Długo to trwało, ale jak obiecałam, tak zrobiłam;)
Karteczka już jest u rodziców małej Alicji, czyli wnusi naszej cudownej Jadzi z sercem tworzone.
Po wielkim śniegu już nie ma śladu, wczoraj było słonecznie, ale wiatr głowę urywał, za to dziś cały dzień pada deszcz, a mnie nerwica bierze, bo wolny dzień, a nic nie mogę zrobić:( Nie to że się nudzę, bo w domu też jest praca, a i robótkowo nie wyrabiam, ale opał sam się do kotłowni nie nawiezie, popiół nie wywiezie, a i w ogrodzie też jest jeszcze trochę rzeczy do zrobienia:(
Na szczęście wczoraj zdążyłam zrobić trochę fotek. Chryzantemy pod ciężarem śniegu, mimo że były podwiązane, leżą:( Na szczęście jeszcze kwitną.
Mimo że czytam tylko do poduszki, pokonałam 700 stron następnej części o policjantach z Lipowa. Świetnie się czyta, a wynik śledztwa byl dla mnie, jak w każdej, zaskoczeniem.
W pokoju Andżeli zaczynają rozkwitać grudniki (schlumbergery). Mamy trzy kolory, na razie rozpoczyna biały i łososiowy, najstarszy różowy jeszcze śpi;)
Pozdrawiam cieplutko:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz:)