Strony

niedziela, 26 lutego 2017

Urodziny Filipa

Dziś nasze słoneczko kończy 7 lat! To już duży, mądry i odpowiedzialny facet!
Mam dużo pracy, miałam odpuścić sobie karteczkę, ale Andżela wjechała mi na ambicję i całe szczęście, dzięki temu zebrałam się i powstało coś takiego...
Karteczka jest robiona z miłością, dobrałam kolory i elementy, które są bliskie mojemu wnusiowi. Kolory:niebieski, pomarańcz i wszystko co błyszczące;) Elementy: oczywiście imię, zdjęcie Filipa na fotelu kierowcy tira, motylek, biedroneczka ... lubi przyrodę, w ubiegłym roku po rączce chodziła mu gąsienica motyla, za jakiś czas przysiadł motyl, co prawda rusałka pawik, a nie ten z kartki, ale to mało ważne. Filip marzy też o papużkach, dlatego dostał ptaszka w klatce;)








Jestem wściekła, że weekend tak szybko się skończył:( Ja chcę na emeryturę!!! Chcę bawić wnuki i w spokoju zająć się robótkami! Pracuję od 19 roku życia, w międzyczasie urodziłam dwoje dzieci nie korzystając z wychowawczego, skończyłam studia i tysiąc różnych kursów. Mam już dość hałasu, stresu, papierzysk, a przede wszystkim mam dosyć ciągłego wywracania wszystkiego do góry nogami:( Tylko u nas prawo może działać wstecz:(  W czasach kiedy młodzi poszukują pracy, starzy (oczywiście tylko stażem pracy) muszą pracować, choć nie mają już siły, werwy, motywacji:(

Przepraszam, musiałam wyrzucić to z siebie... Pozdrawiam Was cieplutko i idę "lizać rany", chyba dopada mnie depresja.

sobota, 25 lutego 2017

Chrzest Jasia

Kto do mnie zagląda może pamięta, że Jaś to najmłodszy wnusio mojej koleżanki. Robiłam dla niego trampeczki, księgę, wyszywałam obrazek. Dziś został ochrzczony, dlatego powstała również karteczka, oczywiście z wykorzystaniem kwiatków z foamiranu, które pokazywałam w poprzednim poście.





Ostatnio królują u mnie karteczki, ale mam zamówienie na parę innych rzeczy,  niestety łapię się za nie jak za kolczastego jeża:(
Największy problem mam z obrazem Jana Pawła II. Już kilka razy pisałam, że wyszyłam -naście, jak nie -dzieścia tych obrazów, zawsze miałam między nimi przerwę,  teraz wyszywam drugiego pod rząd i nie mogę wykrzesać z siebie choćby odrobiny chęci. Obraz ma być prezentem na ślub(od mamy Panny Młodej), więc nie mogę zawieść. 
Pomyślałam, że może zmotywuje mnie jakoś pokazywanie postępów na blogu. Na dzień dzisiejszy mam tylko tyle, a zaczęłam w Sylwestra ...ups. 

Dziś do południa utrzymał się jeszcze śnieg, ale słońe nieśmiało walczyło z chmurami, po południu wygrało walkę, śnieg stopił się w mgnieniu oka i nastała piękna wiosna.





Pozdrawiam ciepluteńko:)

piątek, 24 lutego 2017

Nareszcie spróbowałam

Już od dawna podziwiam Wasze kwiatki z foamiranu, nawet leżały zakupione jego arkusze, ale jakoś ciągle go omijałam. Prawdę mówiąc to wcześniej próbowałam robić różyczki, ale wychodziły dziwolągi i zrezygnowałam;)
W końcu nadeszła jego pora;) Przejrzałam dużo kursików na youtube, jak już wiedziałam co z czym się je, to zrobiłam i tak po swojemu;)
 To moje pierwsze, nie mam pojęcia jakie kwiatki przypominają hehe, ale to mało ważne;)

 W pierwszych tylko delikatnie tuszowałam brzegi, w następnych podkusiłam się o troszkę odważniejsze malowanie. Odważniejsze jak na mnie, bo moje umiejetnosci plastyczne są na poziomie klas I-III;) Nie miałam niczego innego, więc wykorzystałam kredki świecowe.


Część z nich już wykorzystana na karteczki, ale o tym w następnych postach.

Od kilku dni pada deszcz, wieje porywisty wiatr, a od wczoraj to już prawie huragan:( A dziś po południu...

Wystarczyło parę minut i znów mam zimowy krajobraz:(
Jakby nie patrzeć wiosna coraz bliżej;)
Pozdrawiam cieplutko:)

czwartek, 23 lutego 2017

Sarny we mgle... wiosna?

Pewnego poranka podciągam roletę, za oknem poranna mgła, ale coś w oddali przyciąga mój wzrok. Łapię aparat, przybliżam...

... jeszcze bardziej...

Serducho mi podskoczyło z radości, na oziminie pasło się stado saren, naliczyłam siedem sztuk. Na szczęście kończyły jedzenie, w przeciwnym razie mogłabym nie zdążyć uszykować się do pracy;) 





Po zakonczonym posiłku majestatycznym krokiem pomaszerowały do lasu.



Od paru dni pogoda wiosenna - pada, wieje, wygląda słoneczko, i tak na przemian. Po śniegu nie ma już śladu, za to dziś wypatrzyłam pierwsze oznaki wiosny.




Skimia japońska już jesienią zawiązuje pąki kwiatowe, najpierw zielone, zimą stają się purpurowe, by w marcu-maju rozwinąć delikatne, różowawe kwiatki. Dla mnie nie są tak piękne jak pąki, ale za to jak pachną! Niestety skimia jest kapryśna, często przemarza.
 Pozdrawiam cieplutko:) Już czuję powiew weekendu;)


niedziela, 19 lutego 2017

Trampeczki i przeczytane

Powstały jeszcze w ferie i już dawno grzeją nóżki wnusia mojej koleżanki;)




Przeczytałam pierwszą część serii Remigiusza Mroza "Kasacja", 494 strony ... Na półce leżą dwie następne, ale nie wiem czy się za nie zabiorę:(
Nie wiem, może ze mną coś nie w porządku, może ja blondyna(chociaż nie). Czytałam same superlatywy o tym autorze i tych książkach, a mnie wcale nie zachwyciła. Da się przeczytać, ale bez wielkich  ochów i achów.

Wam też się wydaje  że w weekendy czas przyspiesza:(
Miłego tygodnia:)