Witam Was w ten szczególny dzień zadumy.
Z roku na rok przybywa grobów, na których palę znicze, niestety taka kolej rzeczy.
Oprócz dziadków, chrzestnych, wujków, cioć, brata, którego nie znałam (byłby rok starszy, a zmarł jak miał 3 miesiące) i taty, który odszedł już siedemnaście lat temu w wieku 63 lat, odchodzą moje koleżanki i koledzy: Agnieszka, Iwonka, Alinka, Gosia, Paweł i w tym roku Basia:( Odeszło też wiele osób ze świata blogowego i portalu ogrodniczego, na którym kiedyś byłam. Odwiedzając cmentarze myślę o tych wszystkich osobach. Mam nadzieję,... wierzę w to, że są już w lepszym miejscu.
Odwiedzając cmentarz w mojej pierwszej parafii staram się zawsze zapalić znicz na grobie plutonowego Mariana Pingota.
6 września 1939 roku z lotniska obok mojego obecnego miejsca zamieszkania wystartował samolot PZL P-23B "Karaś" z 3-osobową załogą, wykonywali lot rozpoznawczy rejonu Warta-Sieradz-Zduńska Wola. Podczas powrotu, w odległości ok 7-8 km od lotniska zostali zaatakowani przez niemieckie myśliwce. Samolot zapalił się, załoga zginęła.
"6 września po południu na rozpoznanie rejonu Warta - Sieradz - Zduńska Wola wystartowała na "Karasiu" załoga 34 eskadry rozpoznawczej w składzie: por. obs. Edmund Górecki, kpr. pil. Marian Pingot i kpr. strz. Jan Wilkowski. W drodze powrotnej na swoje lotnisko Polacy zostali zaatakowani nad wsią Borecznia przez cztery Bf 109. "Karaś" zapalił się - pierwszy na wysokości ok. 1000 metrów wyskoczył Górecki, który natychmiast został wzięty na cel przez Messerschmitty. Bezbronny, wisząc na spadochronie, zginął "rozstrzelany" przez Niemców. Jako drugi na 300 metrach wyskoczył Wilkowski (przy lądowaniu doznał kontuzji nóg), natomiast pilot, kpr. Pingot, zginął we wraku (istnieje także druga wersja tego wypadku, według której Górecki został omyłkowo ostrzelany przez polską obronę przeciwlotniczą; jak było naprawdę nie sposób dziś ustalić)." źródło
Co roku staram się też robić stroiki na grób. W tym roku brakło weny, w ostatnim momencie zrobiłam jeden dla taty.
Pozdrawiam Was cieplutko:)
Aniu, dla mnie 1.11 i 2.11 to wyjątkowy dzień, nie tylko zadumy, ale i wielu refleksji. Niestety i w mojej rodzinie grobów przybyło :( Taka kolej rzeczy, jedni odchodzą, inni przychodzą na ten świat... My co roku oprócz grobów najbliższych odwiedzamy wieczorem Cmentarz Wojenny, to już taka nasza tradycja. Piękny stroik zrobiłaś dla taty. Uściski kochana!
OdpowiedzUsuńAniu i dla mnie 1.11 to szczególny dzień. Zwłaszcza teraz, kiedy dokładnie rok temu na cmentarzu moja mamcia dostała udaru i odeszła od nas na zawsze. Fakt, grobów przybywa i wspomnień przybywa. Myśli kołacza się w głowie i czasem z nadmiaru tych wspomnień łezka po policzku niejedna spłynie. Dobrze, ze potrafimy jeszcze zadumać się nad życiem. Chociaż w takim dniu. Buziaczki Aniu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten dzień jest ważny dla nas wszystkich. Przeżywamy na nowo, wspominamy tych którzy odeszli, spotykamy rodzinę. Niestety wraz z upływem lat każdemu przybywa grobów bliskich i znajomych. Niestety, nie możemy nic na to poradzić, dlatego starajmy się, aby nasze życie było godne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
W ten dzień jakoś bardziej odczuwam tęsknotę za tymi, którzy odeszli. Ale też mocniej czuję ich bliskość. I tę nadzieję, że kiedyś znów się spotkamy.
OdpowiedzUsuńŚciskam, Anusiu.
U mnie to Czas refleksji, zadumy... Ale też czas wspominania i opowiadania dzieciom o wspaniałych ludziach - ich pradziadkach, których nie mieli okazji poznać.... A ja mam łzy w oczach za każdym razem gdy ich wspominam
OdpowiedzUsuńTak masz rację, czas refleksji .....
OdpowiedzUsuńPiękne stroiki przygotowałaś :)
Ważne, że pamiętasz i o rodzinie i o tych, których znałaś. Piękne stroiki, jeszcze piękniejsze bo wykonane własnoręcznie.
OdpowiedzUsuńEch, z roku na rok przybywa nam grobów. I tak jakoś nachodzi refleksja na temat przemijania i tego, że każdego z nas czeka ten sam los...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
A ja w tej grupie mam już wielu moich Uczniów...
OdpowiedzUsuńJa też niestety mam groby kilku swoich uczniów. Zawsze trudno jest się z tym pogodzić.
UsuńPamiętamy w tym dniu jak i w wiele innych ...ja nie mam dziadków ani teściów ...
OdpowiedzUsuńsmutno się czyta wiek młodych osób na nagrobkach ...
Piękny stroik udało ci się zrobić w ostatniej chwili :)
Smutek w sercu gdy brakuje najbliższych z rodziny, a nawet uczniów:((
OdpowiedzUsuńTakiego stroika nie można nazwać brakiem weny.
OdpowiedzUsuńOj tak, odchodzą nasi bliscy...
OdpowiedzUsuń