Dziś wielki dzień w życiu mojej córci - studniówka. Oj, jakże się cieszę, że skończyła się bieganina po sklepach - wybieranie sukienki, butów i czerwonych atrybutów(aż mi się zrymowało)...
...dodatki zrobiłam sama. Mnie się niekoniecznie podobają, ale takie sobie córcia życzyła... delikatne, czerwone korale, dwie bransoletki...
...do tego kolczyki i spinki do włosów.
Córcia zaraz wyruszy na bal, syn też już pojechał na imprezkę choinkową, a ja zostałam z papierami i tym facetem... hehe.
Buziaczki dla Was:)
Dodatki super, chętnie zobaczę suknię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Wszystko piękne tylko zdjęcia bohaterki brakuje.Pomiziaj ode mnie tego przystojniaka za uszkiem.Pozdrówka ciepłe .U mnie zimnisko okrutne.
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny:) Zdjęcia nie będzie, bo by mnie córcia zabiła hehe. Próbowałam sfocić sukienkę, ale przy tym świetle i z moim aparatem w ogóle mi nie wyszło. Sukienka jest skromna, bo moja córcia to niezwykle skromna osóbka - za mamusią hihi.
OdpowiedzUsuńDadataki śliczna,ja też jestem ciekawa tej sukienki :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZ przesympatycznym i przecudownym facetem zostałaś:)))
OdpowiedzUsuńA suknia pewnie czarna, tak? Pozdrawiam serdecznie:)
ja bym tam wcale nie narzekała...facet całusiński i słodki...hihi
OdpowiedzUsuń