Powstał następny hafcik poduszkowy... Zła jestem, bo powinnam wziąć trzy nitki, ale zawsze szyłam na tym rozmiarze dwoma i nie było prześwitów, a teraz nie wiem co się stało - nitki odchudzone czy co???
Dwa ostatnie hafciki, wraz z haftami moich uczennic polecą po niedzieli do Celinki, która wyczaruje z nich takie słodkie poduchy... Niech dzieciaczki mają choć trochę radości.
Pozdrawiam nowych obserwatorów:) Brydziu, widzę Cię i bardzo się cieszę:)
Witaj Aniu.Jak zwykle myślisz o innych,a jak tam Twoje zdrówko?Wyszywanki przesłodkie.Dzieciaczki na pewno będą zachwycone.Buziaki.Powolutku zaczynam się uczyć tego blogowego świata.
OdpowiedzUsuńBrydziu, zakładaj bloga i pokazuj swoje śliczności!!!
OdpowiedzUsuńZe zdrowiem gorzej, ale w końcu lekarz uruchomił maszynkę...hehe... przepuszczającą mnie przez wszystkie badania i gabinet pulmologa... chyba sam się przestraszył.
śliczne podusie szyje Celinka !
OdpowiedzUsuńno i mamy ...Brydźkę ...
buziole Wam przesyłam
sympatyczne obrazki :)
OdpowiedzUsuńśliczne obrazki:)
OdpowiedzUsuńgwiazdka wymiata!:D
Cudne wyszywanki:) Dzieciaczki na pewno są zadowolone :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam