to własna praca. Spiżarnia zaopatrzona doskonale więc zima Ci nie straszna. Tez staram się mieć w niej sporo zapasów. Dobrze się później wyciąga słoiczek po słoiczku. W ogrodzie jeszcze kolorowo, choć to juz ostatnie kwiatki prawda? Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Woreczki do grzybów prześliczne. Spiżarnia Twoja też zachwyca. Ja ususzone grzyby (kupione na targu) trzymam w słojach. Boję się aby nie dostało się jakieś robactwo. W doniczkach mam zasadzona dymkę i korzeń pietruszki. Wszystkie warzywa ścieram na tarce o dużych oczka i suszę. mam gotową jarzynkę do zup. Aniu, u Ciebie w ogrodzie jest pięknie, kolorowo.
    Miłego, ciepłego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anuś, cudowne są oba woreczki. Podziwiam Cię za te przetwory. U mnie w piwnicy też co nieco jest, ale to dzieła mojej Mamci, bo ze mnie to raczej kuchenny antytalent.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny worek, ale przy okazji naszła mnie taka dygresja, że samodzielnie uszyty worek posłuży dłużej niż taki sam, ale kupny. A nawet jak coś się gdzieś zacznie pruć, to z większym prawdopodobieństwem uda się go naprawić.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne woreczki z grzybkami! Ja grzyby przechowuje w słojach z wymalowanymi grzybkami i sposób mi się sprawdza. Spiżarnię też zapełniłam, choć mam małą w piwnicy blokowej. Ale zawsze to coś swojego na zimę. Pozdrawiam podziwiając Twoje, Aniu jesienne zdjęcia:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe woreczki na grzyby powstały. Muszę też pomyśleć o słoiku. W ubiegłym roku miałam w puszcze... jak otworzyłąm myślałąm, że zesłabnę... całość poszła na śmieci...

    OdpowiedzUsuń
  7. Super woreczki. Oj ja też jestem chomik. Zawsze mam zapasy (Jak mawia moja koleżanka jakbym się szykowała na wojnę)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż mi przed monitorem zapachniało twoimi grzybkami,
    a woreczek jest cudowny :-)

    Pozdrawiam serdecznei Aniu ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. I mnie bardzo podoba się takie opakowanie na suszone grzybki. Ja suszone warzywa czy grzybki przechowuję albo w słoikach albo w papierowych torebkach. A półki w mojej piwnicy również wypełnione po brzegi. W tym roku przede wszystkim przerabiałam ogórki, cukinię, pomidory i śliwki. Pozdrawiam ciepło bo idą chłody, u mnie dziś pochmurno i kropi.

    OdpowiedzUsuń
  10. grzybki teraz mają wspaniałe mieszkanko

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu świetne oba woreczki, hafcik cudny. U nie by się chyba nie sprawdziły bo mam wilgoć w domu, przechowuje w szczelnie zamkniętych pojemnikach.
    W ogrodzie bajecznie i kolorowo. Zapasów w słoiczki nie pakuje , bo nie mam co ale na emeryturze kto wie :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczne są Twoje woreczki. Ja niestety nie mogę w nich przechowywać grzybów, bo zdarzyło się kiedyś, że z jakąś kaszą przyniosłam ze sklepu mole, niby wytępione, ale od czasu do czasu pokazuje się jakiś latający psotnik. Tak więc trzymam je zamknięte w słoikach z listkiem, podobnie jak u Ciebie:)
    Piękne zdjęcia z jesiennego ogrodu :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też często przynoszę mole ze sklepu z produktami, dlatego dla pewności wszędzie wrzucam liście laurowe, one odstraszają te żyjątka. Poza tym od czasu do czasu przecieram półki z tymi produktami octem.
      Miłego dnia:)

      Usuń
  13. Woreczek jest cudowny!!!A zapas grzybków to chyba na parę lat:)))Pozdrawiam Aniu:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczny haft Aniu.:) Grzybków nie zbieramy, bo się nie znamy, ale jak dostaniemy o przechowujemy w słoikach, sposobu z liściem laurowym nie znałam. Grzybki marynowane ekspresowo by zniknęły. Przetworów trochę robię, a małą część warzyw mrożę pokrojoną w kosteczkę. Pozdrawiam Aneczko.:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Piekny wireczek😍😍
    Niezłe zapasy😁

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale śliczny woreczek Aniu i choć może nawet grzybów w nim trzymać nie będziesz to i tak będzie ślicznym opakowaniem na cokolwiek innego co tam do środka wrzucisz :) A zdjęcia jak zawsze piękne, nacieszyłam nimi oczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam w nim grzybki, ale dla pewności nie wszystkie. Jak się nie sprawdzi to zawsze zostanie druga część;)
      Dziękuje Lidziu:) Miłego dnia:)

      Usuń
  17. Aniu, woreczki na grzyby są piękne!!! W takim opakowaniu to grzyby zyskują dodatkowego uroku :)) Piękny haft z dostojnym borowikiem :). Ale masz kochana apetyczną spiżarnię :))). Ja wszystkie słoikowe zapasy gromadzę w piwnicy i mam podobnie ja ty :)). Buziaki i miłego dnia! U nas już zimno i po pięknej, złotej jesieni zostało wspomnienie...

    OdpowiedzUsuń
  18. Aniu oba woreczki sa piękne! ja trzymam jednak w słoikach, ale zaciekawił mnie laur, dlaczego dodajesz do grzybów? i jeszcze jedno, moje drzewko laurowe"stęka" słabo rośnie a więcej usycha i nie wiem czy źle podlewam, choć mam już eksperymentowałam z podlewaniem, zmianą ziemi, zasilaniem i nic.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Laur odstrasza mole i inne robactwo, dlatego wrzucam go do wielu produktów, np. mąki, bułki tartej itp., bo niestety coraz częściej się zdarza że przynosimy w produktach mole ze sklepu:(
      Jeśli chodzi o roślinkę to wymaga ona odpowiedniej temperatury, może w tym problem. Moja stoi cały letni sezon na tarasie, zimą najlepiej umieścić ją w widnym pomieszczeniu, ale z temperaturą do 4 stopni.
      Miłego dnia Reniu:)

      Usuń
  19. Czyli Wigilię masz juz zabezpieczoną! ;)
    Urzekł mnie laur, kawał drzewka.

    OdpowiedzUsuń
  20. Grzybki obrodziły w tym roku :) Mój tata na mej działce w sobotę 2 reklamówy wyniósł- opieńki i maślaki ;) To ja pozazdroszczę suszonych i zimowych zapasów - woreczki cudne mają hafty ...kiedyś w papierowych torebkach susz trzymałam i było ok, a liść lałrowy od szkodnika podobno też wkładam obecnie do słoika :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Aniu odpowiem tutaj, bo nie chce sie otworzyć okienko pod Twoją odpowiedzią:(
    Wyszło na to że mój ma za ciepło, cały czas trzymam go w domu, na parapecie.
    A moliki sama przytaskałam ostatnio z kaszą:(
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za poradę:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Przetwory i chomikowanie ich, tak jak chomikowanie przydasiów, to zupełnie nie moja bajka - kupuję tylko tyle, ile jest mi potrzebne i ile jestem w stanie zjeść.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz:)