Z wiadomych względów w tym miesiącu przeczytałam dużo mniej, chociaż i tak nie było dnia, a właściwie nocy, bym nie przeczytała choćby paru stron. To już nałóg;) Poza tym z paroma książkami nie trafiłam, pomęczyłam się do 1/3 i oddałam, nie ma sensu tracić czasu na coś co mnie nie zachwyciło.
Ewa Ornacka, Karolina Szymczyk-Majchrzak - "Pajęczyna strachu"
Świetna, trzymająca w napięciu książka. Polecam
Daniel Koziarski, Agnieszka Lingas-Łoniewska - "Zbrodnie pozamałżeńskie"
Może dla krytyków literackich jest to książka wysokich lotów, ale mnie - zwykłemu czytelnikowi, nie chce się analizować złożoności postaci. Każdy robił to w szkole i mnie przynajmniej odstraszało to od czytania lektur, przeczytałam niektóre, z przyjemnością, ale po ukończeniu szkoły. Mnie po prostu coś zachwyca, albo nie. Krótko mówiąc ta pozycja nie dla mnie. W połowie zastanawiałam się czy jest sens męczyć się dalej, ale z szacunku dla mojej ulubionej pisarki przeczytałam do końca. Niestety, stracony czas. Nie znalazłam tu ani odrobiny stylu pani Lingas-Łoniewskiej:(
Elisabeth Herrmann - "Wioska morderców" i druga część "Śnieżny wędrowiec"
Troszkę rozwlekłe, ale ciekawe.
Podsumowując
1. Ewa Ornacka, Karolina Szymczyk-Majchrzak - "Pajęczyna strachu" 388s.
2. Daniel Koziarski, Agnieszka Lingas-Łoniewska - "Zbrodnie pozamałżeńskie" 368 s.
3. Elisabeth Herrmann - "Wioska morderców" 549 s.
4. Elisabeth Herrmann - "Śnieżny wędrowiec" 512 s.
We wrześniu 4 pozycje, 1817 stron. Od początku roku 57 pozycji, 21850 stron.
Wczoraj dopiero po 16-tej wyskoczyłam do lasu. Potrzebne mi było odreagowanie, chwila ciszy i spokoju, a przy okazji miałam nadzieję znaleźć choć parę grzybków.
Znalazłam trochę podgrzybków, zajączków i borowików. W pewnym momencie uwagę moją przyciągnął szmaciak gałęzisty. Był ogromny! Jest jadalny, ale nie zbieram, za dużo problemu z usunięciem wszystkich żyjątek i zanieczyszczeń.
Dziś była piękna, słoneczna sobota. Zrobiłam porządki na tarasie, na warzywniku, skosiłam trawniki(przez deszcze trawa rośnie jak na drożdżach), a od rana udało mi się nawet umyć dwa okna;)
Sobota wykorzystana w pełni;)
Pozdrawiam cieplutko:)
Opisy z okladki wydaja sie bardzo ciekawe ☺ lubie tego typu powiesci, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubimy podobne;) Pozdrawiam Dario:)
UsuńCo za mordercze książki :-)
OdpowiedzUsuńJaki ciekawy grzyb, pierwszy raz o czymś takim słyszę :-)
Wygląda ładnie...
Ty to jesteś pracowita...
Pozdrawiam Aniu :-)
Tak się jakoś złożyło w tym miesiącu, że miałam ochotę na mord;)
UsuńCo do grzyba to do 2014 roku był objęty ochroną. Od trzech lat można go zbierać, ale jak sobie pomyślę o jego oczyszczaniu to wolę by sobie spokojnie rósł;)
Pozdrawiam Krysiu)
Książki zapachniały mi zbrodnią i kryminałem.
OdpowiedzUsuńPiękny grzybek. A po pracowitej sobocie nadchodzi leniwa i spokojna niedziela.
Leniwa?! Absolutnie nie! Niedziela zawsze jest zaplanowana podobnie: porządniejszy niż w tygodniu obiad, robótki, papiery;)
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Wstyd się przyznać, ale ja prawie nie czytam... nie czytałam, teraz będę siedzieć w podręcznikach, bo na stare lata zachciało mi się wracać do szkoły. Ja w tym roku ani jednego grzyba nie znalazłam :/
OdpowiedzUsuńJakie stare lata Olu!!! Jesteś młoda dziewczyna i ucz się póki masz ochotę i możliwości. Na grzybkach penie po prostu nie byłaś, bo w tym roku jest ich tyle że choćbyś nie chciała to znajdziesz, same wchodza do koszyka;)
UsuńPozdrawiam Olu:)
Byłam, byłam. U nas chyba po prostu brak urodzaju, bo i na rynku niewielu sprzedających widziałam.
UsuńOd pewnego czasu raczej nie czytam takich książek, mam fazę na biografie różnych sławnych ludzi i książki o sztuce, czasem sięgam po klasykę. Na grzybach jeszcze nie byłam w tym roku, staram się wykorzystać ładne dni na prace ogrodowe, może jutro ruszę na podbój okolicznych lasów :). Szmaciaka jadłam raz w życiu, mój tato zbirał takie różne dziwne grzyby - o ile pamiętam, to nie smakował nam jakoś szczególnie, ot taka ciekawostka :).
OdpowiedzUsuń"zbierał" miało być :)
UsuńTrochę czytam ale ciągnie mnie bardziej do historycznych, przygodowych. Może o sztuce, rzadziej kryminały. Takie mordercze nastrajają mnie dołująco. A grzybów w tym roku dużo. Takie dziwne, może smaczne ale też wolę zostawiać je robaczkom
OdpowiedzUsuńAle super grzybek, nawet nie wiedziałam, że taki istnieje a co dopiero, że można go jeść :) Czytanie książek idzie Ci nieźle, u mnie ostatnio jakoś wolniej mi to idzie, bo mam niedobór czasowy. Ale się nie poddaję i mniej bo mniej, ale i tak ciągle czytam :)
OdpowiedzUsuńAniu ja niestety nie lubię kryminałów!!!!Pozdrawiam Aniu
OdpowiedzUsuńAniu fajne przeczytane pierwsza mnie zaciekawiła ;)
OdpowiedzUsuńO jaki grzybek, a chryzantemy cudne hmmm czemu u mnie nie chcą rosnąć:) Pracowita z Ciebie mróweczka ;)
pozdrawiam
Książki, grzybki i motylek - to jest to!
OdpowiedzUsuńŚciskam, Aniu.
szmaciak jak koralowiec wygląda ;)
OdpowiedzUsuńpiękna fotka z motylem i pszczołą, bardzo mi się podoba!!!
podziwiam Cię że tyle książek udało Ci się przeczytać, ja też codziennie staram się choć kilka stron machnąć
Kolejny imponujący książkowy wynik, podziwiam niezmiennie :-)
OdpowiedzUsuńI really like your site and content so much,thanks for sharing the information keep updating, looking forward for more posts.
OdpowiedzUsuńหนังฟรี